Po rozmowie z Ian'em byłem skołowany. Nie wiedziałem co mam robić. Zastanawiałem się czy rzeczywiście gdyby tam była Lea też bym ją uderzył czy jakoś się ogarnął. Zależało mi na Erice ale nie wiedziałem czy w taki sposób w jaki kiedyś na Lea'i. Nie wiedziałem jak się o tym przekonać. Byłem zazdrosny, ale jakie uczucie żywię do Eric'y? Podniosłem się z kanapy i poszedłem wziąć prysznic. Po 20 minutach byłem już ubrany w zwykłe dresy i ciemną szarą bluzę. Wziąłem portfel, telefon i kluczyki do samochodu a później wyszedłem z mieszkania. Zbiegłem po schodach i wyszedłem z klatki schodowej by wsiąść do samochodu i pojechać do jakiegoś sklepu by kupić jej coś na przeprosiny. Wszedłem do jednego sklepu i w oczy od razu rzucił mi się breloczek z logiem lamborghini. Zwykły brelok ale może jej się spodoba. Podszedłem z nim do kasy, zapłaciłem i wyszedłem. Wsiadłem do samochodu teraz jadąc do dziewczyny. Mam nadzieję, że mnie wysłucha i najważniejsze wpuści do mieszkania. Zajechałem na podjazd przed białym piętrowym domem. Samochód Eric'y stał, przyciemniane szyby zniknęły i zastąpiły je te zwyczajne. Wysiadłem zabierając mały prezencik na przeprosiny i poszedłem zapukać. Drzwi po chwili się otworzyła i stanęła w nich dziewczyna w okularach przeciwsłonecznych, koszuli moro i krótkich spodenkach
- Auć, ty też nie wyglądasz najlepiej. - stwierdziła krzywiąc się lekko i odsunęła się bym mógł wejść. Nawet w okularach było widać sińce i to wszystko a mi robiło się coraz bardziej głupio i przykro. - Co tu robisz? - spytała gdy zamknąłem za sobą drzwi i poszedłem w jej ślady do kuchni. Oparłem się o ścianę i wyciągnąłem z kieszeni breloczek zawieszając go na palcu a on zaczął się kołysać w prawo i w lewo . - Chcesz mnie zahipnotyzować? - zaśmiała się głośno
- Przeprosić za to, że cię uderzyłem. - mruknąłem wręczając jej brelok który odebrała i od razu przyczepiła do kluczy na którym było ich pełno.
- Dzięki za breloczek. - powiedziała odkładając klucze i siadając na stołku - A przepraszać mnie nie musisz. Ale przyznaję, prawy sierpowy masz niezły. - zaśmiała się. Uwielbiam ten jej śmiech. Wygląda wtedy tak niewinnie. - Nie musisz się martwić, że pójdę i naskarżę na ciebie czy coś. - powiedziała a ja się na nią spojrzałem zdziwiony.
- Ale mi wcale nie o to...- zacząłem ale mi przerwała
- Nie Luke, na prawdę nic nikomu nie powiem możesz być spokojny. Dziękuję za brelok a teraz prosiłabym żebyś sobie poszedł. - mruknęła wstając i zaraz potem przyłożyła dłoń do ust i pobiegła na górę a ja zmarszczyłem brwi. Teraz nie wiedziałem czy mam wyjść tak jak prosiła czy też za nią biec bo nie wyglądała najlepiej. W końcu wbiegłem po schodach bo nie mogłem jej teraz zostawić tak samej, zza drzwi po lewo usłyszałem jak wymiotuje. Co jej jest? Złapałem za klamkę wchodząc do środka. Erica klęczała nad sedesem wymiotując. Podszedłem do niej szybko zgarniając jej włosy. Kaszlała i pozbywała się zawartości żołądka przez dobre 5 minut. Zauważyłem, że okulary odrzuciła w bok. Pomogłem się jej podnieść, podeszła do umywalki gdzie zaczęła myć zęby a ja dając jej trochę prywatności wyszedłem i stanąłem pod drzwiami. Dlaczego wymiotowała? Jest chora czy jak? Przybiegła do mnie Molly domagając się pieszczot co z westchnieniem uczyniłem. Erica wyszła już i gdy zobaczyła, że nadal tu stoję przewróciła tylko oczami.
- Wszystko w porządku? - spytałem idąc za nią
- Mhm. - mruknęła i zaraz potem podparła się dłonią ściany - Słabo mi. - szepnęła więc podszedłem do niej.
- Co się dzieje Erica?- spytałem ale ona mi nie odpowiedziała tylko zaczęła się osuwać po ścianie, złapałem ją w pasie nie pozwalając upaść. Podniosłem ją. Zemdlała, nie wiedziałem co mam robić. W ogóle czy ona cokolwiek je?! Jest strasznie lekka. Zaniosłem ją szybko na dół gdzie położyłem na kanapie - Erica - szepnąłem ale nie odpowiadała, poklepałem ją delikatnie w policzek ten bez siniaków ale też nie było rezultatów. Nie wiedziałem co robić. - Erica, słyszysz mnie? - potrząsnąłem ją za ramiona i mruknęła coś od razu się krzywiąc. Odetchnąłem z ulgą widząc, że się ocknęła. Zamrugała kilkakrotnie powiekami. Na prawdę miała straszne limo pod okiem ale nadal była piękna.
- Co się stało? - szepnęła ledwo słyszalnie
- Zemdlałaś. - odpowiedziałem na co mruknęła i złapała się za głowę krzywiąc się - Boli cię głowa? - kiwnęła twierdząco - Gdzie masz tabletki przeciwbólowe? - spytałem
- W sypialni, na górze. - jęknęła - Są w szufladzie koło łóżka. - nie czekając aż mi powie gdzie jest jej sypialnia poszedłem znów na górę otwierając każde drzwi po kolei. Otworzyłem już dwie sypialnie ale żadna nie była jej bo nie było tu jej rzeczy. Otworzyłem kolejne drzwi i trafiłem do jej pokoju. Był ciemny, ściany były szare na których były plakaty zespołów rockowych albo jakieś napisy, łóżko było czarne zaścielane tego samego koloru pościelą. Obok niego stała szafka nocna do której podszedłem i otworzyłem pierwszą szufladę. Były tam tabletki kalendarz i pistolet. No tak ona wszędzie ma broń. Wziąłem to po co przyszedłem i zszedłem na dół podając listek tabletek dziewczynie. Nadal leżała na kanapie ale postanowiła się podnieść. Usiadła po turecku i wycisnęła kilka na dłoń. Miała przymknięte oczy a ręce się jej trzęsły. Połknęła kilka tabletek, nie wystarczyłaby jej jedna maks dwie? Na dworze się już ściemniło ale co się dziwić skoro nie przyjechałem do niej też za wcześnie. Odchyliła głowę do tyłu opierając ją o zagłówek i zamknęła oczy. Usiadłem obok niej.
- Chcesz się położyć? - spytałem, była śpiąca. Mruknęła tylko coś w odpowiedzi. - Zanieść cię do łóżka? - szepnąłem na co znów mruknęła. Kanapa nie była wygodna do spania więc jedną rękę wsunąłem jej pod kolana a drugą przytrzymywałem plecy i podniosłem z łóżka. Znów mruknęła coś cicho, objęła moją szyję dłońmi i wtuliła się we mnie na co się lekko uśmiechnąłem. Wszedłem z nią po schodach na górę i otworzyłem drzwi do jej sypialni gdzie położyłem ją na łóżku ale jej się za bardzo nie uśmiechało mnie puścić. - Musisz się przebrać. - szepnąłem blisko jej twarzy bo cały czas trzymała mnie za szyję. Wyglądała teraz tak uroczo. Znów usłyszałem mhm na co się cicho zaśmiałem. Zdjąłem jej dłonie z mojej szyi na co jęknęła i przewróciła się na bok przytulając do siebie poduszkę. Poszedłem do jej szafy wyciągając jakąś koszulkę i znów do niej podszedłem. Usiadłem na łóżku i podniosłem ją lekko by była na siedząco. Wyglądała tak jakby nie wiedziała co się z nią dzieje. Ściągnąłem z niej koszulę moro i czarną bokserkę. Była teraz w samym staniku, założyłem jej bluzkę co było trochę trudne gdy ze mną nie współpracowała, gdy była zakryta odpiąłem jej stanik bo przecież raczej będzie jej nie wygodnie w nim spać i rzuciłem go gdzieś na podłogę tak jak resztę jej ciuchów. Położyłem ją z powrotem na łóżku i rozpiąłem jej guzik spodenek ściągając je z niej. Przykryłem ją kołdrą i na co się do niej wtuliła i złapałem ją za dłoń gładząc ją kciukiem. Gdy chciałem już wstać by iść ona mnie złapała mocniej za dłoń
- Zostaniesz ze mną, proszę? - szepnęła zaspanym głosem.
- Jasne. - powiedziałem na co zauważyłem jej mały uśmiech na ustach. Zdjąłem z siebie spodnie dresowe i koszulkę a następnie wszedłem do niej pod kołdrę. Dziewczyna się do mnie przytuliła na co się uśmiechnąłem. Położyła głowę i dłoń na mojej klatce piersiowej a nogę przerzuciła przez moje biodra złapałam ją pod kolano lewą ręką i przytuliłem do siebie. Mruknęła z zadowolenia, przyglądałem się jej przez chwilę a potem zasnąłem z uśmiechem na ustach. Chyba się zakochałeś.
CZYTASZ
Break The Rules
ActionOn - 24 letni policjant, najczęściej zajmuje się chwytaniem osób biorących udział w nielegalnych wyścigach, handlarzy narkotykami i bronią. Lubi swoją pracę. Zdarza mu się wyjść do klubu i zaliczyć jakąś panienkę. Ona - 22 letnia dziewczyna uwielbi...