AAW

681 35 3
                                    

- To jego pierwsza wydana książka. Dla mnie najlepsza ze wszystkich, ale on nie jest nią zachwycony. - Lisa siedziała na dywanie, niedaleko kominka i przeglądała książki, które dostała w prezencie od Kuby. Wspominała mu właśnie, jak nie mogła się oderwać od jednej z powieści i tuż po zakończeniu lektury, w środku nocy, od razu podzieliła się swoimi wrażeniami z jej autorem poprzez krótki wpis na Twitterze. Kuba zawiesił na niej wzrok, wodząc spojrzeniem po jej roześmianej twarzy, idealnych dla niego ustach, które nie zamykały się praktycznie od kilku dni. - ...i to jak mi odpisał, szok w ogóle. Jeszcze raz ci dziękuję! - jej głos wyrwał go z zawieszenia. Przygotowanie prezentu dla niej kosztowało go nieco czasu, ponieważ postanowił kupić jej brakujące pierwsze, polskie wydania powieści Cobena. Szukał książek w jak najlepszym stanie, często odbierając je od nieznajomych ludzi, których ogłoszenia znalazł w jednym z portali. - Wreszcie Twoja półka będzie kompletna. - posłał jej szeroki uśmiech i podał kieliszek ze słodkim winem. - No, nie całkiem, bo jest jeszcze kilka książek innych autorów, ale to i tak duży krok naprzód. - zaśmiała się. Sama sprezentowała Kubie zegarek ze spersonalizowanym grawerowaniem, który kiedyś przykuł jego wzrok w jednym z butików z biżuterią. Usiadł przy niej po turecku i wyjął jej książkę z ręki. - Angielskie wydanie mam nawet z dedykacją. - pochwaliła się. Nigdy nie wspominała o swojej kolekcji książek, tym, których tytułów jej brakuje, więc prezent tym bardziej ją zaskoczył. - Kocham cię. - szepnął i pocałował ją w policzek - Ale może przyłączymy się do reszty, zagramy w Scrabble? Co ty na to? - odpiął jej górny guzik koszuli i przejechał opuszkiem palca po dekolcie. - Jestem słaba w te klocki. Mogę być z tobą w drużynie. - poprawiła guzik i podała mu rękę, żeby pomógł jej wstać. Usiadła chłopakowi na kolanach i bawiąc się sznurkami od jego bluzy, czekała aż wylosuje swój zestaw liter. - Wolałabym, żebyśmy zostali teraz sami. - szepnęła mu na ucho. - Skup się, mamy kiepskie litery. - przygryzł płatek jej ucha. Niezadowolona przewróciła oczami, ale zrobiła to o co prosił. Starała się nie dać mu się sprowokować, chociaż czuła jak jego zręczne palce błądzą po jej udach. Patrzyła jak jego siostra dokłada pojedyncze litery, aby utworzyć słowo analiza, a szybkie spojrzenie na twarz Kuby upewniło ją w przekonaniu, że wcale nie ma czystych myśli. - Mamy to. - udała, że nie może złapać kafelka, więc wymownie pośliniła opuszki i dołożyła kwadraciki, tworząc słowo analizator, dodatkowo zdobywając premię słowną. - Przepraszam. - chrząknęła, udając napad kaszlu, kiedy chłopak mocno zacisnął palce na jej kroczu. - Wszystko w porządku? - mama Kuby spojrzała na nią z troską. - Tak, chciałam coś powiedzieć, ale nie wyszło. Chyba przesadziłam z tym winem. Swoją drogą, naprawdę pyszne. - dodała, zerkając na prawie pustą butelkę, z ręcznie opisaną etykietą. - Pójdę się przewietrzyć, wrócę na naszą kolejkę. - zsunęła się z kolan Kuby i poszła do przedpokoju, gdzie zarzuciła na siebie kurtkę i wyszła przed dom, przeszukując kieszenie w poszukiwaniu zapalniczki. - Co ty tu robisz? Idź pilnuj naszej kolejki! - zaśmiała się, gdy Que stanął w drzwiach tuż za nią. - Stwierdziłem, że skoro jesteś wstawiona, to może warto mieć cię na oku i reszta się ze mną zgodziła. - uśmiechnął się kącikiem ust. - Bawi cię to? - wypuściła dłużej dym z płuc i przysunęła się do niego. - Dlugo to jeszcze będzie trwało? - wzięła go za nadgarstek i wsunęła jego palce za gumkę swoich szarych dresów. - Drażnisz się tak ze mną.... - jęknęła cicho, mocniej opierając się o ścianę, gdy jego palce w końcu dotknęły łechtaczki. - Wytrzymasz. Cała gra przed nami. - wytrącił jej z dłoni tlącego się papierosa i wpił się w jej rozchylone usta. - Mhm... mylisz się. - powiedziała w jego usta, pozwalając, aby wsunął w nią palce. - Rany, Kuba. - stanęła na palcach i zacisnęła palce na jego ramieniu, aby nie stracić równowagi. - Teraz grzecznie pójdziesz do salonu, dokończymy grę... - poczuła jego ciepły oddech na uchu, a z jej ust rozległ się cichy jęk zawodu, gdy tuż przed orgazmem zabrał dłoń. - Nie bawi mnie to. - przełknęła głośniej ślinę i spojrzała mu w oczy. - A mnie bardzo. - wpił palce w jej kark. - Chodź. - pociągnął ją do środka. Kiedy odwieszała kurtkę, dłoń jej jeszcze drżała, a oddech był ciagle niespokojny. - Długo mamy jeszcze na ciebie czekać? - ponaglił ją, kiedy przymknęła oczy, zastanawiając się czy go posłuchać czy jednak uciec do jego pokoju, wręcz błagając o więcej. Podał jej szklankę wody i wciągnął do siebie na kolana, kiedy tylko przekroczyła próg salonu. Jeszcze nigdy tak bardzo nie musiała nad sobą panować, jak była zmuszona teraz, kiedy, na pozór niewinnie, siedzieli z całą rodziną i grali w planszówkę. - Lisa chyba faktycznie przesadziła z winem, wrócę do was jak zaśnie. - w końcu, po prawie godzinnej męce usłyszała upragniona słowa z jego ust. - Mhm, dobranoc wszystkim. - wstała, udając, że trochę straciła równowagę i cicho śmiejąc się, dała zaprowadzić się do jego sypialni. - Musisz być baaardzo cicho. - usłyszała za sobą głos Kuby, który zamknął za nimi drzwi. Nie zdążyła nawet odpowiedzieć, kiedy pchnął ją na łóżko. Chciała się podnieść, skraść mu chociaż jeden stęskniony pocałunek, ale nie pozwolił jej. Złapał jej ręce za nadgarstki, nieco wyżej unosząc je, tak, że leżąc na brzuchu była zmuszona schować twarz w poduszkę. - To boli. - jęknęła, odwracając głowę w bok. - Ciii, mówiłem coś, prawda? - druga ręką zsunął jej spodnie, razem z wilgotną bielizną. Sprawnie uniósł jej biodra, zmuszając ją do podparcia się na kolanach i ciagle trzymając jej ręce po prostu wszedł w nią mocnym ruchem. - Kurwaaa...! - stęknęła, zagryzając zęby na puchatej poduszce. Takiego Kuby jej brakowało, zdecydowanego, nieznoszącego sprzeciwu, biorącego wszystko co zechce. Zacisnęła powieki, czując każdy jego mocny ruch, gdy wypełniał ją aż po nasadę. Zrobiło jej się duszno, momentami brakowało jej oddechu, szczególnie, gdy puścił jej ręce, ale palce wplótł w jej włosy i zaparł się mocniej, przyduszając ją. Poddała mu się całkowicie, wijąc się z rozkoszy pod jego silnym ciałem. Poklepała dłonią w materac, kiedy nie mogła już złapać oddechu, ale dosłownie sekundę później pokój wypełnił jej zduszony jęk. Jak przez mgłę zarejestrowała jeszcze jak skończył na jej pośladki. Głośno dysząc, opadł na plecy obok niej i zamknął oczy. Przez kilka kolejnych minut słychać było tylko ich ciężkie oddechy, czasem urozmaicone cichym jęknięciem dziewczyny, kiedy próbowała zmienić pozycję, ale ciało odmawiało jej posłuszeństwa. - Żyjesz? - zaśmiał się i obrócił się na bok, aby spojrzeć na dziewczynę. - To było... - odgarnęła włosy z twarzy, ale uciekła spojrzeniem. - Tak? - uniósł brwi, czekając aż dokończy. Machnęła tylko ręką, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów. - Jak mogłeś...tak po prostu... - usiadła w końcu patrząc na niego. Ściągnęła z siebie bluzę i jakby ze złością skopując z siebie na wpół ściągnięte spodnie i bieliznę. Kuba w pierwszym momencie zaniemówił. Był przekonany, że przesadził, szczególnie, że ostatnio w tym temacie byl bardzo delikatny i chodził wokół niej na paluszkach. - Teraz ja wezmę co swoje. - oznajmiła i usiadła na nim okrakiem, czego jeszcze dotąd nie robiła. - Ciii, chyba nie chcesz, żeby cię słyszeli? - upominała go, gdy głośno westchnął, jak zdecydowanie zacisnęła palce na jego członku.

PotrzebnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz