Dostaliśmy wezwanie do wypadku a tego nie lubię najbardziej. Jakiś samochód wjechał w kogoś i spieprzył tak jak zawsze z resztą. Nigdy nie zostają i nie udzielają pomocy. Zajechaliśmy tam po 10 minutach w tym samym czasie co karetka którą wezwał jakiś facet. Wysiedliśmy z Jeremym z radiowozu i podeszliśmy tam. Było tu pełno osób, podeszliśmy do chłopaka który był najbliżej i z telefonem w reku więc chyba on zadzwonił po pogotowie przynajmniej tak mi się wydaje.
- Co tu się stało? - spytał Jeremy jak zwykle lustrując chłopaka pożądliwym spojrzeniem. Nawet w takich sytuacjach on szuka faceta do... nie ważne.
- No ktoś potrącił tego faceta tam a za tamtym samochodem jechała tamta dziewczyna - wskazał gdzieś za nas ale tylko Jeremy się obrócił ja słuchałem tego gościa - zatrzymała się, podbiegła do niego i zaczęła mu robić masaż serca czy cholera wie jak to się nazywa. Kazała zadzwonić na pogotowie to zadzwoniłem i tyle. - powiedział na jednym wdechu i zrobił się czerwony na twarzy z braku powietrza. Jeremy mnie szturchnął więc spojrzałem na niego a ten kiwnął głową w stronę gdzie wskazywał chłopak. Obróciłem się tam i zobaczyłem kucającą i opierającą się o samochód dziewczynę. Zdjęła na chwile okulary przecierając twarz dłońmi a zaraz potem znów je założyła. Zobaczyłem, że to jej zapalenie spojówek to limo pod okiem. Nagle poczułem złość, że ktoś ja uderzył. Podeszli do nas ratownicy.
- Co z chłopakiem? - spytałem w końcu
- Musimy zawieść go do szpitala ale gdyby nie ta dziewczyna prawdopodobnie by już nie żył. - powiedział patrząc w stronę Eric'y i to nie takim spojrzeniem jakim powinien
- Obudził się, jest przytomny? - zapytał Jeremy
- Tak ale z przesłuchaniem będziecie panowie musieli zaczekać. - powiedział i znów spojrzał na dziewczynę która teraz wyciągała papierosa i wsadziła go do ust, odpaliła od płomienia zapalniczki i zaciągnęła się. Czy ja jestem zazdrosny? - No nic, jeżeli będą państwo mogli go przesłuchać ktoś do was powinien zadzwonić. - i se polazł. No co za...!
- Idziesz do niej czy ja mam? - spytał a ja od razu ruszyłem do dziewczyny która teraz siedziała na masce. Zaciągała się dymem i zaraz potem pozbywała się go z ust wymalowanych czerwoną szminką. Ciekawe gdzie była w takim stroju, połowę brzucha miała odkrytego. Przystanąłem obok niej a ona podniosła wzrok. Nie widziałem jej oczu bo cały czas miała te pieprzone ciemne okulary.
- To ty.- mruknęła i znów się zaciągnęła
- Też miło cię widzieć. - uśmiechnąłem się do niej co lekko odwzajemniła - Ponoć jechałaś za tym facetem co go potrącił. - powiedziałem
- Mhm. - znów mruknęła - Spierdolił zaraz jak potrącił tego drugiego. W samochodzie jest kamera, powinny być widoczne numery rejestracyjne. - patrzyła się teraz w czarne niebo a ja się trochę zdziwiłem, że ma w samochodzie kamerkę. Ale wsiadłem do środka i wziąłem ją a następnie oparłem się o maskę obok niej. Przejrzałem nagranie i rzeczywiście były nagrane numery. - Wiesz może co z tym gościem? - spytała wskazując na odjeżdżającą karetkę, znów na nią spojrzałem
- Obudził się. Ratownik mówi, że gdyby nie ty mógłby umrzeć. - powiedziałem a ona na mnie spojrzała
- Ten co się tak na mnie gapił? - przytaknąłem a ona się zaśmiała i pokręciła głową - Jak ja nie cierpię facetów. - jęknęła i podniosła się z maski stając na równe nogi
- Tak w ogóle to gdzie byłaś w takim stroju? - spytałem z ciekawości a ona spojrzała na mnie unosząc brew i później na siebie. Złapała za skórzaną kurtkę i zasunęła ją zakrywając brzuch co mnie dziwnie zadowoliło
- Musiałam coś załatwić. Mogę już jechać? - spytała i już chciała odejść ale złapałem ją za dłoń i spojrzała na mnie zdziwiona
- Czemu nosisz okulary w nocy? - dopiero po fakcie się zorientowałem, że to wyszeptałem
- Mam zapalenie spojówek. - powiedziała tak jakby była to prawda
- Tak? - przytaknęła - To dlaczego bardziej wygląda to na limo? - spytałem a ona znów się na mnie spojrzała
- Chyba ci się przewidziało. - mruknęła i chciała wyrwać dłoń ale jej na to nie pozwoliłem - Coś jeszcze? - spytała już zirytowana
- A czemu masz rozciętą wargę? - spytałem normalnie a ta od razu przejechała po niej językiem a mi serce zabiło szybciej
- Wlazłam w drzwi. - wytłumaczyła a ja oderwałem wzrok od jej czerwonych ust i próbowałem spojrzeć w oczy ale te cholerne okulary mi to uniemożliwiały.
- Czemu kłamiesz? Kto cię uderzył? - spojrzała na mnie zdziwiona
- Może i kłamię ale nie powinno cie to interesować. Śpieszę się. - wyrwała nadgarstek z mojego uścisku i wsiadła do samochodu po czym odjechała z piskiem opon robiąc przy tym masę dymu. Zaśmiałem się sam do siebie i wróciłem do Jeremy'ego który cały czas mi się przyglądał jak się okazało. Stanąłem obok niego. Jeremy w tym czasie co ja gadałem z Eric'ą gadał ze świadkami całego zdarzenia.
- I czego się dowiedziałeś? - spytałem a on się zaczął śmiać
- Dowiedziałem się, że Erica ? - przytaknąłem - więc Erica zatrzymała się zaraz jak tamten zwiał i podbiegła do tego gościa i zaczęła go reanimować. - powiedział
- I tylko tyle? - spytałem bo minę miał taką jakby chciał coś jeszcze dodać
- Nie. Jacyś pijani goście powiedzieli, że chcieliby być na miejscu tego poszkodowanego jak ta robiła mu usta-usta. - że kurwa co?! On sobie jaja robi ? - Jak ratownicy pozwolili jej odejść podeszli do niej i spytali czy im też zrobi usta usta. - uniosłem brew słysząc to co powiedział i zacisnąłem pięść czekając na dalszą wypowiedź - Ale ładnie mówiąc spławiła ich. - dlaczego dobrze się czułem z myślą, że nikogo z nich nie pocałowała?
- Jedźmy na komisariat. - powiedziałem i ruszyliśmy do radiowozu. Erica uratowała życie jakiemuś facetowi i robiła mu usta usta. Z jednej strony się cieszyłem, że kogoś uratowała ale mniej się cieszyłem wiedząc, że tak jakby go pocałowała. Jesteś zazdrosny. Podsunęła podświadomość. Prawdopodobnie jestem zazdrosny jak cholera.
CZYTASZ
Break The Rules
ActionOn - 24 letni policjant, najczęściej zajmuje się chwytaniem osób biorących udział w nielegalnych wyścigach, handlarzy narkotykami i bronią. Lubi swoją pracę. Zdarza mu się wyjść do klubu i zaliczyć jakąś panienkę. Ona - 22 letnia dziewczyna uwielbi...