CP

817 36 14
                                    

- Czuję się co najmniej dziwnie. - mruknęła, obejmując się ramionami, kiedy na korytarzu minęli sąsiada z kawalerki. Na jej słowa Kuba tylko uśmiechnął się i wcisnął odpowiedni guzik gdy wsiedli do windy. Oparła się o lustro, a z jej ust wyrwało się ciche stęknięcie. Nie mogła się powstrzymać od zaciskania mięśni na kulkach, co tylko dodatkowo ją stymulowało. - Nie pożałujesz. - wsunął dłoń między poły jej płaszcza i przejechał dłonią po jej nagim biodrze. - Nigdy nie żałowałam. - przymknęła oczy, czując jego palce na swoim wilgotnym kroczu. - Nie każ mi tylko długo czekać na siebie. - szepnęła, zbliżając wargi do jego policzka. - Proszę. - delikatnie przesunęła ustami po linii żuchwy z zamiarem pocałowania go, jednak powstrzymał ją krótkim szarpnięciem włosów. - W tym momencie nie mogę ci niczego obiecać. - mówiąc to dotknął jej podbródka i posłał jej jedno z tych spojrzeń, które zawsze ją onieśmielało. Kiwnęła głową ze zrozumieniem i wysiadła z windy, kiedy pojedynczy dźwięk zakomunikował parter. Objął ją ramieniem, przyciągając do swojego boku, gdy wyszli z klatki. Dziewczyna zadrżała, kiedy chłodne, marcowe powietrze owiało jej nagie nogi, wywołując gęsią skórkę. Odetchnęła z ulgą, że chłopak skierował ją w stronę auta, bo nie uśmiechało jej się iść nawet tej jednej przecznicy. Uważając na swoje ruchy ostrożnie zajęła miejsca pasażera, czym tylko rozbawiła chłopaka. - Spokojnie, nic ci się nie stanie, nawet jakbyś miała teraz biegać. - dotknął jej dłoni i wsunął ją pod płaszcz. - Pokaż mi jak bardzo nie możesz się doczekać. - rzucił niby od niechcenia, jednak ton jego głosu wyraźnie komunikował, że nie prosi, a żąda. Uruchomiony silnik przyjemnie zamruczał, a Kuba sprawnie wyjechał z osiedla, jednak kątem oka obserwował dziewczynę. Lisa zsunęła się niżej w fotelu, z cichym jękiem zagłębiając w sobie palce. Przymknęła oczy, czując rumieniec pojawiający się na jej policzkach. Czuła się zdecydowanie lepiej, kiedy nie widziała spojrzeń przechodniów czy innych kierowców z zainteresowaniem przyglądających się czerwonemu Porsche. Uchyliła powieki, dopiero gdy poczuła, że zjeżdżają na parking podziemny. Zerknęła na Kubę i oblizała palce, miarowo poruszając głową, jakby miała w ustach jego członka. Widziała pod szarymi dresami wyraźnie odznaczającego się penisa, co budziło w niej cichą nadzieję, że weźmie ja zaraz po przekroczeniu progu mieszkania. - Chodź. - wysiadł z auta i podszedł od strony pasażera. Syknęła, gdy mocno zacisnął palce na jej ramieniu i poprowadził ją do windy. Wsunęła dlon pod jego koszulkę i przejechała po nagim brzuchu, delikatnie drapiąc skórę paznokciami. - Chyba nie będziesz długo zwlekał... - zagryzła wargę, jednocześnie unosząc głowę, aby spojrzeć mu w oczy. Zaczepiła palcami o bokserki, wsuwając dłoń za materiał. Mruknęła cicho, przesuwając po członku. Nie liczyła, że uda jej się przejąć kontrolę nad sytuacją, ale chciała jeszcze bardziej podkręcić atmosferę. - Uważaj, bo jeszcze się zdziwisz. - ostrzegł i wypchnął ją z windy, kiedy dotarli na ostatnie piętro. W dalszym ciągu trzymając dziewczynę za rękę, otworzył drzwi brelokiem i wciągnął ją do środka. - Rozbierz się, a potem stan przy kanapie. - poinstruował ją i zniknął w głębi korytarza. Lisa omiotła wzrokiem szklaną ścianę i zaczęła się zastanawiać jak wyraźnie postronna osoba może zobaczyć przez okno co u nich się dzieje. Niech się wstydzi ten co widzi. Z tą myślą pochyliła się zdejmując buty i płaszcz z ramion. Wzięła kilka głębokich oddechów i pozbyła się także wilgotnej bielizny, zostawiajac ją na podłodze, po drodze do kanapy. Stanęła w lekkim rozkroku, spuszczając ręce wzdłuż ciała i z niecierpliwością czekała na powrót chłopaka. Zastanawiała się co tym razem wymyślił, bo nie miała żadnych wątpliwości, że jeszcze wiele razy ją zaskoczy. Nie spuszczała z  jego wzroku od momentu, gdy pojawił się w salonie. Wokół dłoni miał owinięta czarną linkę nylonową, a palce zaciskał na jakimś metalowym elemencie. Kiedy stanął przed nią złapała za brzeg jego koszulki i ucieszyła się, że pozwolił ją z siebie zdjąć. Przysunęła się do niego, składając na jego nagiej klatce piersiowej mokre pocałunki, a dłońmi zaczęła błądzić po jego bokach, skupiając się na napiętych mięśniach. - Co dla mnie przygotowałeś? - zapytała opuszkami schodząc po jego ramieniu aż do nadgarstka. - Odwróć się. - poprosił, przeciągając w dłoniach linkę. Zebrał jej ręce do tylu i sprawnym ruchem obwiązał nadgarstki. Upewnił się, że dziewczyna łatwo nie wyswobodzi się, a potem opadł na kanapę, kiwając na nią dłonią. Przełożył Lisę przez kolano, delikatnie przejeżdżając opuszkami wzdłuż jej kręgosłupa, co wywołało u niej przyjemne dreszcze, jednak zakończył ruch dając jej siarczystego klapsa w nagi pośladek, dodatkowo mocno zaciskając na nim palce. - Uwielbiam to, jak mi się oddajesz... - szepnął, przepuszczając między palcami drugiej ręki kosmyki jej włosów. - Nie masz pojęcia jak bardzo doceniam twoje zaufanie. - mruknął jej na ucho, łaskocząc je swoim oddechem. Dziewczyna mogła powiedzieć wiele, że go kocha, że uwielbia, kiedy poświęca jej dużo czasu, skupiając się na każdym fragmencie jej ciała, jednak milczała, bo zebrało w niej się tyle emocji, że żadne słowa nie mogły opuścić jej ściśniętego gardła. Poczuła jak bawi się wystającym sznurkiem od kulek i zacisnęła powieki, szykując się na ból, jednak Kuba postanowił się z nią tylko drażnić, przedłużając czas oczekiwania, czym doprowadzał ją do szału. Potarł delikatnie jej błyszczące krocze, jak zwykle mrucząc z uznaniem i kolistym ruchem zaczął pieścić jej łechtaczkę. - Kuba... - jęknęła, niecierpliwie ruszając biodrami, a jej głosie słuchać było błaganie. Próbowała przesunąć się, ocierając się policzkiem o jego krocze, jednak złapał ją za włosy uniemożliwiając jej to. - Dokąd ci tak spieszno, co? - zażartował, sięgając po druga linkę, czego nie mogła zauważyć. Zorientowała się dopiero, gdy oplótł złożonym na pół sznurkiem jej szyję, robiąc pętle, która zaciskała się mocniej, gdy dziewczyna opuszczała głowę. Przełknęła nerwowo ślinę, bo jednak czuła się pewniej, kiedy to jego palce odcinały jej dopływ powietrza. - Jak ci się podoba? - podsunął jej pod twarz metalowy hak, zakończony większą kulką. - Pytam, jak ci się podoba. - upomniał ją, kiedy milczała i wsunął jego koniec do jej ust. Zassała go, jednocześnie oplatając językiem, słysząc nieprzyjemny zgrzyt, kiedy jej kolczyk w języku spotkał się z chłodną stalą. Zamknęła oczy, skupiając się na przedmiocie, mocniej obejmując go wargami, kiedy Kuba wsunął palce w jej odbyt, dodatkowo naciskając kulki. - Zlituj się. - jęknęła żałośnie, bo doprowadzał ją do szału, na przemian delikatnie pieszcząc jej skórę opuszkami palców i dając jej kolejne klapsy, które zostawiały czerwony, piekący ślad na jej pośladkach. - Jaka ty dzisiaj niecierpliwa. - zaśmiał się, co tylko poirytowało dziewczynę. Miała wrażenie, że mści się na niej za coś, czego nie mogła sobie przypomnieć. - Weź mnie już. - jęknęła głucho, gdy wyciągnął kulki, od razu zastępując je hakiem. Przez otwór na jego końcu przeplótł koniec linki oplatającej jej szyję, mocno ja napinając, tak, że była zmuszona trzymać odchyloną głowę, bo inaczej była podduszona. Oplótł na dłoni jej włosy i uniósł biodra, zsuwając z siebie spodnie wraz z bielizną i nakierował jej wargi na swojego członka. Była całkowicie zależna od niego, nie miała jak się podeprzeć czy uciec głową, gdy wchodził w jej usta zbyt głęboko. Zamknęła oczy, starając się jak najbardziej rozluźnić gardło, łapiąc powietrze przez nos, jednak momentami brakowało jej tchu. Wnętrze ud coraz bardziej błyszczało od jej soków, kiedy leniwie posuwał ją palcami drugiej ręki. Przez jej ciało przechodziły coraz mocniejsze dreszcze, momentami powodując skurcze jej ciała, które wywoływały stłumione jęki przyjemności. Kompletnie skupiła się na jego członku, kiedy usłyszała irytującą w tym momencie melodię jego telefonu, zwiastującą połączenie przychodzące. Zwykle to ją musiał upominać, źeby nie odbierała telefonu czy powstrzymała się przed odczytaniem wiadomości, jednak puścił jej włosy, palcem przeciągając po ekranie. Więcej słuchał niż mówił, obserwując krztuszącą się jego członkiem dziewczynę. Nie była w stanie skupić się na zrozumieniu jego słów, bo z paniką walczyła o każdy oddech. Szarpnęła się, spinając mięśnie brzucha, aby unieść głowę, jednak Kuba tylko uniósł swoje biodra, nie kończąc tej tortury. Widział łzy, które przecięły jej policzki, mieszając się z resztkami tuszu do rzęs. Rozmowa nie trwała długo, a na twarzy chłopaka wykwitł ogromny, zadowolony uśmiech. - Nie wiem czy pierw cię zerżnąć czy podzielić się dobrą wiadomością... - podniósł ją za włosy i spojrzał jej w oczy. - Zerżnij. - jęknęła, czując piekący ból w kącikach ust. - Proszę. - ruszyła głową, aby obetrzeć o ramię ślinę ściekającą po jej policzku, jednak szybko się opanowała, gdy została podduszona. - Błagam cię. Nie męcz mnie już. I siebie. - oblizała wargi, w dalszym ciągu wisząc na swoich włosach. Zsunęła nogę z kanapy i podparła się, aby usiąść okrakiem na jego kolanach. Poruszyła biodrami, ocierając się o jego członka, czekając aż w końcu zlituje się nad nią i da jej rozkosz, której tak bardzo pragnęła w tym momencie. -  W końcu... - na jej ustach pojawił się blogi uśmiech, kiedy w końcu wypełnił ją, od razu nadając szybkie tempo. Wypięła biust, odchylając głowę, aby pętla poluzowała się i przymknęła oczy, zataczając koła biodrami. Chłopak nie pozostał obojętny na jej piersi, delikatnie skubiąc je wargami, podgryzając i mokro całując. Przejechał dłonią wzdłuż jej kręgosłupa i ułożył ją w dole pleców dziewczyny, aby pewniej ją podtrzymać. Na jej ciele pojawiły się pojedyncze krople potu, które zebrał koniuszkiem języka. Całkowicie zależna od niego dziewczyna, ujeżdżająca jego członka i wiadomość, którą otrzymał kilka minut temu niemal doprowadziły go na szczyt. Przyciągnął ją do siebie, czując zbliżający się orgazm i wtulił twarz w jej szyję. Wysunął z niej hak, a dziewczyna od razu wczepiła się w niego, przylegając do niego całym ciałem. Poczuł ból na ramieniu, kiedy zacisnęła na nim zęby, przechodząc właśnie jeden z najsilniejszych orgazmów w jej życiu. Stęknął głucho, bo jej drżące ciało doprowadziło na szczyt dosłownie kilka sekund później. Zamknął oczy, czując szybkie bicie jej serca i rozgrzane ciało lrzy swoim. - Rozwiąż mnie. - jęknęła cicho, tak bardzo chcąc się do niego przytulić. - Kuba... - uniosła głowę, wodząc wargami po jego policzku. - Za chwilę. - mruknął w odpowiedzi, proboujac zebrać siły. - Jesteś jak narkotyk. - westchnęła, zataczając koło biodrami, czym wywołała u niego ciche stęknięcie. Dziewczyna była wyczerpana, marzyła tylko o tym, aby objąć ciało swojego mężczyzny i zasnąć u jego boku. Objął ją ramionami, jednocześnie wstając z nią i przeszedł przez korytarz prosto do sypialni. Wysunął się z niej dopiero gdy położył ją na łóżku. - Żebyś mogła sama siebie teraz zobaczyć. - westchnął z aprobatą, z góry patrząc na nagie ciało dziewczyny. Przeczesał włosy palcami i szeroko uśmiechnął się i usiadł między jej nogami. - Nie mógłbym mieć piękniejszego widoku. - dodał, opierając się na rękach na wysokości jej bioder. - Mogę sobie tylko wyobrazić, że... wyglądam koszmarnie. Kurwa. - jęknęła, prężąc się, kiedy poczuła jego język na swoim kroczu. - przełożyła nogę na jego ramię, a jej ciało mimo zmęczenia z radością zareagowało na jego pieszczoty. - Koszmarnie zajebiście. - mlasnął językiem, kolejny raz tego wieczoru wsuwając w nią palce. Pocałunkami obsypywał jej podbrzusze, wnętrze ud, od czasu do czasu wracając językiem na jej nabrzmiałą łechtaczkę. - Rozwiąż mnie, kurwa. - syknęła, przez zaciśnięte zęby. Tak bardzo chciała zacisnąć palce na jego włosach, jednak chłopak kompletnie ją zignorował. - Ja pierdolę, co ty... - mimowolnie uciekła biodrami, kiedy jej ciałem wręcz szarpnęło. Wyprostował się, z zachwytem obserwując wijącą się w pościeli dziewczynę, kiedy znacznie przyspieszył ruch nadgarstka. Przestała nad sobą panować, głośnymi jękami przeplatanymi z przekleństwami, wyrażając swoją rozkosz. - Nie.. mam... fuck. - przewróciła oczami, unosząc biodra w górę, kiedy je ciałem wstrząsnął kolejny orgazm. Drgnęła przewracając się na bok i podkurczhła kolana pod brodę. Dla Kuby był to najpiękniejszy widok, wręcz nagroda, której nigdy nie miał dość. W uszach szumiało jej od szybko krążącej w żyłach krwi, a oddech był szybki i urywany. Zagryzła wargę i ponownie przetoczyła się na plecy rozluźniając w końcu całe ciało. - Pamiętasz jeszcze jak potrafiłem zawstydzić cię jednym słowem, gestem czy spojrzeniem? Jaka byłaś niewinna... - usłyszała jego szept przy swoim uchu, kiedy ułożył się obok niej. - Wstydziłaś się, każdej reakcji swojego ciała na mój dotyk. - wspominał z błogim uśmiechem na twarzy. -  A teraz rżniesz się aż miło i wręcz krzyczysz dając upust swoim emocjom. - położył dłoń na jej policzku i kciukiem przejechał po zamkniętej powiece. Ciepło roześmiał się, kiedy na moment otworzyła oczy, od razu uciekając wzrokiem. - Bez takich. - westchnęła, bo jego słowa tym razem także wywołały u niej zakłopotanie. - Oj, Lisa, Lisa... - jej reakcja rozbawiła go, wiec postanowił dalej ja drażnić, bo sprawiało mu to przyjemność. - Kiedy cię poznałem, to wydawałaś się nie znać swojej wartości, żyłaś pracą, a gdzieś tam w środku była ta pewna siebie, cholernie seksowna kobieta, z która mam przyjemność dzielić życie. - z każdym kolejnym jego słowem czuła, że policzki bardziej ją pieką, a pod zamkniętymi powiekami czuła gromadzące się łzy. - Co będzie za kilka lat? - zastanowił się głośno, bawiąc się jej włosami. - Nie wiem, ale rozwiąż mnie. Błagam cię. - szepnęła, otwierając oczy, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. - Rozwiąż mnie! - zażądała, odwracając się na bok, tyłem do niego. Pociągnęła nosem, nie panując nad kolejnymi łzami wzruszenia, które przecinały jej twarz. Zacisnęła zęby, gotowa naskoczyć na niego, jeśli nie wyswobodzi jej rąk. Poczuła opadającą z jej nadgarstków linkę i przetoczyła się, mocno wtulając się w chłopaka, chowajac twarz w jego ramię. Wsunęła nogę między jego, jednak było to za mało i po chwili zacisnęła palce na jego ramionach ciągnąc go na siebie. - Dzieciaku, jak płaczesz, to mam nadzieję, że tylko z radości. - odgarnął grzywkę z jej czoła i dotknął podbródka, aby spojrzeć w jej szkliste oczy. - Co ja mam ci powiedzieć? - szepnęła, kładąc dłoń na jego karku. - Wyciągnąłeś ze mnie co najlepsze i najgorsze, a ciagle jesteś lrzy mnie. - zaśmiała się, gdy cicho czknęła. - Cieszę się, że nie odpuściłeś. Jestem ci tak cholernie wdzięczna za każdy dzień... oswoiłeś mnie z życiem do cholery. - jęknęła żałośnie, zaciskając powieki. - Cisgle jesteś dla mnie wyzwaniem. To, że cię zdobyłem raz, nie oznacza, że przestanę to robić, bo jeszcze dużo przed nami. - mówiąc to, delikatnie zbieral wargami łzy z jej policzków. - Co może być więcej? Po prostu mi zakomunikowałeś, że jesteśmy razem, tak o się wprowadziłeś i kompletnie od czapy mi się oświadczyłeś. - zaśmiała się, wspominając te momenty z ich znajomości. - Co więcej? Jesteśmy tak nieprzewidywalni, że może zdarzyć się jeszcze dużo dobrego. W dowodzie będziesz miała Grabowska, a ślubu udzieli nam jakiś afrykański szaman, odniesiesz jeszcze większy sukces i będziesz pracować sama dla siebie... ale wiem co wydarzy się w ciągu najbliższych kilku miesięcy. - wyliczając to, delikatnie całował jej usta. - Co takiego? - zmarszczyła brwi, nie bardzo wiedząc do czego zmierza. - Wydam swój pierwszy singiel z zagraniczną produkcją... - nie skończył jeszcze mówić, gdy dziewczyna głośno pisnęła z radości. Zrzuciła go z się ile i usiadła, klaszcząc w dłonie. - Kuba, wiedziałam! - krzyknęła rzucając się na niego. - Zdolna bestia z ciebie! - cieszyła się tak, jakby dotyczyło to bezpośrednio niej, ale praktycznie tak się czuła. - Nie masz pojęcia jak się cieszę! - z szerokim uśmiechem obserwował ekscytację dziewczyny, która na przemian go całowała i przytulała. - Gratulacje Quebonafide. - oświadczyła, oplatając go w pasie nogami. Wzięła jego twarz w dłonie i głęboko go pocałowała, w dalszym ciągu niemal piszcząc z radości. Jej reakcja prawie wprawiła go w zakłopotanie, bo chyba jeszcze nigdy nikt mu tak nie gratulował jak ona w tym momencie. - Chcę być pierwszą osobą poza ekipą w studio, która go usłyszy. - oświadczyła, opierając czoło o jego. - Masz to jak w banku. - roześmiał się, w dalszym ciągu kompletnie rozwalony jej reakcją. Pocałował ją w policzek i pociągnął na siebie, okrywając ich ciała kołdrą. - Kuba, mogę ci zadać jedno pytanie? - położyła dłoń na jego klatce piersiowej i spojrzała mu w oczy. - No, strzelaj. - zachęcił ją uśmiechem i podłożył ramię pod jej głowę. - Czy ja dobrze widziałam w kuchni ekspres kolbowy? - zapytała podekscytowanym głosem, czym totalnie go rozbroiła. Kiedy skinął głową, ponownie pisnęła z radości, prawie go ogłuszając i już chciała zerwać się z łóżka, aby iść go obejrzeć, jednak sprawnie usiadł na niej i zaczął ją łaskotać. - Rano! Mówiłem, ze dobrze zaczniesz dzień! - próbował przekrzyczeć jej piski, jednocześnie broniąc się przed jej wierzgającymi kończynami. 



————

Wybaczcie długą przerwę, ale miałam weekend wyjęty z życia. ;) Mam nadzieję, że rozdział się podobał, mimo iż na początku nie byłam do niego przekonana i miałam już go kasować. 

PotrzebnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz