Zaraz jak ogarnęliśmy z Ian'em pokój poprosiłem Jess o jakiś samochód bo chciałem poszukać Eric'y. Pożyczyła mi camaro więc od razu zacząłem jeździć po mieście i w końcu trafiłem na jakąś uliczkę skąd było słychać głosy, podszedłem tam i nie myliłem się myśląc, że to Erica. Była z Thomasem.
- No to kończ. - usłyszałem obojętny ton głosu dziewczyny
- Tak po prostu? Nie masz ze sobą nikogo z ekipy? Całkowicie sama? - pytania padały z jego ust a ja postanowiłem się ujawnić.
- Nie sama. - powiedziałem stając kawałek za dziewczyną i patrzyłem na Thomas'a który celował z broni do dziewczyny
- Idź stąd Luke, to nie dotyczy ciebie. - warknęła nawet się nie odwracając. Thomas patrzył raz na mnie raz na siostrę.
- No proszę a już myślałem, że zrobię to bez żadnej zabawy. Jacob, chodź będzie po równo. - powiedział a ja zauważyłem, że dziewczyna wzdrygnęła się na samo imię byłego chłopaka. Podszedłem do niej i stałem teraz obok niej po prawej stronie. Jacob mierzył do mnie z broni a Thomas do siostry. Były chłopak Eric'y zaczął jej się uważnie przyglądać aż w końcu zacisnął mocno szczękę ze zdenerwowania i spojrzał na mnie
- On ci to zrobił? - spytał a ja nie wiedziałem co chodzi
- Co zrobił? - zapytała dziewczyna nie ruszając się z miejsca
- Malinki! - warknął a dziewczyna się zaśmiała więc na nią spojrzałem
- Ach to, to nie jego sprawka. - nawet na mnie nie spojrzała
- Więc kto?! I z czego się do cholery śmiejesz?! - krzyknął na nią ale ona zdawała nic sobie z tego nie robić
- Nie znasz. A śmieję się z tego, że myślałeś iż malinki to sprawka tego tu. Wybacz Jacob on mnie nawet nie dotknie bo myśli, że jestem jakąś dziwką z syfem jak to kiedyś ładnie ujął. - powiedziała nadal cicho się śmiejąc i zerknęła na mnie kątem oka. Byłem zły, że to wypomniała, nie wiem dlaczego wtedy to powiedziałem, sam nie jestem lepszy skoro przespałem się z dwoma laskami naraz.
- Dobra, koniec pogawędek. Kto chce zginąć pierwszy? - spytał a dziewczyna wzięła ręce w tył po chwili wyciągając broń. Czy ona się nigdzie bez niej nie rusza?!
- Ty kochany braciszku. - strzeliła w brzuch Thomas'a a Jacob nie był jej dłużny bo trafił ją w udo na co się lekko zgięła. Drugi strzał padł w ramię Jacob'a a potem kolejny i poczułem ogromny ból okolicach klatki piersiowej upadłem na ziemię. Lekkie klepnięcie mnie w policzek nie sprawiło, że otworzyłem oczy. Bolało mnie.
- No już, Lucas! - słyszałem jakby krzyk zza ściany i mocniejszy cios w polik. - Jak zaraz się nie obudzisz to cię wykastruje idioto! - warknięcie wdarło się do mojej głowy razem z o wiele mocniejszym ciosem na co jęknąłem. Zostałem podniesiony i wpakowany do samochodu a głowę miałem położoną chyba na czyiś kolanach. Uchyliłem lekko powieki dostrzegając twarz Eric'y która nie zdradzała żądnych uczuć. Cały czas była obojętna. Co się musiało zdarzyć, że taka jest? Ona nawet bólu nie okazuje. Została postrzelona w nogę która krwawiła, zgięła się tylko w pół ale zaraz potem opamiętała i postrzeliła Jacob'a.
- Przepraszam. - wyszeptałem cicho na co zwróciłem uwagę dziewczyny która na mnie spojrzała marszcząc brwi.
- Siedź lepiej cicho. - warknęła i zaczęła wpatrywać się w widok za oknem i chyba nieświadomie bawiła się moimi włosami co było przyjemne. Dojechaliśmy chyba do szpitala, ledwo kontaktowałem. Prawie nic nie słyszałem i chciało mi się spać jak cholera. W pewnym momencie już nie mogłem się powstrzymać przed zaśnięciem ale zrozumiałem, że zależało mi na tej dziewczynie.
-----------------------------
Z racji tego, że już następny dzień a ja nie mogę spać. Rozdzialik dla was.
CZYTASZ
Break The Rules
ActionOn - 24 letni policjant, najczęściej zajmuje się chwytaniem osób biorących udział w nielegalnych wyścigach, handlarzy narkotykami i bronią. Lubi swoją pracę. Zdarza mu się wyjść do klubu i zaliczyć jakąś panienkę. Ona - 22 letnia dziewczyna uwielbi...