Zajechaliśmy po 10 minutach pod szpital, chłopaki wyciągnęli z samochodu Luke'a a ja o własnych siłach wyszłam. Bolało mnie jak skurwysyn ale nie okazywałam tego, nie mogłam bo wyszłabym na słabą a tego nie chciałam. Chłopaki wnieśli Luke'a do środka a Drake się uparł żeby mi pomóc iść i za cholerę nie mogłam mu tego wybić z głowy więc teraz wyglądamy jakbyśmy się schlali. Weszliśmy do środka, od razu podbiegli do nas różni lekarze i było ich w chuj dużo więc nie wiedziałam co się do cholery dzieje. Posadzili mnie na jakimś pierdolonym wózki inwalidzkim a Luke'a położyli na łóżku i gdzieś zabrali. Mnie zawieźli do jakiejś salki gdzie posadzili nie wiadomo na czym i rozerwali mi spodnie za co myślałam, że ich zabije i zaczęli przyglądać się ranie.
- Kula jest w środku, musimy ją usunąć. - powiedział jakiś lekarz
- No to na co czekacie? - warknęłam
- Musimy dać ci zastrzyk przeciwbólowy. - powiedziała jakaś kobieta obok
- No to dajcie i wyjmijcie mi to gówno. - spojrzałam na nich, zaczęli coś przygotowywać i po chwili poczułam ukłucie kilka centymetrów obok rany. No co za idioci! Poczekali jakieś dwie minuty po czym zaczęli mi grzebać w otwartej ranie a ja zaciskałam mocno zęby żeby nie wrzasnąć, bolało i to nie powiem jak.
Po 40 minutach kula była usunięta a ja miałam zawinięty na lewym udzie bandaż i rozdarte ulubione spodnie. Wywieźli mnie nie wiadomo skąd i trafiłam chyba na poczekalnie gdzie już siedziała Jessica i od razu się na mnie rzuciła przytulając.
- Nic ci nie jest?! Wszystko w porządku?! - seria pytań i moje ciche westchnięcie
- Nic mi nie jest Jess. - uśmiechnęłam się i ona zrobiła to samo, patrzyła na mnie z troską czego nie lubiłam ale nic się nie odzywałam. Podszedł do nas lekarz.
- Musi pani zostać jakiś tydzień w szpitalu. - no bez jaj! Jak ja tego nie cierpię, nie cierpię siedzenia tutaj i nic nie robienia.
- Tak, tak. Zostanie tu tydzień przywieziemy jej jakieś ciuchy. - powiedziała Jessica a ja myślałam , że ją uduszę. Dlaczego to zrobiła?!
- Ja jednak wolałabym jechać do domu. - spojrzałam na lekarza
- Nie ma takiej opcji. Zostaje pani tutaj. - uśmiechnął się do mnie przepraszająco a ja chciałam wydrapać mu oczy.
- Oczywiście. Mogę w takim razie udać się do sali w której mam teraz być? -spytałam
- Oczywiście. Pani sala jest na pierwszym piętrze z numerem 31. - powiedział i odszedł chuj jebany
- Kiedyś was chyba zabiję. - zaśmiałam się do przyjaciół - Zawieźcie mnie tam. - powiedziałam i tak zrobili. Wjechaliśmy do windy później na pierwsze piętro i do mojej sali która na szczęście była pusta cała biała z dużym oknem i balkonem na którym będę mogła zapalić. Jeden plus. Westchnęłam i zsiadłam z tego wózka i usiadłam na łóżku które zaskrzypiało jakby ktoś się na nim pieprzył.
- Co ci przywieźć? - spytał Drake
- Bieliznę, jakieś spodenki i bluzkę a no i jeszcze laptop. - powiedziałam do niego a on kiwnął głową i wyszedł.
Wrócili po godzinie z moją torbą sportową w której wszystko miałam. Super. Pojechali zaraz potem jak zostawili mi torbę. Teraz mam się tu nudzić do cholery jasnej?! Rozebrałam się do czarnej koronkowej bielizny i wsunęłam pod kołdrę i poszłam spać bo dziś nic bardziej sensownego mi do głowy nie przyjdzie.
CZYTASZ
Break The Rules
ActionOn - 24 letni policjant, najczęściej zajmuje się chwytaniem osób biorących udział w nielegalnych wyścigach, handlarzy narkotykami i bronią. Lubi swoją pracę. Zdarza mu się wyjść do klubu i zaliczyć jakąś panienkę. Ona - 22 letnia dziewczyna uwielbi...