Smaveusz

706 47 5
                                    

Florian zwrócił się w jego stronę. -Słyszałeś kiedyś o czymś takim jak pukanie i poszanowanie prywatności?-zapytał.
-Coś mi się tam o uszy obiło.-uśmiechnął się Filip.
-To zabieraj stąd ten swój tłusty zadek.-powiedział skkf i rzucił w niego poduszką.
Filip cofnął się z krzykiem.
-Ej ciszej, ludzie chcą spać.-burknął Janek.
-Wybacz ale to nie moja wina.-wytłumaczył się chłopak.
Florian spojrzał na mnie.
-No to chyba trzeba wstać.-westchnął.
-Chyba tak.-zgodziłam się z nim.
Fluorek wstał i ubrał swoją koszulkę. Podniosłam się do pozycji siedzącej i naciągnęłam moją bluzkę. Powoli wstałam z łóżka. Chwyciłam dłoń skkf'a, którą wyciągnął w moim kierunku. Oboje wkroczyliśmy do salonu gdzie reszta ekipy była rozwalona na podłodze.
-Wstajemy panowie.-odezwał się skkf.
-Daj jeszcze pospać.-poprosił Kiślu.
-Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.-odpowiedział mu Skowron przy czym wymienił ze mną znaczące spojrzenie.
Posłałam mu uśmiech i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
-Gdzie Smaveusz?-zapytałam.
Sama nie wiem czemu go tak nazwałam. Widocznie Florian mnie tym zaraził.
-Obraził się i poszedł do WC.-mruknął Thor.
Puściłam dłoń Eskacza i podeszłam pod drzwi ubikacji. Lekko w nie zapukałam.
-Idźcie sobie. Mam was dość.-odezwał się Filip.
Nacisnęłam klamkę. Drzwi były zamknięte.
-Filip wpuść mnie,proszę.-poprosiłam.
-Nie bo ty masz mnie gdzieś.-usłyszałam.
-Co? Przecież to nie prawda. Dobrze wiesz że jesteś moim ulubionym chłopakiem.-powiedziałam.
-Przed chwilą właśnie widziałem.-prychnął.
Co? Czy on na serio był zły przez to co zobaczył?
-Filip,proszę.-powiedział i raz jeszcze nacisnęłam klamkę.
Odsunęłam się od drzwi,a po chwili usłyszałam jak Smav przekręca klucz. Drzwi otworzyły się i ujrzałam Filipa.
-Ale mnie też kochasz,prawda?-zapytał.

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz