Komplikacje

775 60 4
                                    

-Nie. Nie trzeba.-powiedziałam stanowczo.

Mój głos delikatnie zadrżał. Czułam że zaraz zacznę płakać jak małe dziecko.

-Jak chcesz. Jeśli zmienisz zdanie to zadzwoń, a ja przyjadę. Nawet jak będziesz chciała tylko pogadać to pamiętaj że możesz do mnie zadzwonić o każdej porze.-zaoferował się Janek.

-Dziękuję.-odparłam cicho i rozłączyłam się.

Odłożyłam telefon i przycisnęłam dłonie do oczu. Dobrze że mimo wszystko mogłam liczyć na Jaśka. To kochane,że nawet jeśli się pokłócimy potrafi zaoferować mi pomoc.

Niechętnie wstałam z łóżka. Potrzebowałam spaceru i świeżego powietrza. Akurat przestało padać,ale pewnie za chwilę znowu zacznie. Nawet pogoda nie ma na nic nastroju.

Opuściłam pokój i poszłam przed siebie. Po prostu szłam i nie zwracałam uwagi ani na ludzi ani na to w którym kierunku idę.

Zatrzymałam się dopiero w parku. W tym samym gdzie skkf mnie pocałował. Cholera. Po co tu przyszłam?

-Sara?-usłyszałam kogoś.

Odwróciłam się jak na komendę i niemal natychmiast zderzyłam się z Igorem.

-Mój Boże. Wystraszyłeś mnie.-powiedziałam.

-Nie chciałem,wybacz. Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Myślałem że wróciłaś do domu.-odparł.

-Bo wróciłam,ale z powodu pewnych komplikacji musiałam z powrotem przyjechać do Warszawy.-powiedziałam szczerze.

Nie było sensu go okłamywać.

-Poważne komplikacje?-zapytał.

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz