Pani Studzińska

828 35 1
                                    

Szymon spakował laptop do torby, po czym wstał z wygodnego skórzanego fotela. Miał już wyjść ze swojego gabinetu, gdy nagle zza drzwi wychyliła się sekretarka.
- Panie dyrektorze, ma pan gości - powiedziała.
Po chwili do gabinetu wszedł Nikodem wraz z Agatką. Szymon szczerze ucieszył się na ich widok. Dziewczynka wbiegła w ramiona taty.
- Kto to mnie odwiedził? - rzekł dając córce buziaka w policzek.
- Tata, ale masz krzesło! - zawołała rozpromieniona.
Prędko wdrapała się na fotel. Oparłszy się wygodnie uniosła obydwie ręce w górę.
- O której kończysz? - rzekł Nikodem siadając na biurku.
- Za dwie minuty chłopaki kończą lekcje. Skąd się tu wzięliście?
- Przyjechaliśmy taksówką.
- Jechałam na kucyku! - zawołała dziewczynka.
- Wzięliśmy ją z Wiką na karuzelę - wyjaśnił nastolatek.
- Z Wiką? Wiktoria nie powinna być w szkole?
- No, powinna - odparł Nikodem lekko zakłopotany. - Wiadomo co z dziadkiem? - spytał po chwili.
- Agatka, zamknij tą szufladę. Zostaw te dokumenty. Hej! - rzekł Szymon podchodząc do córki. Zdjął małolatę z fotela.
Wtem rozległ się dzwonek na przerwę.
Szymon przerzucił torbę przez ramię. Wziął córkę na ręce.
- No, co z dziadkiem? Miał zawał. Leży w szpitalu podłączony do jakiejś aparatury - powiedział spoglądając na Nikodema.
- Ale jest przytomny?
- Tak...
Mężczyzna otworzył drzwi. Wspólnie z synem i z córką wszedł do sekretariatu. Obok pani Kasi stała Klaudia Studzińska. Szeroko uśmiechnęła się na widok Nikodema.
- Dzień dobry! - powiedziała spoglądając na wysokiego młodzieńca. - Nikodem, opowiadaj, co u ciebie? Gdzie chodzisz do szkoły?
Nastolatek nieco się speszył. Przypomniał sobie, jak w podstawówce starał się uwieść blondwłosą nauczycielkę.
- Uczę się w liceum imienia Tadeusza Kościuszki - odparł nieśmiało.
- W której jesteś klasie?
- W czwartej. W tym roku będę zdawał maturę. A później planuję studiować kosmonautykę - rzekł.
- Na kosmonautykę? - zdziwiła się.
- Tak. Będę konstruował statki kosmiczne - pochwalił się.
Wtem do sekretariatu wbiegli Jasio i Franek. Obaj ucieszyli się na widok Agatki i Nikodema.
- Przywiozłaś mojego Gatka? - odezwał się Franek.
- Nie. Ale byłam z Nikusiem na karuzeli! - zawołała.
- Dobra, dzieciaki. Proszę ładnie powiedzieć paniom "do widzenia" i uciekamy - rzekł Szymon.
- Do widzenia!
- Do widzenia - odpowiedziały.
Nikodem jeszcze raz nieśmiało spojrzał na polonistkę. Miał wrażenie, że mimo upływu lat kobieta w ogóle się nie zmieniła. Miała długie, jasne włosy i staranny makijaż.
- Nikodem... Idziemy...
Słowa ojca obudziły nastolatka z zadumania. Nikodem kiwnął głową. Jeszcze raz uśmiechnął się do Studzińskiej, po czym wspólnie z rodziną wyszedł z sekretariatu.


Dom w ZajezierzuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz