(Erica)

6.6K 245 5
                                    

Zajebiste urodzinki, nie ma co. Zastanawiam się po chuja Thomas wracał do Sydney, i kurwa jak wylazł z paki?! Na wyścigach jak zawsze z resztą wygrałam co mi odpowiadało bo całkiem niezła kasę zarobiłam. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie mój popierdolony umysłowo brat. Jeszcze się kurwa do Jessic'y odezwał, nie dość jej życie uprzykrzył? Dziewczyna przez kilka miesięcy była jego ofiarą, chodził za nią, wyzywał i nie powiem co jeszcze. Najbardziej mnie jednak ciekawi skąd wziął się tam Luke którego imię poznałam wczoraj chyba zupełnie przypadkiem i jego kolega który srał w gacie jak do nich podeszłam. Rozumiem moje oczy nie były wtedy niebieskie a czarne bo mało brakowało a wpadłabym w atak i rozpierdoliła wszystko i wszystkich co stało na mojej drodze. Jednak powstrzymałam się bo jego oczy cię zaczęły uspokajać a ty pierdolona podświadomość nie pieprz bzdur. Z góry dziękuję. A więc, wracając do tematu i pomijając wypowiedź mojego mózgu czy tam czego uprzedziłam ich co może wydarzyć się w najbliższych dniach i poprosiłam no a raczej kazałam Luke'owi powiadomić Chris'a o tym, że mój brat pojawił się w Sydney. Zaraz po rozmowie z nimi udałam się do starego domu który od kilkudziesięciu lat stoi niezamieszkany i jest jedną wielką ruiną w której teraz przebywa mój brat. Po 40 minutach drogi byłam na miejscu i zeszłam ze ścigacza następnie weszłam do tej rudery, zeszłam do piwnicy gdzie siedział nieprzytomny Thomas związany łańcuchami tak dla bezpieczeństwa. Podeszłam do niego i lekko kopnęłam by się ocknął. 

- Thomas obudź się.- warknęłam do niego ale gówno tym zyskałam. No kurwa jego mać, przypieprzyłam mu z liścia i na reszcie się ocknął. Był naćpany, och tak bardzo lubił być na haju. 

- Pojebało cię siostrzyczko? - chciał się złapać pewnie za piekący go policzek ale usłyszał tylko bijające się o siebie łańcuchy spojrzał na mnie groźnie 

- Musimy porozmawiać. - wzięłam jedno z krzeseł i usiadłam na nim okrakiem opierając łokcie o oparcie - Co ty tutaj robisz? - byłam spokojna jeszcze

- Odwiedzam siostrzyczkę. - zaśmiał  się cynicznie - Mogłabyś mnie do kurwy nędzy rozwiązać? 

- Nie zrobię tego za to możemy się pobawić. - wyjęłam nóż z kieszeni spodni - Zła odpowiedź jedno cięcie, dobra nic nie robię i pytam dalej. Odpowiada ci? - wiedziałam jak bardzo krwi się bał 

- Nie zrobisz tego Erica. - stwierdził udając twardego a w rzeczywistości wcale taki nie był 

- Chcesz się przekonać? - spojrzałam unosząc jedną brew - Zaczynajmy więc co robisz w Sydney? 

- Już ci powiedziałem. - z racji tego, że siedziałam na przeciwko niego i to blisko wyciągnęłam tylko rękę z ostrzem i przejechałam nim po ręce chłopaka na co krzyknął 

- Co robisz w Sydney? - powtórzyłam pytanie widząc jak krew zaczyna lecieć z jego ramienia 

- Przyjechałem zobaczyć co słychać na starych śmieciach i u Jess ale ty nie pozwoliłaś mi się nawet z nią przywitać. - warknął 

- Masz zakaz zbliżania się do niej! - wrzasnęłam na co się skrzywił  - Jak wydostałeś się z więzienia? 

- Srak. 

- Zła odpowiedź. - kolejne nacięcie, kolejny wrzask, i kolejna strużka krwi - Jak wydostałeś się z więzienia?

- Ma się znajomości, siostrzyczko. - przewróciłam oczami 

- Zdajesz sobie sprawę, że się stąd nie wydostaniesz i raczej nie wyjdziesz żywy, prawda? - zapytałam bo nie wiedziałam czy jest tego świadom 

- Chyba cię pojebało. - spojrzał na mnie przestraszony 

- Nie, naciesz się bo jutro będziesz pewnie gdzieś zakopany w lesie żarty przez robale. - uśmiechnęłam się i wstałam tym samym wychodząc 

- Szmata! - usłyszałam tylko za sobą ale czego można się spodziewać po braciszku? Wyszłam z budynku, wsiadłam na motor i pojechałam do domu. Miała być impreza, mieliśmy się schlać i dobrze bawić ale kurwa jebany braciszek się wpierdolił znów mi w życie! Zajechałam do domu gdzie od razu zobaczyłam resztę w salonie siedzącą na kanapie i zaczepiających psy które domagały się zabawy. 

- Jessica, w porządku? - spytałam siadając obok niej. Posłała mi lekki uśmiech 

- Tak, na początku nie wiedziałam co się do cholery dzieje ale później byłam tylko wkurwiona. - spojrzała na mnie i odwzajemniłam uśmiech. Jess się na chwilę zamyśliła i później dodała ciszej - Ale on się do mnie nie zbliży, prawda? - spytała już mniej pewnie a ja ją przytuliłam 

- Nie zbliży się do ciebie. - zapewniłam ją - Chodźmy spać, to był ciężki dzień. - powiedziałam do reszty 

- Jasne. - uśmiechnęli się i zaczęli wstawać i wchodzić na górę do swoich pokoi. Ja również podniosłam się z dziewczyną. 

- Zostaniesz ze mną? Nie chce spać sama. - poprosiła dziewczyna 

- Ale śpimy u mnie. - uśmiechnęłam się 

- Wezmę prysznic i przyjdę, dziękuję. - zniknęła za swoimi sypialnianymi drzwiami i ja zrobiłam to samo. Zgarnęłam czystą bieliznę i poszłam do swojej łazienki wziąć szybki  prysznic. Ubrałam się w czarny stanik i tego samego koloru majtki. Umyłam zęby, zmyłam makijaż i poszłam do łóżka, po chwili do pokoju weszła dziewczyna w granatowej bieliźnie i wlazła do mnie pod kołdrę. Przytuliłyśmy się i zasnęłyśmy. Uprzedzę wasze pytanie, nie jestem lesbą. 

---------------------------

W mediach Jessica. Nadal się wam podoba czy już mniej? Dziękuję za miłe komentarze! :*
A o najważniejszym bym zapomniała.

Kolorowych jajeczek,
Rozczochranych owieczek,
Rozkicanych króliczków,
Pyszności w koszyczku,
A przede wszystkim
Mokrego ubrania
W dniu wielkiego lania!

Nie jestem dobra w składaniu życzeń  ale cii..xD


Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz