Agatka rozpłakała się. Nigdzie nie mogła znaleźć swojego ulubionego pluszaka. Wzburzona zbiegła na dół po schodach.
- Co tym razem? - odezwała się Daniela.
- Nie ma kucyka! Na pewno Jasiu go zabrał! Zamorduję go!
- Agata! Uspokój się, dziecko... Może wpadł ci za łóżko. Sprawdzałaś?
Dziewczynka nic nie odpowiedziała. Wybiegła na taras. Ujrzała stojących w dali braci.
- Jasiu! Oddawaj mojego kucyka! - krzyknęła na całe gardło.
Chłopiec uśmiechnął się, po czym podniósł w górę zrobioną przez siebie wędkę. Na końcu dwumetrowego sznurka wisiał kucyk należący do Agatki. Widząc to, dziewczynka wprost zamarła. Nie wiedziała, czy biec do domu, do mamy, czy wziąć opartą o dom miotłę i pogonić chłopaków.
- Idę na ryby! Może uda mi się złowić jakiegoś rekina! - zawołał Jasiek idąc w stronę jeziora.
Gdy tylko spostrzegł, że Agata biegnie w jego stronę z miotłą w ręku, przyśpieszył kroku. Wskrobał się na kajak, po czym zamoczył pluszaka w jeziorze.
Franek stał z boku. Z uśmiechem na twarzy przyglądał się całemu zajściu. Był rozbawiony. Trzymał w ręku swojego pana Gacka.
- Ups! Twój kucyk chyba nie potrafi pływać! - zaśmiał się Jasiek. - Chyba się topi! Biedny kucyk!
- Zaraz ty będziesz biedny, jak ciebie utopię! - wrzasnęła dziewczynka próbując dostać się do kajaka.
- Frani, weź ją!
Janek nie musiał dwa razy powtarzać. Franciszek prędko wsunął chomika do kieszeni, po czym podbiegł do siostry. Chwycił ją za nogi. Dziewczynka wpadła do wody. Omal nie uderzyła się brodą o metalowy dziób kajaka.
- Oddawaj mojego kucyka! - krzyknęła chwilę po tym, jak udało jej się wydostać z zimnej wody.
- Ale on nie chce do ciebie iść... Woli być przynętą dla rekinów...
- Sam za chwilę będziesz przynętą dla rekinów! Zamorduję cię!
Wtem rozległo się wołanie Danieli.
- Agata! Chłopaki! W tej chwili do domu!
- Mama, chodź tu szybko! - krzyknęła dziewczynka. - Jasiu zabrał mi kucyka i go topi!
Lusia w oka mgnieniu zjawiła się przy dzieciakach. Wyciągnęła córkę z wody.
- Czyś ty zgłupiała? Całe buty i spodnie mokre! - odezwała się.
- Bo mi Jasiu zabrał kucyka i go topi!
- Jasiek! W tej chwili wychodź z kajaka! Przecież ojciec zakazał wam zbliżać się do jeziora! Co to za samowolka?
- Ja się wchodziłem do wody ani do kajaka - odezwał się Franek,
- Jak nie? Wepchnąłeś mnie do wody! - krzyknęła Agatka.
- Jasiek! Czy ja niewyraźnie mówię?! W tej chwili wyjdź z kajaka!
Chłopiec wrzucił wędkę do wody, po czym ruszył w stronę mamy. Agatka na nowo wybuchnęła płaczem.
- No, wywalił mojego kucyka! - krzyknęła próbując wyrwać się z rąk matki.
- Uspokój się! Pojedziemy do sklepu i kupimy ci nowego kucyka... Pięknie, Jasiek! Pięknie!
- Ja nie chcę nowego! Ja chcę swojego!
- Agata, przestań już! A wy, biegiem do domu! - zwróciła się do synów.
Janek i Franek pobiegli na taras. Usiedli na drewnianych schodach. Lusia próbowała nieść córkę w stronę domu. Małolata wyrywała jej się, kopała mamę gdzie popadło. Daniela poczuła się bezsilna. Puściła dziecko. Agatka pobiegła z powrotem w kierunku jeziora. Lusia ruszyła za nią.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknęła widząc, że jej pięcioletnia córka wchodzi do zimnej wody.
- Idę po swojego kucyka! - odparła dziewczynka.
- Natychmiast wyjdź z wody! - przygroziła jej. - Zobaczysz! Jak tylko tata wróci do domu, dostaniesz na dupę!
Dziewczynka niewiele robiła sobie z ostrzeżeń matki. Chwyciła leżącą na powierzchni wody prowizoryczną wędkę. Na jej końcu znajdował się jej pluszowy kucyk. Agatka prędko go rozplątała. Przytuliła. Brudna, zimna woda pokryła jej cienką, różową kurteczkę.
- Kocham cię, Nancy - szepnęła kucykowi do ucha.
Lusia wyciągnęła córkę z wody. Rozpromieniona dziewczynka chwyciła mamę za rękę. W radosnych podskokach wróciła do domu.