Gdzie jesteś

744 59 5
                                    

Stanęłam twarzą w twarz z blond dziewczyną.
-Cześć. Mogę ci w czymś pomóc?-zapytała Kinga.
Pokręciłam szybko głową i wybiegłam z budynku. Po prostu zabrakło mi słów. Co ona tam robiła?
Deszcz padał niemiłosiernie. Czułam jak moje ubrania przemakają. W sumie to nie miałam dokąd iść. Nie chciałam też wracać do domu.
Postanowiłam zostać na trochę w Warszawie. Znalazłam jakiś mały hotelik w którym się zakwaterowałam. Kiedy weszłam do swojego pokoju,od razu zdjęłam mokre ciuchy i założyłam suche.
Wszystkie czynności wykonywałam jak robot. Dobrze że moja grypa żołądkowa w magiczny sposób ustała,bo z tego całego pośpiechu zapomniałam o lekach.
Usiadłam na brzegu łóżka i zaczęłam bezmyślnie gapić się w ścianę. Co dalej? Zostanę tu aż do końca ferii? A może jutro wrócę do domu?
Tylko po co? Żeby znowu udawać że wszystko jest ok?Żeby kłócić się dalej z Jankiem?
Przecież to wszystko nie ma sensu. To jest takie głupie. Może powinnam się poddać i zrobić coś głupiego.
Albo pogadaj z nim.
Moje sumienie chyba nie do końca zrozumiało to że już nie mamy o czym gadać.
Ciekawa tylko jestem po co to wszystko było. Dlaczego mówił że jestem najważniejsza skoro znalazł inną?
Opadłam na łóżko i tym razem patrzyłam na sufit. Zadzwonił telefon. W sumie było mi wszystko jedno z kim rozmawiam,więc odebrałam.
-Halo?-powiedziałam.
-Sara,gdzie ty jesteś?-usłyszałam Jaśka.
-W Warszawie.-odpowiedziałam.
-Jak to? Gadałaś z Florianem?-zapytał.
-Powiedzmy że ma on teraz ciekawsze zajęcia niż rozmowa ze mną.-powiedziałam smutno.
-Tak mi przykro księżniczko.-odparł.
Wiedziałam że rozumie o co mi chodzi bez zbędnego gadania. W końcu był moim najbliższym i najlepszym przyjacielem od zawsze.
-Nie szkodzi. Jakoś to będzie.-otarłam łzę która spłynęła mi po policzku.
-Czy mam do ciebie przyjechać i zabrać cię do domu?-zapytał.

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz