(Luke)

3.5K 181 0
                                    

Mój kark, otworzyłem powoli oczy przyzwyczajając się do światła i zobaczyłem, że 

a) nie jestem u siebie 

b) spałem na kanapie

to tłumaczy bolący kark. Zauważyłem, że wszyscy pospali się na kanapie, Jessica spała na Drake'u, Charlie obok mnie a Logan na podłodze. Ian spał na fotelu a fotel Eric'y był pusty. Pewnie poszła spać do siebie. Podniosłem się do pozycji siedzącej i poszedłem do kuchni, okno było otworzone na oścież i wpadało świeżę powietrze. Myliłem się co do Eric'y, stała w samej bieliźnie plecami do mnie i coś robiła przy blacie.Zapewne mnie nie zauważyła więc usiadłem na stołku barowym. Miała krótsze włosy i dopiero teraz zauważyłem, że ma wytatuowane plecy, ale przecież jak bylem tu kiedyś to ich nie miała. 

- Masz tatuaż na plecach? - odezwałem się na co podskoczyła do góry i się szybko odwróciła w moją stronę 

- Nie strasz mnie więcej. - warknęła - I tak, mam tatuaż na plecach. Jeżeli chcesz sobie zrobić stanowczo odradzam. - skrzywiła się od razu i odwróciła do jak zauważyłem smażenia naleśników a ja przyjrzałem się tatuażowi, były to czarne róże z cierniami które szły w dół aż do jej tyłka. 

- Dlaczego odradzasz? - spytałem ciekaw a ona się zaśmiała 

- Szczerze? - kiwnąłem na potwierdzenie ale zdałem sobie sprawę, że ona mnie nie widzi więc mruknąłem tylko - Bolało bardziej niż ten postrzał w udo. - powiedziała zdejmując naleśnik z patelni. A więc ją też coś boli. Zaśmiałem się cicho. 

- To chyba rzeczywiście sobie nie będę robić. - powiedziałem a ona się cicho zaśmiała - Wy zawsze chodzicie tak w bieliźnie? - spytałem. Zawsze rano no prawie zawsze gdy tu jestem widzę ich wszystkich w bieliźnie 

- Tylko jak mamy gości, co zdarza się, rzadko. Zazwyczaj chodzimy nago. - powiedziała wzruszając ramionami  a ja otworzyłem szeroko oczy gdy ona akurat się zaśmiała widząc moją minę - Serio? Żartowałam, chodzimy w bieliźnie. - powiedziała kładąc talerz z jedzeniem na blacie. - Obudzisz resztę? Ja pójdę się ubrać by nie odstraszać swoim widokiem. - uśmiechnęła się i już jej nie było nim zdążyłem się jakkolwiek wytłumaczyć. Czyżbym znów zrobił z siebie kretyna? Wstałem i poszedłem do salonu wszystkich pobudzić co było trudne ale gdy tylko powiedziałem, że jest śniadanie od razu się zerwali na równe nogi i o mało nie zabijając pobiegli do kuchni. Usiadłem na swoim poprzednim miejscu i wszyscy zaczęli jeść. Po chwili do kuchni weszła już Erica ubrana w czarną bluzkę na ramiączkach z białym nadrukiem i jeansowymi spodenkami oraz dużą torbą zawieszona na zgięciu łokcia prawej ręki. Stanęła obok Drake'a patrzyła na niego prosząco. 

- Nie jadę. - powiedział z pełną buzią 

- Kluczyki od audi baranie. - powiedziała i wyciągnęła do niego dłoń a wszyscy się zaśmiali 

- Nie możesz wziąć swojego samochodu? - spytał a ona się na niego popatrzyła jak na idiotę 

- Czy myślisz, że zakupy dla waszej bandy głodomorów zmieszczą się do bagażnika lamborghini? 

- Fakt. Kup sobie swoje. - warknął do niej 

- Kurwa Drake to sam jedź po żarcie! - wrzasnęła a Jessica wstała z miejsca podeszła do Drake'a i przytuliła go do siebie na co ten zaskoczony w końcu się ogarną i odepchnął ją od siebie ale ta miała zwycięski uśmieszek, pomachała mu kluczykami przed nosem za co chciał je wyrwać ale rzuciła je Erice. 

- I co?- wystawiła mu język na co ten jęknął - Potrzebuję dwóch facetów, kto chętny do dźwigania zakupów? - spytała patrząc po kolei na każdego. 

- Wezmę prysznic i się przebiorę. - powiedział Ian wstając z miejsca. Od kiedy on z własnej woli jeździ na zakupy? 

- Ta, ja też. - powiedziałem i poszedłem za Ian'em do pokoi gościnnych w których kiedyś spaliśmy. 

Zeszliśmy na dół gdzie Erica robiła coś znudzona na telefonie i gadała coś do Jessic'i a reszt gdzieś zwiała. Jessica też była już ubrana, gdy nas zobaczyły podniosły się, Ian stał koło mnie i ruszyliśmy do dziewczyn które poszły zakładać buty. Wyszliśmy z domu i poszliśmy do garażu gdzie  wsiedliśmy do audi suv. Jessica usiadła z tyłu tak samo jak Ian więc ja musiałem z przodu koło Eric'y. Czy to ona zawsze wszędzie jeździ? Odpaliła silnik i ruszyliśmy. 

- Co mamy kupić? - spytała z tyłu Jess 

- Coś dla was do żarcia. - powiedziała 

- A dla ciebie? - odezwał się Ian 

- Dla mnie? Ja muszę kupić sok pomarańczowy i piwo to mi wystarczy. - powiedziała skręcając. Wczoraj pierwszy raz widziałem by coś zjadła ale to i tak był tylko jeden kawałek pizzy. 

- Mogłabyś trochę przytyć. - stwierdził a Erica spojrzała we wsteczne lusterko chcą zabić go wzrokiem 

- I co jeszcze, mam wyglądać jak idź stąd? Podziękuję. - wjechaliśmy na parking marketu i wysiedliśmy z samochodu   który niebiesko włosa zamknęła. Podeszliśmy do wózków sklepowych. Erica wzięła jeden a Jessica drugi ale jej od razu zabrał go Ian. Erica nie zwracając na nas uwagi weszła do sklepu. Podążyliśmy za nią. 

- Pójdziesz z nią? Ja idę z Jessicą. - powiedział Ian  i już go nie było. Westchnąłem głośno i poszedłem za dziewczyną która od razu skierowała się na alkohole. Stanęła przy nich i zaczęła się przyglądać skupiona, w końcu stanęła na jednym z prętów na wózku i weszła do niego stojąc w nim i sięgała po kolei jak leci wódki, wina, piwa i wkładała do koszyka. 

- Niech pani z tego wyjdzie. - usłyszałem za sobą i się odwróciłem tak samo jak dziewczyna. Stał za mną ochroniarz. Z nią są zawsze jakieś przygody. 

- Taki mądry jesteś facet to mi to sięgnij. Ale nie czekaj, ty jesteś niższy ode mnie kurduplu to i tak nie dasz rady nawet jak byś stał w wózku. - warknęła na co facet się zaczerwienił i odszedł przeklinając ją pod nosem. Uniosłem jedną brew spoglądając na nią. 

- Serio? Nie możesz się pohamować? - spytałem na co ona na mnie spojrzała ale nic nie odpowiedziała i sięgnęła ostatnią butelkę jakiegoś piwa które wstawiła do koszyka i zaraz z niego wyskoczyła. Złapała za  rączki czy jak to się zwie wózka i jechała dalej. Teraz wkładała tam artykuły spożywcze i pchała wózek który chyba był już trochę ciężki 

- Daj, będę to pchał. - powiedziałem i chciałem złapać za wózek ale mi na to nie pozwoliła 

- Poradzę sobie, idź tam jest Jessica jej trzeba pomóc. - wskazała palcem an dziewczynę która siłowała się z pełnym wózkiem razem z Ian'em. Jak nie chcę pomocy to nie. Podszedłem do nich i wziąłem wózek pchając go. Jessica odetchnęła z ulgą tak samo jak Ian i zaczęli wrzucać do niego co im się podoba a później połowa wózka była zapełniona słodyczami. Podeszliśmy do kasy gdzie stała już Erica i wypakowywała zakupy i jeszcze poprosiła papierosy. Jessica też zaczęła wypakowywać wózek. Kasjerka spojrzała dziwnie na dziewczyny. 

- Wszystko razem? - spytała patrząc ta taśmociąg który był zapełniony po brzegi 

- Tak. - powiedziała Jess. Erica stała na samym początku i wszystko co było już nabite na kasę pakowała do toreb które wkładała do wózka. Ian do niej podszedł i zaczął pomagać a przy tym się śmiali. 

Po zapłaceniu poszliśmy do samochodu i razem z Ian'em wpakowaliśmy torby do bagażnika i odprowadziliśmy wózki i wróciliśmy do samochodu. Usiedliśmy tak jak poprzednio i wróciliśmy do domu dziewczyn. 



Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz