Długa noc

1.1K 34 19
                                    

Zbliżała się północ. Lusia leżała przytulona do piersi męża. Na stoliku stała pusta butelka po winie i dwa kieliszki.
- Trochę nieodpowiedzialne to było - szepnęła dając mężowi całusa.
Szymon uśmiechnął się.
- Ale za to przyjemne...
- Ale nieodpowiedzialne. Następnym razem musimy się zabezpieczyć mój panie i władco - szepnęła wybuchając śmiechem.
Szymon ucałował ją w czubek głowy.
Wtem uchyliły się drzwi od sypialni małżonków. W futrynie stanął Franciszek. Chłopiec jedną ręką ocierał z oczu łzy, a w drugiej ręce trzymał słoik z jaszczurką.
- Uuu... A to kto? - odezwał się Szymon.
Lusia natychmiast wyciągnęła ręce do syna.
- Chodź do mamy - powiedziała. - Wskakuj do łóżka... Co tam masz w tym słoiku? Pokaż...
Szymon zapalił nocną lampkę. Oboje z żoną z uwagą przyjrzeli się zniewolonej jaszczurce.
- Jasiu mi dał, ale ja jej nie chcę. Ja chcę chomika - szepnął chłopiec tuląc się do mamy.
- Miałeś dwa chomiki - odezwał się Szymon. - Franuś, nie płacz już, bo to nie przywróci życia Gatkowi...
Chłopczyk pociągnął nosem. Zacisnął powieki.
- Mamusia, ja chcę chomika... Ja mam pieniążki...
- Zobaczymy. Zastanowimy się z tatą, czy kupić ci chomika czy nie - odpowiedziała. - Zamknij oczka i śpij.
- Nie chcę mi się spać. Tęsknię za Gatusiem.
- Wiesz, jaka jest najlepsza metoda na szybkie zaśnięcie? - odezwał się Szymon. - Licz chomiki...
- Szymon... Nie dokuczaj mu! Nie słuchaj taty - zwróciła się do synka. - Jutro dostaniesz chomika, ale musisz obiecać, że będziesz bardziej ostrożny...
Chłopczyk uśmiechnął się.
- Co? - spytał podnosząc się na łóżku. - Co?! - dopowiedział biorąc do ręki jaśka. - Obiecuję! - zawołał skacząc po pościeli. - Obiecuję!
- Ty mała żabo! Jest dwunasta w nocy - rzekł Szymon. - Wskakuj pod kołdrę. Ale już!
Franuś rozpostarł szeroko ręce, zamknął oczy, po czym rzucił się w sam środek łóżka - wpadł między tatę a mamę.
- Co to za głupawka? - rzekł Szymon z uśmiechem na ustach. - Przytul się i śpij - dodał głaszcząc Franciszka po włosach. Ucałował go w czubek głowy. - Kocham cię, żabko...
- A ja ciebie, żabo - odparł chłopczyk.
- Śpimy...
- Jeden chomik, dwa chomiki, trzy chomiki...
Szymon uśmiechnął się. Jeszcze raz ucałował synka.
- Już, cichutko - szepnął.
Franuś westchnął głęboko. Już nie myślał o Gatku. Już nie płakał. Czuł nieopisaną radość. Cieszył się, że będzie miał chomika. Oczyma wyobraźni już czuł jego mięciutkie futerko na swoim policzku. Wtuliwszy się w pierś taty, zasnął.

Dom w ZajezierzuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz