(Erica)

3.4K 178 1
                                    

Chyba coś sobie zrobię. Dlaczego się tak dziwnie czułam gdy się do mnie przybliżył? Ale gdy spojrzał na moje usta wiedziałam, że muszę się odsunąć by nie zrobił czegoś czego później  będzie żałował. Wracaliśmy do budynku w którym zostawiłam ścigacz w ciszy, w ogóle się nie odzywaliśmy co teraz mi bardzo pasowało. Dostałam wiadomość. 

Od Drake: Wszyscy jesteśmy w domu, Ian też. Wyścigi przełożone na jutro. 

Do Drake: Jasne, będziemy za 30 minut. 

- Ian jest u nas z resztą. - powiedziałam gdy podeszliśmy do ścigacza 

- Mhm. - mruknął tylko wcale mnie nie słuchając na co się uśmiechnęłam  pod nosem 

- Halo, ziemia do Luke'a. - pomachałam mu dłonią przed twarzą i spojrzał na mnie niezrozumiale - Ian jest u nas, jedziemy? - spytałam. Był dziwnie nieobecny. 

- Jasne. - powiedział. Czy coś się mu stało, może ja coś powiedziałam? Zresztą od kiedy ja się przejmuję? Podałam mu kask i usiadłam na siedzeniu co po chwili on też zrobił i złapał mnie w pasie więc ruszyłam. 

Tak jak mówiłam po 30 minutach schodziliśmy z maszyny i wchodziliśmy do środka gdzie wszędzie paliły się świata. W salonie było słychać jakiś film a raczej horror ale ja poszłam do kuchni a Luke za mną jak jakaś przylepa. No ale okay. W kuchni było zapalone światło ale nikogo w niej.

- Chcesz coś do picia? - spytałam się go gdy ja brałam sobie sok z lodówki, kiwnął głową na tak więc podałam mu drugą butelkę. Swoją okręciłam i napiłam się łyka siadając na stołku barowym dwa miejsca od chłopaka. Było już chyba po 2 a mi się nie chciało spać. Pierwszy raz w życiu byłam głodna. - Mam ochotę na pizzę. - jęknęłam. Ciekawe czy znajdę jakąś pizzerię otwartą całodobowo. Luke spojrzał na mnie zaskoczony. Podeszłam do jednej z szafek gdzie się musiałam schylić wyciągając stos kartek z różnych barów ale ja byłam zainteresowana tylko pizzerią. Znalazłam jakieś 4 ulotki w których posprawdzałam godziny otwarcie i znalazłam tylko jedną całodobową na co się uśmiechnęłam.  - Zaraz wracam. - powiedziałam do chłopaka i pobiegłam do ludności w salonie 

- Witamy z powrotem, gdzie masz Luke'a? - spytał Ian który pierwszy mnie zauważył 

- W kuchni ale nie ważne. Kto ma ochotę na pizzę?! - wymachiwałam im ulotką a moi współlokatorzy spojrzeli na mnie zaskoczeni tak samo jak Luke na  co wywróciłam oczami 

- Wszyscy mamy ochotę. - powiedział Drake na co ja kiwnęłam głową i znów pobiegłam do kuchni gdzie odłożyłam ulotkę, Luke siedział nie ruszając się z miejsca. Przeszukałam kuchnię gdzie nie mogłam znaleźć telefonu i dopiero teraz zorientowałam się, że mam go przecież w spodniach. Wyjęłam go, zadzwoniłam żeby przywieźli nam 5 wielkich pizz. Zauważyłam, że psy mają pusto w miskach więc nalałam im wody i dałam jeść a później zacmokałam więc od razu usłyszałam z Luke'm stukot pazurków. 

- Boże Molly jak ty wyglądasz. - jęknęłam gdy zobaczyłam jak wiszą jej cycki, te psy ją wykończą. - Właśnie, gdzie masz naszych potomnych? - spytałam a Luke na mnie spojrzał zdziwiony 

- Jak to potomnych? -spytał 

- No urodziła dwa miesiące temu. Żebyś ty wiedział jak chłopaki się bali odbierać szczeniaki. Masakra. - zaśmiałam się a do kuchni wpełzło stado dobermano - rottweilerów. 

- Jezus maria i gdzie wy je trzymacie? - spytał a ja się zaśmiałam i usiadłam na kafelkach opierając się plecami o szafki a szczeniaki od razu na mnie naskoczyły 

- Chodzą po całym domu tylko oczywiście na spanie musiały znaleźć sobie miejsce. - jęknęłam 

- I gdzie śpią? 

- Zgaduj. - zaśmiałam się i podniosłam 

- No nie wiem. - westchnął a ja się zaśmiałam 

- Chodź, pokaże ci coś. - rzuciłam i poszłam na schody a chłopak za mną tak samo jak stado psów. Otworzyłam drzwi do mojego pokoju gdzie wpadła cała gromadka. Luke spojrzał na mnie zdziwiony a ja się uśmiechnęłam słodko 

- I co tutaj robimy? - zapytał nie wiedząc o co mi chodzi. Podeszłam do łóżka gdzie się rozwaliłam a jak psy to zobaczyły od razu do mnie wskoczyły. Dorosłe uwaliły się po przeciwnej stronie łóżka a ze szczeniaków mam kołderkę. 

- Tak właśnie śpimy, a teraz spróbuj tu podejść. - ruszył w moją stronę a psy zaczęły warczeć - Przynajmniej nikt mnie nie obudzi. - uśmiechnęłam się 

Odebrałam pizzę z którą poszłam do salonu gdzie wszyscy siedzieli i położyłam pudełka na stole biorąc jeden trójkąt i poszłam na fotel gdzie dotychczas siedziałam. Oglądaliśmy już drugi horror który wcale nie był straszny, Jessica siedziała po między chłopakami na sofie, Ian na fotelu obok a Luke na drugiej sofie razem z Charlie'm. Tak oto spędzaliśmy dzisiejszą noc. Na jedzeniu i piciu alkoholu który się właśnie skończył, jutro będę musiała iść do marketu. Pierwszy raz nie pamiętam od kiedy zjadłam coś nie zmuszana do tego. Nie chciałam wylądować w szpitalu po raz kolejny. 


Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz