(Luke)

3.3K 171 1
                                    

Zdziwiłem się, że pozwoliła mi prowadzić swój samochód bo nie oszukujmy się gdybym ja miał takie cudo za cholerę bym nikomu nie pozwolił mu nim jeździć a tu proszę, takie zaskoczenie. Gdy wysiedliśmy z samochodu normalnie wszyscy faceci zaczęli wgapiać się w Eric'ę a we mnie się aż gotowało. Zaciągnąłem ją do jednej z sal kinowych by się na nią nie gapili. Zajęliśmy miejsca i gdy zaczęły się napisy początkowe dziewczyna zaczęła narzekać, że zabrałem ją na jakieś romansidło. Prawie tam zasypiała i co chwilę musiałem ją szturchać by nie doleciała. Później jak wyszliśmy ta szybko pobiegła do samochodu gdy okazało się, że do 16 ma 5 minut. Ruszyła z miejsca zanim zdążyłem zamknąć drzwi. Do jej mieszkania zajechaliśmy w zawrotnym tępię a ta rzuciła tylko przez ramię gdy biegła po schodach, że mam się czuć jak u siebie więc teraz siedzę w kuchni i dokuczam Molly próbując sprzątnąć te kwiatki ale na daremno bo pies za każdym razem warczy. Usiadłem więc na stołku barowym i czekałem aż dziewczyna zejdzie co nie zapowiadało się by szybko nastąpiło. Po kolejnych nudnych minutach usłyszałem stukot obcasów i dziewczynę wchodzącą do kuchni. Um... i chyba mam problem... w spodniach. Miała na sobie jakąś kieckę i wysokie kozaki oraz mocny makijaż. No serio?! Gdzie ona się tak wybiera? Spojrzała na mnie a zaraz potem zawróciła i otworzyła jakieś drzwi do których zeszła. Dobra, uspokój się człowieku. Nie było jej chwilę ale zaraz potem wyszła z jakąś torbą sportową, zerwałem się na równe nogi by jej pomóc.

- Daj mi to. - powiedziałem a ta spojrzała na mnie dziwnie i podała torbę która była ciężka, i jak ona ją do cholery uniosła?

- Dzięki. - mruknęła i wyminęła mnie idąc w stronę wyjścia, ruszyłem za nią i już po chwili otworzyła bagażnik bym mógł włożyć do niego torbę, jak to zrobiłem to zatrzasnąłem go a dziewczyna zmierzyła mnie srogim spojrzeniem na co tylko się uśmiechnąłem przepraszająco. - Wiesz, że ze mną nie jedziesz ? - powiedziała opierając się o samochód

- Jak to nie? - uniosłem brwi

- Nie pojedziesz ze mną, Luke. - mhm jak używa mojego imienia to znaczy, że zaraz się wścieknie

- Pojadę bo inaczej pewnie znów ci się oberwie Erica. - powiedziałem do niej na co ta wywróciła oczami zirytowana moich zachowaniem

- Nie przekonam cię, prawda? - jęknęła patrząc na mnie i próbując namówić do zrezygnowania z tego pomysłu wzrokiem ale ja się nie dam

- Nie. - uśmiechnąłem się do niej, otworzyła drzwi od swojej strony a ja poszedłem na miejsce pasażera wsiadając, dziewczyna po chwili też zajęła miejsce w samochodzie. Przyglądałem jej się gdy zaczęła coś robić przy kierownicy i później nacisnęła na niej jakieś guziki a szyby zaczęły się zsuwać a na ich miejsce pojawiły się mocno przyciemniane. Zdziwiłem się. Włożyła kluczyki do stacyjki zerkając jeszcze na zegarek na nadgarstku i ruszyła - Co zrobiłaś z szybami? - spytałem w końcu

- Zmieniłam je. - odparła jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie - A więc tak skoro chciałeś ze mną jechać to teraz słuchaj. - spojrzała na mnie - Zajedziemy na miejsce ty nie wysiadasz jasne? - nie pozwoliła mi się wypowiedzieć na ten temat i kontynuowała - Cokolwiek by się działo siedzisz tutaj i się nie ruszasz. Nikt ma nie wiedzieć o twojej obecności tutaj jasne? - spytała znów na mnie patrząc

- Co masz na myśli cokolwiek by się działo? - spytałem gdyż już miałem złe przeczucia i mam nadzieję, że będą one błędne

- Nie pytaj tylko obiecaj, że nie wysiądziesz z tego cholernego samochodu. - warknęła. I co ja mam teraz zrobić? Przecież jak jej coś zrobią to nie będę mógł siedzieć bezczynnie i patrzeć. Wwiercała we mnie swoje spojrzenie niebieskich tęczówek które teraz były przepełnione smutkiem i strachem. Szczerze? Miałem ochotę ją przytulić i jakoś pocieszyć ale nie byłoby to na miejscu.

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz