Jego narzeczona

766 58 5
                                    

Po chwili z sali wyszedł lekarz i mama Floriana od razu do niego podeszła,aby zapytać o stan zdrowia jej syna. Znowu zostałam sama,ale nie długo. Nie minęło pięć minut,a kobieta wróciła.
-Nic mu nie będzie. Ma połamane żebra i lekki wstrząs mózgu,ale po za tym jest cały.Jeśli chcemy to możemy do niego iść.-powiedziała kobieta.
-Mnie raczej nie wpuszczą. Nie jestem z rodziny.-przypomniałam jej.
-Och,nie martw się o to. Wpuszczą cię. Powiedziałam że jesteś jego narzeczoną.-mama Floriana posłała mi lekki uśmiech.
Poczułam miłe ciepło na sercu. Nie mogłam się doczekać kiedy go zobaczę.
-Dziękuję.-powiedziałam.
-Nie ma za co. Po prostu idź do niego.-odparła.
-A pani nie idzie?-zapytałam.
-Przyjdę później.-poinformowała mnie.
Kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę sali pooperacyjnej. Musiałam założyć specjalne ubranie ochronne i mogłam wejść.
Florian leżał spokojnie na jednym z łóżek. Wyglądał jak śpiące dziecko. Podeszłam do jego łóżka.
-Przepraszam.-szepnęłam i pocałowałam go w czoło.
To była moja wina że tu leży. Przecież mogłam mu tego nie mówić. Mogłam go przeprosić za moje oskarżenia i spędzić z nim resztę ferii. Ale nie. Musiałam kurde być uczciwa. I co teraz z tego mam? Jedyna osoba na której mi zależy,leży w szpitalu. Brawo Sara. Strach pomyśleś co będzie jak będę miała dzieci.
Usiadłam na krześle które stało obok łóżka i chwyciłam dłoń Floriana. Powoli zasnęłam...

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz