Zapukałam głośno bo nie mieliśmy czasu. Luke stał obok mnie i podpierał ścianę. Drzwi po chwili się otworzyły a gdy chłopak zobaczył mnie myślałam, że zawału dostanie. Ian spojrzał na kolegę który się uśmiechnął a później na mnie z przerażeniem na twarzy. Wywróciłam oczami.
- Nie zabije cię o ile za 2 minuty będziesz gotowy do wyjścia. - warknęłam do niego i odwróciłam wzrok tym samym rozglądając się po ulicy. Chłopak zniknął w domu zostawiając otwarte drzwi a Luke mi się przyglądał co mnie wkurzało.
- Gotowy. - usłyszałam za sobą więc się do niego odwróciłam.
- Świetnie, idziemy. - ruszyliśmy w stronę samochodu gdy Ian nagle się zatrzymał - Co jest? - spytałam
- Gdzie jedziemy? - zapytał spoglądając na kumpla
- Do mnie. - westchnęłam
- Ale ja nie chcę cię przelecieć. - jęknął a ja się zatrzymałam
- A ja nie jestem dziwką za którą mnie macie. - warknęłam spoglądając raz na niego raz na Luke'a który miał odwrócony wzrok
- No to po co mamy jechać do ciebie? - spytał a ja miałam ochotę mu zajebać
- Jeżeli zaraz nie wsiądziesz do tego samochodu będziesz radził sobie sam i wątpię, że dożyjecie do końca tygodnia. - powiedziałam i otworzyłam drzwi wsiadając do środka. Chłopaki chwilę postali w miejscu wymieniając zdania a ja odpaliłam tym samym zwracając ich uwagę, zerwali się do biegu i już po chwili byli w środku. Ian usiadł z tyłu siedząc cicho a Luke z przodu. Byliśmy już zapewne spóźnieni. Wjechałam na trasę i rozpędziłam się do maksymalnej prędkości tym samym wbijając nas w siedzenia.
- Mogę włączyć radio? - spytał Luke
- Uprzedzam, że jest w nim tylko rock. - odpowiedziałam ale chłopak i tak włączył i z głośników zaczęły lecieć piosenki Memphis May Fire. Uwielbiam ten zespół.
- Co to jest? - spytał chłopak z tyłu więc się odwróciłam
- Kanapki które możesz zjeść, nie są zatrute. - odpowiedziałam a chłopak zaczął jeść
- Nie miały być czasem da twojego brata? - zapytał Luke
- Miały, ale i tak by ich nie zjadł. - zjechałam na drogę prowadząca do domu ale zadzwonił mój telefon - Wyciągniesz mi telefon? - spytałam bo ja nie mogłam teraz gdyż były cały czas zakręty
- Gdzie go masz? - spytał Luke
- W kieszeni. - kiwnął głową i wsadził dłoń do prawej kieszeni spodenek tym samym musiał mnie dotknąć. Starałam się nie zwracać na to uwagi, wyciągnął telefon - Odbierz i daj na głośnomówiący. - powiedziałam i tak zrobił
- Erica, Thomas'a nie ma! - usłyszałam głos zdenerwowanego Drake i się zatrzymałam. Odebrałam telefon z ręki chłopaka i przyłożyłam go do ucha.
- Jak go nie ma? - zapytałam jeszcze spokojnie. Chłopaki mi się przyglądali ze zmarszczonymi brwiami
- No spierdolił! Jessica siedzi w domu z Alex'em i chłopakami po których kazałaś jej zadzwonić a ja z naszymi jeżdżę i go szukam. - powiedział
- Kurwa. Dobra, informuj mnie na bieżąco ja jadę po Chris'a. - rozłączyłam się i podałam telefon Luke'owi - Dzwoń do Chris'a żeby się nie ruszał z komisariatu. - powiedziałam. Odpaliłam samochód i zaczęłam jechać jak najszybciej gdy Luke dzwonił do mojego przyjaciela a Ian siedział z tyłu trochę przerażony. Jak on do kurwy nędzy mógł zniknąć?! Był zakuty w łańcuchy!
- Co się tak właściwie dzieje? - zapytał gdy skończył rozmawiać
- Thomas zniknął. - powiedziałam wchodząc w ostry zakręt i chłopaki musieli się przytrzymać
- I co w związku z tym? - zapytał Ian którego miałam dość
- To, że jeżeli go nie znajdziemy będziemy wąchać kwiatki od spodu. - warknęłam i zajechałam na parking przed budynkiem w którym pracują Chris i Luke - Siedźcie tu i się nie ruszajcie. - powiedziałam wyjmując broń zza paska i odbezpieczyłam go. Wysiadłam z samochodu i szybko pobiegłam do środka gdzie siedział Chris.
- Co się do cholery dzieje? - zapytał wstając
- Thomas wrócił, zamknęliśmy go w tej ruderze na obrzeżach ale spierdolił tylko ciekawe jak skoro był zakuty łańcuchami. - powiedziałam do niego gdy zakładał kurtkę
- A Luke dzwonił z twojego telefonu bo? - dopytywał
- Bo pojechałam z nim po Ian'a a pojechałam po niego bo razem z Luke'em dostali zwierzątka w pudłach.
- Ja pierdole. Powiedz, że to nie zaczyna się od początku. - jęknął
- Nie zaczyna. Wszystko będzie w porządku a teraz chodź bo chłopaki są sami w samochodzie. - powiedziałam do niego i wyszliśmy z budynku. Samochód był na miejscu z chłopakami w środku ale kilka metrów dalej była czarna terenówka. - Kurwa mać. - powiedziałam do siebie
- Co jest? - spytał Chris
- Bierz kluczyki i jedźcie do mnie tylko szybko. - powiedziałam
- Co, dlaczego? - zapytał
- Rób co mówię i bez pytań. Biegnij do samochodu i jedźcie do mnie. Nie ruszajcie się stamtąd i czekajcie na mnie. - warknęłam a chłopak mnie posłuchał. Chłopak z terenówki wyszedł i zaczął się do mnie zbliżać a Chris odpalił samochód i jak najszybciej odjechał.
- Erica, kupę lat! - krzyknął chłopak którego tak bardzo nienawidziłam.
- Jacob.
CZYTASZ
Break The Rules
ActionOn - 24 letni policjant, najczęściej zajmuje się chwytaniem osób biorących udział w nielegalnych wyścigach, handlarzy narkotykami i bronią. Lubi swoją pracę. Zdarza mu się wyjść do klubu i zaliczyć jakąś panienkę. Ona - 22 letnia dziewczyna uwielbi...