Po skończonym numerku pod prysznicem już jako dziewczyna chłopaka poszliśmy do sypialni gdzie ja zaczęłam przeszukiwać szafę w poszukiwaniu stylizacji na wieczór a Luke zgodził się mi towarzyszyć więc dwie godziny temu pojechał do domu się uszykować i miał po mnie przyjechać wieczorem, i jechać moim samochodem. Do domu Theo jest jakieś 40 minut drogi i pewnie będzie tam całe miasto tak jak zawsze wliczając obrażonych na mnie przyjaciół. Wywiesiłam z szafy czarną woskowaną sukienkę którą szczerze pierwszy raz widzę na oczy. Do tego wyciągnęłam czarne szpilki na platformie i dodam tym sobie jakieś 10 jak nie więcej centymetrów wzrostu. Poszłam do łazienki bo musiałam ogarnąć jakoś włosy i makijaż. Cały czas nie dawało mi spokoju jedno zdanie które wypowiedział chłopak.
- Zakochałem się w tobie. - to jedno zdanie przyprawiło mnie o nie małe palpitacje serca i myślałam, że podczas seksu zejdę na zawał. Nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć. Nie wiedziałam co do niego czułam, ale nie był mi obojętny. Martwiłam się tym. Po jakiś dwóch godzinach byłam umalowana i miałam zrobione włosy, końcowy efekt był całkiem niezły więc z uśmiechem poszłam do sypialni gdzie zakładałam sukienkę i buty. Później biorąc telefon zeszłam na parter. Byłam szczęśliwa. W kuchni dałam jeść Molly i później wypuściłam ją na ogród przystając chwilę i spoglądając w niebo. Mówią, że gdy ktoś powie ci, że się w tobie zakocha obserwowanie gwiazd jest przyjemne. Nie wierzcie, to jest nudne i wkurzające. Gdy Molly załatwiła swoje potrzeby zamknęłam za nią drzwi balkonowe i w tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi wejściowych. Poszłam otworzyć i zanim spojrzałam na chłopaka ten już mnie pocałował uśmiechając się. Oddałam pocałunek i gdy się od siebie oderwaliśmy wzięłam kluczyki do samochodu i wyszłam z mieszkania wcześniej je zamykając, skierowaliśmy się do lamborghini które stało na podjeździe. Usiadłam na miejsc kierowcy i poczekałam aż Luke wsiądzie po czym ruszyłam.
- Pięknie wyglądasz. - powiedział patrząc cały czas na mnie
- Ty też niczego sobie. - uśmiechnęłam się spoglądając na niego kątem oka. Miał na sobie czarną koszulę która opinała jego umięśnioną klatkę piersiową do tego miał tego samego kolory jeansy. Powiem, że wyglądał pociągająco. Jechałam jakieś 200 km/h po pustej autostradzie. Stęskniłam się już za Theo. Nie widziałam go kilka dni a jaka tęsknota mnie bierze.
Zajechałam pod jego dom z wielkim uśmiechem, przez całą drogę gadaliśmy z brunetem o wszystkim i o niczym ale odpowiadało mi to. Czułam się przy nim swobodnie. Wysiedliśmy z samochodu i łapiąc się za ręce skierowaliśmy się do wejścia. Nie kłopocząc się by dzwonić dzwonkiem nacisnęłam klamkę wchodząc do środka. Gdybyśmy zadzwonili i tak by nikt nie usłyszał bo muzykę dało się słyszeć na zewnątrz. Czuć było alkohol, papierosy i różne inne używki. Zaczęliśmy przeciskać się przez spocone i tańczące sylwetki ludzi do kuchni gdzie był bar a za barmana robił nie kto inny jak Dylan. Uśmiechnęłam się na jego widok i podeszłam do niego razem z moim nowych chłopakiem. Boże jak to brzmi. Dylan pocałował mnie w policzek co odwzajemniłam.
- Co podać? - spytał a ja spojrzałam na Luke który zacięcie się mu przyglądał.
- Mi to co zawsze. - powiedziałam do niego na co skinął głową
- A tobie? - spytał Luke'a
- Może być to co jej. - o nie wiem czy to dobry pomysł. Zazwyczaj albo piję kieliszek wódki albo wszystkie bardzo wysoko procentowe napoje zmieszane w jedno. Smakuje to wyśmienicie jeżeli wiesz jakie ze sobą połączyć bo jeżeli połączysz byle jakie chce ci się rzygać po pierwszym łyku. Dylan po chwili podał na napoje a ja upiłam sporego łyka tak samo jak Luke. Nie chciałam widzieć jego miny teraz więc odwróciłam się do Dylana który jak na zawołanie zapytał się mnie kiedy robię następny tatuaż.
CZYTASZ
Break The Rules
ActionOn - 24 letni policjant, najczęściej zajmuje się chwytaniem osób biorących udział w nielegalnych wyścigach, handlarzy narkotykami i bronią. Lubi swoją pracę. Zdarza mu się wyjść do klubu i zaliczyć jakąś panienkę. Ona - 22 letnia dziewczyna uwielbi...