Dyrektorka

601 39 1
                                    

W końcu usłyszałam jakieś kroki i wychyliłam się aby zobaczyć kto zmierza w tą stronę. Aż mnie zatkało kiedy zauważyłam Mateusza. Chłopak zatrzymał się obok Moniki i mocno przytulił ją na powitanie. Dziewczyna odwzajemniła uścisk po czym pocałowała go w policzek.
Czy ktoś może mi powiedzieć co właśnie się stało,bo chyba nie wierzę swoim oczą.
Dziewczyna i chłopak zaczęli wesoło ze sobą rozmawiać. Nie słyszałam co dokładnie mówią więc nie widziałam dalszej potrzeby aby stać przy tej kolumnie. Najciszej jak umiałam wycofałam się i zbiegłam po schodach. Dotarłam do połowy stopni i oczywiście musiałam spotkać naszą dyrektorkę.
-O Sara dobrze że cię widzę.-powiedziała kobieta zatrzymując mnie.
-O co chodzi?-zapytałam.
Rzuciłam szybkie spojrzenie za siebie. Miałam nadzieję że Monika i Mateusz nie usłyszeli dyrektorki,która jak na mój gust mówiła zbyt głośno.
-Z twojej klasy nie wszyscy jeszcze zapłacili za studniówkę a termin mija w tym tygodniu. Normalnie upomniałabym się o to u skarbnika ale nie umiem jakoś go złapać.-powiedziała kobieta.
-Szymon chyba jest chory dlatego nie ma go jeszcze w szkole.-poinformowałam ją.
-A mogę na ciebie liczyć w tej sprawie?-zapytała.
-Pewnie.-odparłam.
-No to super.-uśmiechnęła się kobieta i poszła sobie.
Westchnęłam. Dlaczego musieli mnie wyznaczyć na przewodniczącą klasy. Teraz wszystko jest na mojej głowie. Rzuciłam jeszcze jedno spojrzenie za siebie a potem pobiegłam pod salę z historii.
Trochę naczekałam się na dzwonek oznajmiający przerwę. W między czasie parę nauczycieli zaczepiło mnie i pytało się czemu nie jestem na lekcjach. Każdemu w sumie odpowiedziałam co innego. Jednemu że źle się czułam,drugiemu że byłam na badaniach, a kolejnemu że miałam kłopoty z młodszym bratem. Nigdy w życiu w ciągu jednego dnia nie okłamałam tyłu osób.
-Gdzie ty byłaś?-usłyszałam Sylwię.
-Nieważne.-mruknęłam patrząc na nią.
-Jak to nieważne? Przecież ty nigdy nie opuszczasz lekcji.-oburzyła się moja przyjaciółka.
-Powiedzmy że to był pierwszy i ostatni raz.-westchnęłam.
-Masz jakieś problemy?-zapytała od razu.
-Eh szkoda gadać.-wzruszyłam ramionami.
-Wiesz jak co to ja zawsze mogę pomóc w razie potrzeby.-uśmiechnęła się Sylwia.
Spojrzałam na nią a po chwili mocno przytuliłam.
-Dziękuję.-szepnęłam.
Dziewczyna poklepała mnie po plecach,aby dodać mi otuchy. Kiedy się od niej odsunęłam, chciała jeszcze coś powiedzieć ale zadzwonił dzwonek i musiałyśmy wejść do sali z historii...
Koszmarny dzień. Nic mi dzisiaj nie wychodziło. Prawie dostałam pałe na historii a na wf'ie prawie złamałam nogę przez głupią koszykówkę. Po prostu jeden wielki koszmar.
Na szczęście wreszcie mogłam opuścić budynek i wybiec na świeże powietrze. Oczywiście nie mogłam iść od razu do domu, bo musiałam odebrać Kubę. Mój brat,w prawdzie, kończył lekcje za godzinkę ale musiałam jeszcze dojść do jego szkoły,a to dość spory kawałek od mojego liceum. Podsumowując czekał mnie dość długi spacer w chyba najzimniejszy dzień roku. Super.

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz