|Erica|

2.1K 130 4
                                    

Nie mogłam już zasnąć. Leżałam przytulając się do śpiącej Jessic'y. Potrzebowałam czyjejś bliskości. Cieszyłam się przynajmniej, że ona do mnie przyszła, że się nie gniewa i jest między nami w porządku. Łzy powoli wypływały mi z oczu. Żałowałam, że kiedykolwiek poznałam Luke'a i Ian'a. Luke mnie zniszczył, nadal to robi. Gdy go nie znałam, nie płakałam, nie przejmowałam się niczym oprócz przyjaciół. Nie myślałam o miłości, nie myślałam o życiu, o swoim życiu. Myślałam tylko o tym byśmy mieli dostatnie życie, byśmy nie mieli problemów. Problem polegał na tym, że to ja byłam kłopotem. jednym wielkim kłopotem który wszystko zaczął. To ja ich wpakowałam w to gówno i to ja chciałam ich z tego wyciągnąć. Nie wiedziałam jednak, że jak to zrobię zostanę sama jak palec. Myślałam, że nasza przyjaźń będzie na zawsze, a tym czasem to ja ją zniszczyłam. Niszczę wszystko na swojej drodze. Odsunęłam się lekko od dziewczyny i jak najciszej potrafiłam wstałam z łóżka kierując się na dół. Ubrałam bluzę i spodnie a następnie wyszłam z domu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Obraz zamazywały mi łzy. Nie wiedziałam która jest godzina, nie wiedziałam gdzie idę, co ze sobą zrobię, czemu w ogóle wyszłam z domu. Nie wiedziałam kompletnie nic, głowa bolała mnie od narastających myśli. Skierowałam swoje kroki do całodobowego sklepu. Noc była dość chłodna, chmury na niebie jakieś wzburzone. One chyba mnie też miały dość. Każdy ma mnie dość, każdy mnie za coś obwinia. W końcu przyszedł czas, że to ja obwiniam sama siebie i wiem, że to prawda. To ja zniszczyłam przyjaźń która trwała kilka lat, to ja zniszczyłam swoje związki, to ja zrobiłam z siebie szmatę, to ja stałam się bez uczuciową zimną suką, stałam się dziwką. Nic nie wartą, bezwartościową, wszystko psującą dziewczyną. Weszłam do sklepu gdzie moje nogi zaprowadziły mnie na dział z alkoholami. Wzięłam jedną butelkę whisky i skierowałam się do kasy gdzie poprosiłam jeszcze zapalniczkę oraz papierosy. Starszy pan spojrzał na mnie z współczuciem, nie lubiłam takich spojrzeń. Zapłaciłam dziękując cicho i zaczęłam kierować się do wyjścia. 

- Zaczęło padać. - powiedział sprzedawca na co uśmiechnęłam się trudno 

- Już mi wszystko jedno. - szepnęłam bardziej do siebie i wyszłam ze sklepu zarzucając na głowę kaptur oraz odkręcając butelkę, pociągnęłam kilka sporych łyków czując ciepło i lekkie pieczenie w przełyku. Nie wiedziałam gdzie mam iść teraz. Deszcz po kilku minutach rozpadał się na dobre a ja wypiłam prawie, że całą butelkę alkoholu, zostało mi może kilka łyków. Byłam cała przemoczona, przynajmniej łzy zlewały się z deszczem. W pewnym momencie potknęłam się o coś i upadłam na krawężnik raniąc się w dłoń z której zaczęła sączyć się krew. Usiadłam podkulając nogi pod brodę i obejmując się ramionami. Wyjęłam jednego papierosa i chciałam go odpalić. Był problem. Mianowicie deszcz który mi na to nie pozwalał. Warknęłam głośno odrzucając od siebie rzeczy i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Wszystko jest beznadziejne, ja jestem beznadziejna. Czy świat nie byłby lepszy bez takiego człowieka jak ja? Dłoń mnie strasznie bolała, krew nadal leciała a ja chciałam spać. Zasnąć i obudzić się w nowym lepszym świecie. Sięgnęłam dłonią do kieszeni bluzy i wyjęłam mały woreczek. Zastanawiałam się chwilę. Myślałam, że nigdy, w całym swoim życiu tego nie wezmę, obiecałam to sobie, a teraz? Teraz wpatruję się w woreczek z myślą czy wziąć czy nie.  



***

Widziałam już odpowiedni blok więc starałam się przyśpieszyć kroku lecz byłam lekko pijana. Weszłam do odpowiedniej klatki a następnie zaczęłam wchodzić po schodach szukając odpowiedniego numerka na drzwiach. Gdy już go znalazłam, nie zastanawiając się ani chwili dłużej zapukałam by osoba po drugiej stronie mi otworzyła. Przetarłam twarz dłońmi zapominając o ranie a przypominając sobie dopiero wtedy gdy słona ciesz z oka dostała się do jej wnętrza, łzy na nowo poleciały mi z oczu. Zaspany chłopak pojawił się w progu, jedną ręką przecierając oko. Spojrzał na mnie zaskoczony i w lekkim przerażeniu. 

- Chyba teraz ja potrzebuję twojej pomocy. 

Break The RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz