Szybko wyrzuciłam z torby ubrania i wepchnęłam do niej nowe. Przebrałam się i zeszłam do kuchni. Wszyscy jeszcze spali. Nie miałam serca ich budzić,więc napisałam na kartce,że jadę do Warszawy i że na pewno wrócę zanim skończą się ferie.
Pozostawiłam moją notatkę na stole kuchennym i opuściłam dom.
Musiałam biec żeby zdążyć na pociąg. Byłam cholernie zadowolona że udało mi się zdążyć,bo inaczej spóźniłabym się na autobus.
Podróż nie była jakaś super. Mimo zmęczenia i tak nie umiałam zasnąć. Chciałam jak najszybciej znaleźć się u niego.
Myślałam że idealnie zgrałam pociąg z autobusem,ale i tak musiałam biec żeby na niego zdążyć.
Udało mi się usiąść samej,więc miałam spokój. Na nieszczęście zaczął padać deszcz, czyli najgorsze co może być w zimę. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Niedaleko mnie usiadła jakąś para,która zaczęła się do siebie tulić. Odwróciłam wzrok i kilka łez spłynęło po moim policzku.
Kiedy dojechałam na miejsce było już po dziewiątej. Nie byłam pewna czy samej uda mi się dotrzeć do domu Floriana,więc zamówiłam taksówkę.
Przez paskudną pogodę i ogromne korki jechałam znacznie dłużej niż ostatnio. W końcu jednak dojechałam na miejsce. Nareszcie.
Podeszłam pod drzwi i zapukałam. Czekałam dość długo,więc ponownie zapukałam.
Wreszcie drzwi się otwarły.
CZYTASZ
Tajemnica.
FanfictionSiedmiu chłopaków i jedna dziewczyna.Razem tworzą idealną paczkę-ekipę terefere. Wspólnie postanawiają spędzić Sylwestra,który wywrócił życie Sary do góry nogami.Florian nieoczekiwanie pocałował ją,kiedy oczy wszystkich zwrócone były ku niebu na któ...