Sami

716 51 6
                                    

Stukałam palcami o oparcie kanapy kiedy do pokoju wszedł Jasiok.
-Jakie plany na dzisiaj?-zapytałam chłopaka.
-Umówiłem się z Martinem.-odparł uśmiechając się.
-Ej a nie mógłbyś zabrać ze sobą Smav'a?-zapytałam.
-Po co?-zdziwił się chłopak.
Popatrzyłam na Jaśka znacząco. Czułam że wie o co mi chodzi,ale uwielbiał się ze mną droczyć.
-Dobra. Nie było pytania.-uśmiechnął się.
-Dzięki.-odparłam.
-Spoko. Zawsze do usług. Smav idziemy.-wykrzyknął Janek.
-Co? Gdzie?-zapytał chłopak wychylając się z pokoju.
-Nie pytaj tylko chodź.-westchnął Jasiok i ruszył w kierunku drzwi.
Po chwili usłyszałam jak drzwi się za nimi zamykają. Tak. Wreszcie zostaliśmy sami. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nawet nie zauważyłam kiedy skkf wyszedł z toalety.
-Gdzie Jan i Filip?-zapytał stając na środku pokoju.
-Poszli sobie.-powiedziałam wesoło i wstałam.
Niezbyt szybkim krokiem podeszłam do niego i oplotłam ręce wokół jego szyi. Musiałam stanąć na palcach żeby dosięgnąć jego ust. Na szczęście dla mnie to żadna przeszkoda i po chwili nasze usta się złączyły.
Poczułam na moich plecach dłonie Floriana.
-Chodź do sypialni.-mruknął.
Kiwnęłam głową i ruszyłam przodem a on za mną. Nie zdążyłam odejść daleko od drzwi bo skkf chwycił mój nadgarstek i przyciągnął gwałtownie do siebie.
-Długo na to czekałem.-powiedział i naparł na mnie ustami.
Podejrzewam że gdyby nie trzymał mnie tak mocno,pewnie bym się przewróciła. Z racji tego że nie miałam co zrobić z rękami,chwyciłam za brzeg jego koszulki i pociągnęłam ją do góry. Skkf pozwolił mi ją ściągnąć i rzucić na krzesło. Po chwili zrobił to samo z moją koszulką. Popchnął mnie na łóżko a ja upadłam na miękką pościel. Byłam zawiedziona tym że Florian zaczął całować moją szyję zamiast ust,ale i tak mi się to podobało. Zaczął schodzić coraz niżej aż nie dotarł do mojego brzucha. Tam zatrzymał się i zaczął wodzić nosem wokół mojego pępka. To było strasznie irytujące. Nie tego chciałam.
Westchnęłam cicho i spojrzałam na niego,a on uniósł na chwilę oczy i uśmiechnął się. Coś w tym uśmiechu sprawiło że ciarki przebiegły mi po plecach.
Skkf przestał wodzić nosem i teraz delikatnie językiem zataczał koła wokół pępka. Na początku je liczyłam potem jednak przestałam i bez reszty oddałam się jego dotykowi. Nie zauważyłam kiedy ustami przejechał od mojego pępka w dół. Odsunął się ode mnie. Jego dłonie zwinnie rozpieły moje spodnie i ściągły je razem z dolną częścią bielizny. Znowu nachylił się i pocałował mnie szybko w usta. Po czym podniósł się i zdjął resztę swoich ciuchów.

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz