|Erica|

2K 138 2
                                    

- Cześć tato.

W słuchawce zapadła cisza na co się lekko uśmiechnęłam pod nosem. Wprawiłam go w szok mam nadzieję, że nie zejdzie mi tam na zawał. Co by powiedziała jego nowa żonka? Przyszła żonka. Usłyszałam głośny wdech w słuchawce telefonu, a więc jednak żyje. 

- Erica. - szorstki ton od razu do mnie przemówił - Co u ciebie? - spytał niby przejęty. Zaśmiałam się gorzko. 

- Interesuje cię to? - nie usłyszałam odpowiedzi - No właśnie. Gdyby cię to interesowało zabrałbyś mnie w tedy od matki ćpunki tak samo Thomasa. Wiesz, że Thomas również brał? - spytałam, ale znów nie usłyszałam odpowiedzi więc kontynuowałam nie przejmując się obecnością chłopaka obok mnie. - Brał, a teraz nie żyje. - nie zamierzałam mówić mu, że go zabiłam. Niech ma poczucie winy. Zostawił dwójkę dzieci z kobietą która miała nas w dupie. 

- Przykro mi. Chciałbym ci to jakoś wynagrodzić. - zaczął ostrożnie jakby bał się, że powie coś nie tak - Czy moglibyśmy się spotkać?  Porozmawiać twarzą w twarz? Od wczoraj jestem w Sydney musiałem pozałatwiać kilka spraw. Przemyśl to proszę. -  ojciec jest w Sydney?! No żarty jakieś? I jeszcze chce się spotkać? Po moim trupie. 

- Nie zgadzam się. - odpowiedziałam ostro i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się od razu. Nie zamierzałam z nim dłużej rozmawiać. Tyle lat miał mnie w dupie i co? Przypomniało mu się o córce gdy chce się pobrać? Niedoczekanie jego, że się pojawię na ślubie. Nie mam zamiaru oglądać ani jego, ani jego przyszłej żony. Oddałam telefon Jared'owi. 

- I co pomogłam? - uśmiechnęłam się do niego kąśliwie na co wywrócił oczami. 

- To był zwykły przypadek. - mruknął. Zaśmiałam się cicho. Po kilku minutach rozmowy chłopak poszedł a ja położyłam się na kanapie włączając telewizor. Myślałam, że to całe szukanie zajmie trochę więcej czasu a tu okazało się, że nawet nie 5 minut. Westchnęłam przeciągle włączając jakiś serial który był w miarę ciekawy. 

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz