Jasiu wszedł do swojego pokoju. Sięgnął z szafki tubę z kredkami oraz zeszyt, w którym każdego dnia zaczynając od pierwszego września, rysował szlaczki.
Chłopiec ruszył w stronę schodów. Zatrzymał się jednak przy pokoju Agatki. Dobiegające stamtąd radosne odgłosy pięciolatki i Franciszka, przykuły jego uwagę.
- Co robicie? - odezwał się wchodząc do jasnobeżowego pomieszczenia.
- Bawimy się w kosmosy! - zawołała Agatka skacząc na łóżku.
- Na niby, że jesteśmy w statku kosmicznym - rzekł Franciszek ani na chwilę nie przestając skakać. - I fruwamy do góry nogami i na wszystkie strony! - dopowiedział kładąc się na łóżku. Podniósł obydwie nogi w górze.
- Jasiu, baw się z nami! - odezwała się Agatka.
- No, Jasiu! - zawołał Franciszek.
Janek nie zastanawiał się długo nad tym, jaką decyzję podjąć. Odłożył kredki i zeszyt na nieduży biały stolik, po czym z rozpędu wskoczył na łóżko.
Śmiechy i wrzaski dzieciaków słychać było w całym domu. Marcel nie mógł się skupić na nauce. Postanowił na własną rękę uciszyć rozbawione towarzystwo. Wszedł do pokoju Agatki.
- Co to ma być?! - wydarł się. - Agata! Tu do kąta! Już! - krzyknął wskazując ręką na kącik znajdujący się tuż za drzwiami. - Jasiek! Miałeś robić szlaczki. Bierz zeszyt i wypad do salonu! Franek, nie masz swojego pokoju? No co tak patrzysz? Biegiem do siebie!
W domu momentalnie zapanowała cisza. Agatka stała w kąciku. Nie mogła się doczekać, kiedy w końcu Marcel wyjdzie z jej pokoju.
- No, i tak ma być... - rzekł chłopiec spoglądając na pięciolatkę.
Dziewczynka odwróciła głowę w jego stronę. Wytknęła język na Marcela. Chłopiec zrobił groźną minę.
- Spoko. Chciałem sobie iść, ale za to, że pokazałaś mi język, posiedzę sobie tutaj przez piętnaście minut... Albo mam jeszcze lepszy pomysł. Przyniosę sobie tu książki i będę robił lekcje a ty przez cały ten czas będziesz stała w kącie.
Powiedziawszy te słowa Marcel wyszedł z pokoju pięcioletniej siostry. Wziął swój plecak oraz kilka książek. Gdy wrócił do jasnobeżowego pokoiku, Agatki już tam nie było.
Chłopiec domyślił się, że dziewczynka poszła naskarżyć na niego ojcu. Postanowił się tym nie przejmować. Wróciwszy z ekwipunkiem do swojego pokoju, zabrał się za odrabianie lekcji.