Kaleka

758 60 5
                                    

-Sara.-obudził mnie czyjś cichy głos.
Podniosłam głowę i spojrzałam w stronę z której on dochodził. Od razu spotkałam się z oczami Floriana. Był przytomny. Miałam ochotę krzyczeć z szczęścia, ale ostatecznie się powstrzymałam.
-Jak się czujesz?-zapytałam.
-Chyba dobrze.-stwierdził krzywiąc się.
Spojrzał na moją dłoń która obejmowała jego. Szybko wzięłam moją rękę i położyłam na moich kolanach. Zapanowało niezręczne milczenie.
-To ja już pójdę.-powiedziałam wstając.
-Zostań.-poprosił Florian.
Popatrzyłam na niego z zdziwieniem, ale posłusznie zajęłam poprzednie miejsce.
-Nie jesteś zły?-zapytałam.
-Byłem. Ale zrozumiałem że miałaś do tego prawo i że to moja wina bo powinienem powiedzieć Ci o Kindze.-odparł.
-Florian nie możesz się obwiniać. Bo nawet nie dałam ci szansy na tłumaczenia.-stwierdziłam.
-Dobra. Uznajmy że nic się nie stało i wszystko jest tak jak dawniej ok?-zaproponował.
-Ok.-zgodziłam się.
Znowu objęłam jego dłoń swoimi. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
-No proszę coś tak czułam że jak Sara tu będzie to od razu Ci się polepszy.-usłyszeliśmy głos jego mamy.
-Cześć mamo.-powiedział skkf.
-Jak się czujesz kochanie?-zapytała kobieta.
-Teraz? Dużo lepiej.-stwierdził patrząc na mnie.
-Nie dziwię się. Sara mogłabym mieć do ciebie prośbę.-zwróciła się do mnie.
-Pewnie.-odpowiedziałam.
-Pojedź do mieszkania tego kaleki i przywieź mu proszę jakieś rzeczy.-poprosiła mama Floriana, na co chłopak przewrócił oczami.
-Już się robi.-odparłam.

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz