Wdech i wydech.Nikt nie może widzieć,że jestem zdenerwowana.Może jak odwrócę wzrok to uda mi się przemknąć jak cień.Dobra,w sumie warto spróbować.Wzięłam ostatni,głęboki oddech i ruszyłam przed siebie popychając lekko ludzi,którzy akurat stanęli na mojej drodze.
Już byłam koło wyjścia z tego ponurego budynku, który zwie się szkołą,kiedy ktoś złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-A ty królewno dokąd to zmierzasz?-zapytał Jasiek przeczesując włosy.
-Zamierzałam wrócić do domu.-uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma mowy.Obiecałaś,że pójdziemy razem na kebab po szkole.
-Wiem,ale jutro wyjeżdżamy do Warszawy i chciałam pobyć trochę sama.-westchnęłam.
-Sara, coś mi się wydaje że ty boisz się tego wyjazdu.-oczy Jaśka lustrowały mnie, co było strasznie denerwujące.
W odpowiedzi wyruszyłam tylko ramionami.
Czy się bałam tego wyjazdu?Tak!Strasznie się bałam,ale nie powiem tego Jaśkowi.Mimo że jest moim najlepszym przyjacielem to i tak by tego nie zrozumiał. Powiedziałby coś w stylu,że nie ma się o co martwić i że przecież to nie pierwszy raz kiedy mamy spędzić parę dni z ekipą. Łatwo mu było tak mówić,bo nic nie wiedział o tym co stało się podczas sylwestra. Westchnęłam cicho i spojrzałam na Jaśka. Byłam gotowa mu o tym powiedzieć. Może to przyniosłoby mi ulgę?
Już miałam otworzyć usta,ale zadzwonił dzwonek.
-Zadzwonię później.-mruknął Jasiek i pobiegł w kierunku sali.
Odprowadziłam go wzrokiem i wyszłam z budynku.
______________________________
To moje pierwsze opowiadanie, więc bardzo proszę o szczerość. Napiszcie mi co myślicie. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze :-)
CZYTASZ
Tajemnica.
FanfictionSiedmiu chłopaków i jedna dziewczyna.Razem tworzą idealną paczkę-ekipę terefere. Wspólnie postanawiają spędzić Sylwestra,który wywrócił życie Sary do góry nogami.Florian nieoczekiwanie pocałował ją,kiedy oczy wszystkich zwrócone były ku niebu na któ...