(Erica)

3.1K 170 4
                                    

Z Theo ćwiczyłam trzy godziny chcąc zapomnieć a całym gównie. Niestety pomogło tylko trochę a jeszcze Theo się na mnie wkurwił bo nie chciałam go słuchać i przestać walić w worek, no ale ja tego potrzebowałam. Potrzebowałam się wyżyć. Z wielkim bólem powiedziałam Luke'owi by zapomniał o tej wczorajszej nocy bo nie warto się tym przejmować. Wiedziałam tylko, że ja chyba nie zapomnę i nie wiedziałam dlaczego tak chujowo się czułam. Byłam tylko dziewczyną którą chciał pocałować ale jednak się powstrzymał bo wiedział, że będzie tego żałować. Ja natomiast wiedziałam, że jakby to zrobił zadręczałby się iż nie powinien i nie mógł. Dlatego wolałam to przerwać. Po skończonym treningu wyszłam z hali i pojechałam do domu gdzie wzięłam prysznic, Jessica odsypiała wczoraj a chłopaków jeszcze nie było bo siedzieli u swoich dziewczyn które poznali miesiąc przed naszym przyjazdem. Niedługo się wszyscy wyprowadzą. Ubrałam się w czarne rurki  i czarną bluzkę na grubych ramiączkach i tak wyszłam z domu gdzie pojechałam na plaże na której zazwyczaj nie ma dużo ludzi. Wzięłam ze sobą psy które teraz przypięte do smyczy chodziły ze mną po brzegu plaży. Było spokojnie i dało się myśleć, kilka osób leżało na plaży opalając się, kilka pływało a jeszcze kilka tak jak ja snuli się po brzegu z psami lub bez i myśleli. Ja myślałam nad tym co będzie jutro, po jutrze za jakiś czas. Czy będzie tak samo, lepiej czy gorzej? A może wcale nie będzie i coś mnie trafi, nie będę już się tak chujowo czuć. Usidłam w końcu na piachu i trzymając smycze przeczesałam twarz dłońmi. Psy się obok mnie uwaliły a ja miałam spuszczoną głowę. 

- Cześć. - usłyszałam nad sobą męski głos i spojrzałam na jakiegoś bruneta 

- Cześć. - odpowiedziałam 

- Nick jestem. - przedstawił się 

- Erica. 

- A więc, co robisz tutaj tak sama? - spytał na co się uśmiechnęłam 

- Nie jestem sama, mam psy do towarzystwa. - zaśmiał się 

- Fakt. Więc co tu robisz? - spytał siadając obok mnie 

- Próbuję oderwać się od codzienności. A ty? - spytałam spoglądając na niego 

- To samo ale bardziej próbuję oderwać się od dziewczyny. - powiedział na co się zaśmiałam cicho 

- Za bardzo zazdrosna czy wkurwiająca? - spytałam na co on też się zaśmiał 

- Zazdrosna - odpowiedział cicho spoglądając przed siebie 

- Porozmawiaj z nią może to coś pomorze. - powiedziałam przymykając lekko oczy bo słońce zaczęło świecić mi na twarz 

- Już próbowałem. 

- I nic to nie dało. To może zrób coś żeby wiedziała, że nie musi być zazdrosna i jesteś tylko jej? I żadna laska cię jej nie odbierze? 

- Może i masz rację. - powiedział spokojnie już trochę wyluzowany 

- Zazwyczaj mam ale w doradzaniu pod tematem związek nie mam pojęcia co jest dobre a co złe. - powiedziałam na co się uśmiechnął 

- Czemu? - spytał po chwili milczenia a ja na niego spojrzałam 

- Jakoś od dzieciństwa nie wierzę w tą całą miłość. - westchnęłam - Wydaje mi się to takie sztuczne, przymusowe bo jesteście ze sobą już tylko z przyzwyczajenia a się nie kochacie. Ona pieprzy się z innymi on z innymi i już im to nawet nie przeszkadza. 

- Nie zawsze tak jest. - powiedział do mnie 

- Może i masz rację ale wątpię, że cokolwiek zmieni moje myślenie na ten temat. - odparłam wstając i strzepując piach z tyłka - Będę się już zbierać. - uśmiechnęłam się, Nick też wstał 

- Dzięki za rozmowę. Do zobaczenia kiedyś. - powiedział uśmiechając się delikatnie 

- Do zobaczenia kiedyś. - powiedziałam, po czym odeszłam z bandą psów do samochodu którym wróciłam do domu. Nadal nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Czy podoba mi się to jak się czuję? Raczej nie. Weszłam do domu spuszczając psy i poszłam do siebie jak najciszej potrafiłam by nie zwrócić na siebie uwagi chłopaków i Jessic'y.

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz