Przychodnia była pełna oczekujących na wizytę pacjentów. Nikodem i Daniela usiedli obok siebie. Chłopiec wyciągnął swój iPhone z kieszeni jeansów.
- Mamo, jedź sobie na zakupy czy coś... Po co masz tu ze mną czekać? Jak wyjdę od lekarza to do ciebie zadzwonię - rzekł osiemnastolatek.
- Poczekam - odpowiedziała Daniela.
- Po co? Przecież to bezsensu... Galeria jest blisko. Mówiłaś, że musisz kupić sobie jakieś buty...
- Ale nie mam do tego dzisiaj głowy... Myślę, czy twoja babcia da sobie radę z Jasiem i z Agatą - westchnęła.
Nikodem zawiesił głowę. Chwilę później spojrzał w wyświetlacz swojego iPhona.
- Wiadomość od dziewczyny? - spytała widząc uśmiech na jego twarzy.
- Tak - przyznał rumieniąc się lekko.
- Od Wiktorii?
- No, od Wiktorii. Zaraz mnie tu odwiedzi - rzekł. - Mieszka trzy kroki stąd.
Lusia wzięła głęboki oddech.
- Nie załamuj mnie - szepnęła.
Młodzieniec przeciągnął się. Ze zniecierpliwieniem czekał na kolejną wiadomość od swojej dziewczyny.
- Może wyjdę trochę na zewnątrz. Mama, zawołasz mnie, jak będzie moja kolej? - spytał.
Lusia skinęła lekko głową. Nastolatek wyszedł z przychodni. Usiadł na barierce. Po chwili ujrzał idącą chodnikiem Wiktorię.
Dziewczyna podeszła do ukochanego. Bez słowa zatopiła swoje usta w ustach Nikodema.
- Jesteś cudowna - rzekł osiemnastolatek chwytając Wiktorię za ręce. - Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham - odpowiedziała siadając obok Nikodema na barierce.
- Trochę dupnie, że jesteś tu z macochą - odezwała się po chwili.
- Czemu?
- Stęskniłam się za moim Nikusiem... Niko, zrób tę zabawną minę!
- Którą? Tę? - rzekł Nikodem robiąc zeza.
Wiktoria wybuchnęła śmiechem. Była tak rozbawiona, że omal nie spadła z barierki.
- Uwielbiam te twoje miny... - odezwała się po chwili. - Mam coś dla ciebie - dodała wsuwając rękę do swojej czarnej, skórzanej torby przerzuconej przez ramię. - Trzymaj - szepnęła podając Nikodemowi metalowy brelok z maleńką latarką w kształcie puszki piwa.
Nastolatek uśmiechnął się. Dokładnie przyjrzał się oryginalnemu gadżetowi.
- Dzięki, kotek - rzekł. - A ja dla ciebie nic nie mam.
- Buziaka daj - wyszeptała ściskając Nikodema za rękę.
Młodzieniec czule objął ukochaną ramieniem. Oboje pocałowali się bardzo namiętnie.Mniej więcej godzinę po przybyciu Wiktorii, Lusia wyszła z przychodni. A daleka ujrzała zakochanych siedzących na barierce.
- Nikodem! - zawołała.
Wiktoria pochyliła nisko głowę. Zeskoczyła z metalowej rurki, po czym pobiegła w stronę osiedla domków jednorodzinnych.
Lusia podeszła do chłopca. Uśmiechnęła się do niego.
- Zaraz twoja kolej - powiedziała.
- Okej. Już idę - rzekł podrzucając w górę breloczek, który dostał w prezencie od swojej dziewczyny.
- Mamo, jak wyjdę od lekarza, może wskoczymy do sklepu komputerowego, co? Myszka przy kompie mi przerywa... - szepnął spoglądając w stronę oddalającej się Wiktorii.
- No, dobrze - szepnęła Daniela. - Chodź... - dodała otwierając drzwi od przychodni.
Nastolatek ponownie skierował wzrok w stronę chodnika. Miał nadzieję, że zobaczy choćby cień Wiktorii. Ale dziewczyna była już dawno za zakrętem.