Daniela zawiozła młodzież na dyskotekę. Przez przednią szybę obserwowała skąpo ubraną szatynkę, rzucająca się Nikodemowi na szyję.
- Boże... - westchnęła wkładając do ust miętowego cukierka. - Jak ta dziewczyna wygląda...
Wiktoria nie miała na sobie jeansowe spodenki odsłaniające jej połowę pośladków oraz czarną, koronkową bluzkę. Włosy miała długie do pasa.
Danielę aż wzdrygnęło na samą myśl o tym, że Nikodem miałby któregoś dnia poślubić tę dziewczynę.
- Że też ona nie połamie sobie nóg w tych butach... Jak ona będzie tańczyć? - zastanawiała się.
Lusia odjechała spod klubu dopiero, gdy upewniła się, że dzieciaki weszły do dyskoteki. Spośród całej czwórki jedynie Wiktoria była stała bywalczynią na podobnych imprezach. Zarówno Marcel, jak i Nikodem i Melka byli na dyskotece pierwszy raz w życiu.
Amelia była onieśmielona ubiorem i stylem bycia Wiktorii. Cieszyła się, że ma obok siebie Marcela. Gdyby nie to, wybiegłaby z dyskoteki zaraz po tym jak tam weszła.
Wiktoria poprowadziła towarzyszy w stronę okrągłego stolika. Głośna muzyka utrudniała jakąkolwiek konwersację. Melka wtuliła się do ramienia Marcela. Nastolatek poczuł, że jego dziewczyna nie czuje się w tym miejscu zbyt komfortowo. Miał nadzieję, że za moment atmosfera zmieni się na lepsze.
- Co pijemy?! - zawołała Wiktoria próbując przekrzyczeć muzykę. - Niko, co pijesz?!
- Jakiegoś tam drinka - odpowiedział siedemnastolatek.
Marcel znacząco spojrzał na brata.
- Jesteś nienormalny? - spytał.
- Jednego tylko wypiję. Zanim wrócimy do domu wszystko ze mnie wyparuje - rzekł chłopiec.
- Sama wybiorę dla ciebie drinka! Nic nie mów! A ty, laluchna? - zwróciła się tym razem do Melki.
- Wiki, my z Amelią sami sobie kupimy picie... Dopiero co piliśmy w domu herbatę, co nie?
Melka uśmiechnęła się. Kiwnęła głową. Nieoczekiwanie Marcel chwycił ją za rękę.
- Chodź, potańczymy - rzekł prowadząc ją na parkiet.
- A ty nie zaprosisz mnie do tańca? - zawołała Wiktoria.
- Może potem. Najpierw muszę się napić... Chodź do baru...
Wiktoria poklepała Nikodema w policzek.
- Niegrzeczny chłopczyk! - zawołała.
Niko chwycił dziewczynę za przedramię. Posadził ją na swoich kolanach. Zaczął całować ją po szyi i dekolcie.
- Łobuziak z ciebie - odparła wpinając palce swych dłoni w jego jasne włosy. - Niegrzeczny chłopczyk - dodała grożąc siedemnastolatkowi palcem.
Nie mówiąc nic więcej chwyciła Nikodema za kołnierz od koszuli. Zaciągnęła go do baru. Zamówiła po drinku dla siebie i dla swego chłopaka.
Niebieski drink przypadł Nikodemowi do gustu. Chłopak wypił go niemalże jeden duszkiem. Z podziwem przyglądał się pracy barmana. Patrzył, jak ten w mgnieniu oka wyczarowywuje nieziemsko wyglądające alkoholowe koktajle.
- Co? Jeszcze jednego? Piłeś sex on the beach?
Nie czekając na odpowiedź barman wyciągnął kieliszek spod baru. Wsypał do niego nieco lodu, nalał wódki, likieru brzoskwiniowego oraz soku. - Próbuj. Na koszt firmy - rzekł puszczając oko do Wiktorii.
Nikodem przechylił kieliszek. Drink niezwykle mu zasmakował.
- Dobra, jeszcze jednego wypiję i idziemy tańczyć - rzekł kładąc kieliszek na bar.
- Mi daj Mojito - odezwała się Wiktoria.
Barman kiwnął głową. W mgnieniu oka przygotował dwa kolejne drinki. Nikodem czuł ogromny podziw dla tego człowieka. Był pod wrażeniem kolorystyki drinków wychodzących spod jego ręki.
- Niko, a tobie co? - odezwała się Wiktoria.
- Nic. Idziemy na parkiet? - spytał.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Chwyciła Nikodema za kołnierz od koszuli jak poprzednio, po czym zaciągnęła go między tańczących.