L

1K 46 9
                                    

- Co taka zamyślona? - zapytał Que, kiedy w końcu ruszyli do hotelu. - Wiesz, że nie zawsze dostaniesz to czego chcesz, prawda? - ściszyła głos i spojrzała na niego. - Ale mogę zrobić wszystko, aby to dostać. - odpowiedział beztrosko. - Wszystko, czyżby? - zabrała dłoń, gdy chciał jej dotknąć. - Przestaniesz?! - zwróciła się głośniej Krzyśka, który przyciszył radio, aby słyszeć o czym rozmawiają. - Lubię dramy, no co? A we nie jesteście jak ogień i woda tylko bardziej jak płonący las i deszcz z paliwa. - zakończył poetycko, a wszyscy poza Lisą wybuchnęli śmiechem. Nieprzejęty wzruszył tylko ramionami i podgłośnił muzykę. - To co zwykle? - zapytał Krzysiek, gdy Adam zaparkował pod jednym ze sklepów. - Czyli? - zapytała dziewczyna.- Afterek bez alko? Nie ma tak. Żubróweczka, żubróweczka. - zanucił Adam na wzór melodii ze znanego programu telewizji publicznej. - Nie ma opcji. Ochyda. Idę z Tobą. - skwitowała krzywiąc się i wysiadła z auta. - Coś ty taka nerwowa dzisiaj co? - zapytał chłopak, gdy stanęli w kolejce do stoiska z alkoholem. Lisa tylko pokręciła głową, bo nie miała ochoty na rozmowy. Wzięła z lodówki dużą colę. - Dla mnie Daniel's. Może być duży, cienkie forwardy i to. - położyła na ladzie czekoladę z orzechami i wyciągnęła kartę. - Daj spokój, jesteś naszym gościem. - Adam odtrącił jej rękę i z szerokim uśmiechem poprosił ekspedientkę o kilka kolejnych butelek i wyciągnął z koszyka jakieś słone przekąski, które zdążył złapać po drodze. Dziewczyna schowała wszystko do worka, poza butelką która się już nie zmieściła. Wzięła ją pod ramie i wyszła ze sklepu przytrzymując Adamowi drzwi. - Uaaaa, twoja pani wie co dobre! - Krzysiek zachwycił się widząc Danielsa w jej rękach. - Jacuś zawsze rozumie. - uśmiechnęła się szeroko. - Sama zamierzasz to wypić? - Kuba uniósł brwi. - Tak, a do tego wypalić paczkę fajek. - odpowiedziała obserwując go. - Masz jakieś ale? - ponagliła go, gdy nie odpowiadał tylko świdrował ją spojrzeniem. Miał już coś powiedzieć, ale tylko otworzył i zamknął usta. W ciągu kolejnych kilku minut zajechali pod budynek. - 10 minut na ogarnięcie się i widzimy się u mnie w pokoju! - Krzychu złapał z bagażnika torby z zakupami i wręcz w podskokach pobiegł do windy. - Chodź, zgłoszę cię tylko, żeby nie robili jakiegoś halo. - Kuba objął ją ramieniem i poprowadził do recepcji. - Dobry wieczór, pokój 303, zgłaszam dodatkowego gościa. - powiedział do recepcjonisty. Ten dziwnie się uśmiechnął i kiwnął głową ze zrozumieniem. - Wydać dodatkową kartę do pokoju? - zapytał. Kuba miał zaprzeczyć, ale dziewczyna go uprzedziła i przytaknęła. - Super, wziął mnie za twoją panienkę na jedną noc. - warknęła gdy szli do windy. - Można to tak nazwać. - zarechotał. - Kuba, nie bawi mnie to. - oznajmiła zatrzymując się. - Weź to do pokoju. - wręczyła butelkę zaskoczonemu chłopakowi i wyszła z hotelu. Odeszła kawałek i usiadła na wolnej ławce. Odpaliła papierosa i głęboko zaciągnęła się. zamyślona patrzyła w jeden punkt przed sobą. Kończąc jedną fajkę odpaliła drugą. Westchnęła głośno i wyciągnęła telefon. Miała kilka wiadomości na messengerze. Uśmiechnęła się lekko i odpisała kilku osobom, które pytały o koncert. Brat poinformował ją, że zostaje na noc u niej i rano też wyjdzie z psem, bo wciągnął się w grę na plejaku. Miała mu właśnie odpowiedzieć, żeby tylko posprzątał po sobie, ale na ekranie pojawiło się połączenie przychodzące od Kuby. - Słucham cię. - rzuciła, nieco zrezygnowanym głosem. - Gdzie jesteś? - przewróciła oczami słysząc to pytanie. - Muszę zadzwonić jeszcze do matki i zaraz przyjdę. - skłamała i rozłączyła się. Dopaliła papierosa i przygasiła go o betonowy kosz. 

- Na miłość boską, przecież idziesz tylko do pokoju obok na popijawę. - gdy weszła do pokoju zobaczyła Quebo stojącego przed lustrem. Właśnie ściągnął przez głowę koszulkę i sięgnął po kolejną z walizki. Gdy usłyszał jej głos odwrócił się w jej stronę. Zmiął koszulkę w dłoni i zrobił kilka kroków w jej kierunku. - Myślałam, że masz twina. - powiedziała, gdy zamiast dwóch pojedynczych łóżek zobaczyła jedno duże. Uniósł brwi i stanął tuż przed dziewczyną patrząc na nią z góry. - Okres masz czy co? Przestań już z tą wścieklizną. Hm? - dotknął jej podbródka, aby na niego spojrzała. - Ubierz się. - poprosiła, próbując go wyminąć. - A co, rozpraszam cię? - uśmieszek pojawił się na jego twarzy. Oparł rękę o ścianę blokując jej przejście. Chciała przedostać się pod jego ręką, ale wykorzystał to i pchnął ją lekko na ścianę opierając dłonie po obu stronach jej głowy. - Kuba, bądź poważny. - westchnęła zrezygnowana i chciała się wywinąć, ale zwinnie wypuścił koszulkę z rąk i złapał dziewczynę za nadgarstki przygwożdżając ją do ściany. Lisa wzięła głęboki oddech. - Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja. - powiedziała spokojnie i spojrzała mu w oczy. Właściwie prowadziła także walkę z samą sobą, aby nie wodzić wzrokiem po jego wytatuowanym torsie. Przysunął się tylko bliżej do niej, bardziej blokując dziewczynę między ścianą a swoim ciałem. Przełknęła głośniej ślinę i uciekła wzrokiem. Panowała cisza, może nie tyle co niezręczna, bo napięcie między nimi aż strzelało w powietrzu. 

PotrzebnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz