T

990 47 17
                                    

+18 


____________

Spędzili w łóżku całe popołudnie, a pod wieczór zamienili je na kanapę w salonie. - Może jakaś kolacja? - zapytał opierając nogi o stolik. - Zamów coś dobrego. - podała mu swój odblokowany telefon z otwartą aplikacją Uber Eats, a sama przeciągnęła się i poszła w kierunku lodówki. - Myślałam, że mamy jeszcze wino. - powiedziała z żalem w głosie. - Pójdziesz do sklepu? - zamknęła lodówkę i odwróciła się w stronę Kuby. - Podobno to ty miałaś spełniać moje zachcianki przez weekend. - uniósł głowę i spojrzał na nią lekko uśmiechając się. Pokazała mu tylko środkowy palec i poszła do sypialni po koszulę. Wzięła do ręki kartę płatniczą i paczkę fajek. - Tak idziesz? - uniósł brwi widząc ją w piżamie i tej koszuli. - Przecież sklep jest zaraz za rogiem. Czegoś sobie jeszcze życzysz? - zawołała idąc do przedpokoju, gdzie założyła buty. - Coś dobrego! - odkrzyknął zamawiając jedzenie. Jak zwykle konkretny. Podwinęła rękawy koszuli i wyszła z mieszkania biorąc jeszcze po drodze klucze chłopaka. Nie było jej z dobre 20 minut, ale to wino, które lubiła było tylko w Biedronce, gdzie jak zwykle była kolejka. Wzięła od razu 4 butelki, dorzuciła do koszyka jeszcze butelkę wody i żelki Haribo. Ludzie w kolejce trochę krzywo na nią patrzyli, ale kompletnie się tym nie przejmowała. Poprosiła jeszcze kasjerkę o papierosy i spakowała zakupy do torby. 

- Wróciłam! - krzyknęła zrzucając buty i poszła rozpakować zakupy. - Serio? - zapytała, gdy zauważyła, że chłopak gra w FIFĘ. - Jedzenie będzie za 10 minut, mamy czas na meczyk. - uniósł drugiego pada, aby ją zachęcić. - Spasuję. Udanej zabawy. - skwitowała i poszła do łazienki. Zamyśliła się biorąc długi prysznic, przy okazji robiąc peeling ciała. - Ile jeszcze? Jedzenie stygnie! - usłyszała głoś Kuby zza drzwi, gdy na chwilę wyłączyła wodę. - Daj mi 3 minuty! - odkrzyknęła i zaczęła zmywać odżywkę z włosów. Ledwo zdążyła owinąć się ręcznikiem, gdy drzwi otworzyły się i Que wszedł do środka. - Mówiłam 3 minuty! - krzyknęła na niego wskazując wyjście. - Minęło 5. Lać mi się chce. - oznajmił i najzwyczajniej w świecie podszedł do toalety, nic sobie nie robiąc z obecności dziewczyny. - Przechodzisz dziś samego siebie. - stwierdziła i przeszła do salonu. Kropelki wody kapały z jej włosów na ramiona, ale czuła już taki głód, że pierw dobrała się do jedzenia, a później postanowiła się przebrać. Na ekranie telewizora wyświetlała się zatrzymana gra, a Kuba ledwo skończył jedzenie i już sięgnął po pada. Lisa patrzyła na niego z niedowierzaniem. - Tak to ma wyglądać? - zapytała po chwili. Kuba zaklnął pod nosem, gdy podanie mu nie wyszło. Nie doczekała się odpowiedzi, więc postanowiła wrócić do łóżka, stwierdzając, że ma go z głowy na resztę wieczoru. - Ej, dokąd idziesz? - krzyknął za nią nie odwracając wzroku od ekranu. - Ubrać się! - krzyknęła w odpowiedzi i zaczęła grzebać w walizce. Que odłożył pada i zajrzał do sypialni. - Po co? I tak cię zaraz rozbiorę. - oparł się o framugę przyglądając się dziewczynie. - Odniosłam wrażenie, że wolisz grać. - wyciągnęła bieliznę i koszulkę. - W twoim towarzystwie. - odparł i gdy chciała go wyminąć, to złapał ją w pasie i przełożył sobie przez ramię. - Puszczaj mnie! - warknęła, gdy sprawnie przełożył ją sobie przez kolana siadając na kanapie. Podsunął jej ręcznik w górę  dał jej lekkiego klapsa w nagi pośladek. Szarpnęła się i złapała materiał, który się rozwinął. - Co ty wyprawiasz? - usiadła obok niego. - Wybacz, nie mogłem się powstrzymać. - wyszczerzył zęby. - Za te humorki zasłużyłaś na co najmniej 10 takich. - dodał, a dziewczyna roześmiała się. - Spróbuj tylko. - powiedziała prowokująco i ciaśniej owinęła się ręcznikiem. - Nie kuś. - ostrzegł nieco rozkazującym tonem, ale Lisa tylko dalej uśmiechała się pod nosem. - Wiesz, że to zrobię. - dodał patrząc jej w oczy. - Zaraz, ty tego chcesz. - olśniło go nagle, gdy Lisa nie ruszyła się z miejsca. - A czego ty chcesz? - szepnęła mu na ucho przysuwając się do niego. Przejechała wargami po linii szczęki i musnęła go w usta. - No dalej, wybieraj. Zachcianki czy gra? - zapytała wsuwając mu dłoń pod koszulkę. Pociągnął ją do siebie, tak że usiadła okrakiem na jego kolanach. Objęła go luźno za szyję i bez przerwy patrzyła mu w oczy. Zagryzła wargę w oczekiwaniu na jego odpowiedź. - A jaką masz dzisiaj granicę? - zapytał całując ją z przerwami. Przejechał dłońmi po jej ciele i zacisnął je mocniej na nagich pośladkach. - Nie lubię, gdy zbędnie gadasz zamiast działać. - poruszyła biodrami zataczając koło. Kuba wpatrywał się w nią dłuższą chwilę, ale miała rację. Kiedy nie pytał jej o zdanie, a po prostu robił to na co miał ochotę, to praktycznie zawsze dostawał to czego chciał, a ona poddawała się temu.  Masował chwilę jej pośladki i głęboko ją pocałował. Złapała krawędź jego koszulki i ściągnęła ją przejeżdżając dłońmi po jego torsie. Wróciła do pocałunku, grając z jego językiem. Cicho jęknęła, gdy poczuła piekący ból na pośladku, gdy dał jej kolejnego klapsa, tym razem mocniejszego. - Zsuń ręcznik. - nie był to ton którym prosił, lecz żądał. Lisa zawahała się chwilę, ale poluzowała materiał, tak że zsunął się odsłaniając jej piersi. - I patrz mi w oczy. Odwrócisz wzrok, a spotka cię kara. - podkreślił to kolejnym klapsem.  Kiwnęła głową ze zrozumieniem. Uniósł jej ręce, tak że założyła je za kark. Oblizał wargi i zaczął muskać ustami jej piersi. Dziewczyna szybciej oddychała, a znajome skurcze w podbrzuszu znowu dały o sobie znać. Zjechał jedną dłonią do jej krocza mrucząc z zadowoleniem. Dosłownie na moment wsunął w nią palce i mrucząc z zadowoleniem. Przejechał opuszkami palców po jej wargach, a ona wzięła je do ust oplatając je językiem. Nie spuszczała wzroku z jego oczu. Wplótł palce w jej włosy i odciągnął jej głowę w tył. Jęknęła cicho i przymknęła oczy, kiedy znowu zaczął drażnić językiem jej piersi. - Klęknij. - mruknął chrapliwym głosem. Zsunęła się z jego kolan na podłogę i obserwowała jak chłopak zsuwa z siebie spodnie od razu z bokserkami. Uważnie przejechała wzrokiem po jego ciele, bardzo zadowolona z tego co widzi. Uśmiechnęła się do niego i wyciągnęła dłoń w kierunku jego członka, jednak ją odtrącił. Zebrał jej włosy u góry i zsunął się niżej na kanapie. Lisa podparła się na dłoniach po obu stronach jego nóg i zaczęła wilgotnymi wargami całować jego członka. - Patrz na mnie. - upomniał ją, szarpiąc mocniej za włosy. Wzięła go na policzek jednocześnie drażniąc go językiem. Kuba był już podniecony samą sytuacją, więc nie zajęło to długo, gdy wypełnił jej usta. Stęknął cicho i wstał z kanapy, ciągle trzymając dziewczynę za włosy. Poruszył biodrami ocierając się członkiem o jej policzek, a potem wsunął się jej do ust. Poczuł jak jej dłonie zaciskają się na jego biodrach, kiedy zaczął wykonywać mocniejsze ruchy. To on nadawał tempo, a ona nie miała nic do powiedzenia. Poruszał biodrami prostu posuwając ją w usta, a dziewczyna klęcząc rozsunęła nieco nogi. Potrzebowała uwagi, ale chłopak nie wyrażał chęci, aby także się nią zająć, więc zjechała dłonią do swojego krocza. Zakrztusiła się, gdy pchnął mocniej i przytrzymał jej głowę. Byłą już gotowa na kolejny ruch i rozluźniła gardło. Kiedy wysunął się na chwilę to oblizała wargi i poczuła, że pieką ją kąciki ust. Kuba stęknął cicho, wystarczyło kilka kolejnych mocnych ruchów w ustach dziewczyny, kiedy osiągnął spełnienie. Przełknęła jego nasienie patrząc mu w oczy. - Jezu. - jęknął i opadł na kanapę. - Mogę? - mruknęła zerkając na miejsce obok niego. Roześmiał się głośno oddychając i kiwnął głową. Owinęła się ręcznikiem i zwinęła się przy nim kładąc głowę na jego udzie. - Mówiłaś, że jestem odpowiedzialny za to co oswoiłem, tak? - mruknął kładąc dłoń na jej głowie. Lisa tylko uśmiechnęła się do niego, czekając na dalsze słowa. - Oswoiłem i wychowałem sobie naprawdę niezłą..ekhm... kochankę. - zawahał się, bo miał powiedzieć co innego, ale powstrzymał się w ostatniej chwili. Roześmiał się głośno i przymknął oczy odchylając głowę na oparcie. Dziewczyna przejechała ustami po jego podbrzuszu, klatce piersiowej, aż dotarła do szyi. - Kuba, a ja? - mruknęła mu na ucho. - Chyba zasłużyłam. - położyła dłoń na jego policzku i obserwowała go. Dotknęła delikatnie jego zamkniętych powiek i zagryzła jego dolną wargę odciągając ją. - Hmm? - pocałowała go krótko. - Ale ty się do mnie łasisz. - zaśmiał się i otworzył oczy. - Czyli nie zasłużyłam? - uniosła brwi przekomarzając się z nim. Trąciła nosem jego. - W takim razie poradzę sobie sama. - mruknęła gotowa zejść z kanapy, ale Kuba złapał ją za rękę. - Dokąd uciekasz? - uśmiechnął się. - Jeżeli masz sobie sama poradzić to chcę popatrzeć. - oczy mu błyszczały, gdy patrzył na nią. Dziewczynę oblał rumieniec i pokręciła głową, uciekając wzrokiem w bok. - Ojej, ktoś się speszył. - zaśmiał się i pchnął ją, aby położyła się na plecach. - Nie wiem czemu upierasz się przy tym cholernym ręczniku... - powiedział niezadowolony i rozsunął go. Spojrzał na nagą dziewczynę leżącą przed nim. Widziała, że wodzi wzrokiem po jej ciele, co powodowało, że czuła się nieco zawstydzona. Oparł się na rękach nad nią i krótko ją pocałował. - Uwielbiam cię. - szepnął patrząc jej w oczy. Kiedy pocałunkami zaczął zjeżdżać niżej, domyślała się już co chce zrobić. Zacisnęła nogi, ale chłopak nic sobie z tego nie robił. Po prostu wsunął dłonie między jej uda i mocno zaciskając palce rozsunął je. Pocałował jej podbrzusze  po chwili poczuła jak językiem zaczyna drażnić jej łechtaczkę. Przełożył sobie jej jedną nogę na ramię i wygodniej się ułożył. Lisa zacisnęła ręce na ręczniku i niespokojnie poruszyła biodrami. Była tak niesamowicie podniecona, że aż było jej głupio, że tak na niego reaguje, jakby była bardzo łatwa, co w sumie było prawdą, bo niewiele potrzeba było, aby wywołać u niej taką reakcję. Słyszała jak chłopak głośno zamruczał wsuwając w nią język. - Kuba... - jęknęła jego imię, co jeszcze bardziej nakręciło chłopaka. Zaczął posuwać ją palcami nieco mocniej niż zwykle. Jednocześnie końcem języka drażnił łechtaczkę, a drugą ręką dociskał podbrzusze. Drgnęła mocniej i objęła go nogami przyciągając do siebie. W głowie jej huczało, krew pulsował szybciej, a oddech stał się urywany. Żałośnie jęknęła wyginając plecy w łuk i opadła głośno łapiąc powietrze. Chłopak wrócił wargami po jej rozpalonym ciele na szyję i zassał delikatnie skórę. Przełknęła ślinę, próbując wyrównać oddech, ale nie wychodziło jej to. - Ci.... - szepnął i zamknął dłoń na jej szyi. Cicho pojękiwała, momentami panikując przez tę niemożliwość głębokiego oddechu. Zacisnął palce na jej szyi i spojrzał jej w oczy. Lekko ją podduszając zmusił do wyrównania oddechu. - Jezu. - podparła się niezdarnie na rękach i usiadła. Złapała ręcznik i wstała, ale zrobiło jej się ciemno przed oczami. Kuba w ostatniej chwili ją złapał, aby opadła na kanapę, a nie na podłogę. - Lisa? Dobrze się czujesz? - zapytał z troską dotykając jej policzka. - Bardzo dobrze. - na jej ustach pojawił się tak błogi i rozmarzony uśmiech jakiego jeszcze u niej nie widział. - Za szybko wstałam. - wymamrotała i powoli usiadła. - Nie strasz mnie. - pocałował ją w czoło i spojrzał w oczy. - Przepraszam, ale po prostu... wow? - powiedziała nie mogąc znaleźć słów. - Wow? Co ja mam o tobie powiedzieć? - zaśmiał się i przyjrzał jej się. Miała suche usta, mimo że jej ciało pokrywała mgiełka błyszczącego potu. Założył bokserki i wyjął butelkę wina z lodówki. Dziewczyna była tak spragniona, że gdy usiadł przy niej to nie czekała aż napełni kieliszki, tylko wzięła butelkę i pociągnęła z gwinta kilka dużych łyków. Zaśmiała się cicho i powoli wstała. Odnalazła paczkę papierosów i w ręczniku wyszła na balkon. Oparła się o barierkę i zaciągnęła głęboko odpalonym papierosem. Poczuła, że Kuba staje za nią i obejmuje ją w pasie. Milczała wpatrując się w rozświetloną panoramę miasta. - Chcesz iść spać? - zapytał cicho całując ją we włosy. - Rozbudziłam się teraz. Przespaliśmy cały dzień. - zaśmiała się i zgasiła papierosa w słoiku, który służył jej za popielniczkę, której chłopak nie miał w domu. - Chodź pod prysznic. - odwróciła się do niego z uśmiechem. Nie musiała go namawiać. 

PotrzebnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz