Przez cały dzień Maciek i Lisa mierzyli się wzrokiem, dokuczając sobie w każdym możliwym momencie. Na szczęście złość już minęła i w większości były to po prostu głupie zaczepki. - Mordo, zbieraj się. - Kuba rzucił w dziewczynę jej kurtką. - No co ty robisz! - wrzasnęła na niego, bo o mały włos nie przewróciła kubka stojącego na podłodze. Siedziała od prawie godziny w kącie przy kominku i pisała coś w planerze. - Ruszmy się gdzieś. Idziemy się przejść. - kiwnął na nią palcem, aby zachęcić ją do wstania. - Nie mam ochoty, najadłam się i najchętniej poszłabym spać. - odłożyła kurtkę na bok i usiadła po turecku. - Chodź do mnie. - wyciągnęła rękę do niego. - Długo jeszcze mam czekać? - gotowy do wyjścia Maciek zajrzał do salonu. - Umówiliśmy się ze znajomymi. - Kuba odpowiedział na jej pytające spojrzenie. - To baw się dobrze. Nie budź mnie tylko jak wrócisz. - skwitowała krótko, bo naprawdę nie miała ochoty nigdzie wychodzić. - Jesteś pewna? - poczochrał jej włosy i schylil się by pocałować ją w czoło. Lisa kiwnęła tylko głową i wróciła do poprzedniego zajęcia. Kiedy chłopaki wyszli, spędziła jeszcze trochę czasu w salonie, ale krótko przed 23 przeszła już do pokoju Kuby. Rozpaliła kilka świeczek, które stały na parapecie i w za dużej koszulce ułożyła się wygodnie w łóżku. Zostało jej dosłownie kilka rozdziałów do zakończenia książki, która jak zwykle ją wciągnęła. Ze świata Laury i Dawida, głównych bohaterów powieści, wyrwało ją ciche skrzypnięcie drzwi. - Nie śpisz jeszcze? - Kuba przestał się czaić, gdy zauważył rozbudzoną dziewczynę. - Kończę czytać. - uniosła w górę książkę, pokazując mu, że zostało jej dosłownie kilka stron. Kątem oka obserwowała jak chłopak zrzuca z siebie ciuchy i w samych bokserkach siada na skraju łóżka. - Daj mi chwilę.... - poprosiła go, gdy poczuła jego chłodne dłonie na swoich udach. Mimo wszystko, uniosla biodra i rozsunęła nieco nogi, kiedy zahaczył palcami o jej majtki i zsunął je jednym ruchem. - Zdejmij jeszcze koszulkę i już nie będę ci przeszkadzać. - usłyszała jego chrapliwy głos tuż nad swoim uchem, kiedy usiadl na niej okrakiem. - Obiecujesz? - podparła się na rękach, umożliwiając mu pozbycie się jej ostatniego elementu garderoby i spowrotem opadła na brzuch. - Piłeś. - stwierdziła, czując jego oddech na karku. - Troszeczkę. - rozgrzał dłonie i zaczął masować jej ramiona. Czując jego stanowczy dotyk na swoim nagim ciele, za bardzo nie mogła skupić się na lekturze, ale w końcu udało jej się dobrnąć do końca. -Nie przestawaj. - zachęciła go, odkładając książkę. Przymknęła oczy i wtuliła policzek w poduszkę. Obsypywał pocałunkami jej plecy, czasem mocniej kąsając przy tym skórę. Wypił nawet więcej niż troszeczkę, stąd jego dotyk nie był aż tak bardzo czuły, ale nie przeszkadzało jej to. - Kurwa! - krzyknęła i zerwała się, kiedy poczuła coś gorącego na swoich plecach. - Co ty robisz?! - podparła się na rękach i spojrzała na niego. Kuba trzymał w ręku jedną z rozpalonych świeczek, więc szybko wywnioskowała, że po prostu oblał ją woskiem. - Chciałem czegoś spróbować. - wyjaśnił z szerokim uśmiechem. Jego oczy błyszczały w półmroku, ale w jego spojrzeniu czaiła się ciekawość i pożądanie. - Bolało? - zapytał, zaciskając palce na jej ramieniu, aby przewróciła się na plecy. - Dosyć bardzo. - stwierdziła, ale zrobiła to czego chciał. Rozmasował jej piersi i potarł otwartą dłonią jej sutki. Zagryzła wargę i wstrzymała oddech, kiedy ponownie przechylił świeczkę. Syknęła cicho, gdy wosk po zetknięciu z jej skórą niemal natychmiast stwardniał. Odchyliłem głowę w tył, mocniej wypinając klatkę piersiową, co chłopak uznał za przyzwolenie. Odstawił świeczkę na szafkę i pochylił się, od razu namiętnie ją całując. - Podoba ci się to? - szepnęła w jego usta, kiedy na chwilę przestał, aby złapać oddech. - Bardzo. A jeszcze bardziej, że mi na to pozwalasz. - oparł czoło o jej. Mówią, że alkohol obniża sprawność, jednak tym razem nie dotyczyło to Kuby. - Czasami mam wrażenie, że nawet na aż za dużo. - jęknęła cicho, kiedy jego dłoń zjechała między jej nogi. - Nie przestawaj, a tobie też będzie bardzo dobrze. - odciągnął jej wargę, ponownie wsuwając język do jej ust.
- Pijany czy nie, jesteś fantastyczny. - wydyszała jakiś czas później. Podsunęła się na łóżku, aby głową nie zwisała jej z łóżka i przekręciła się na bok. Zacisnęła palce na jego nadgarstku i wsunęła ją między swoje uda. - Nie masz dosyć? - zaśmiał się i przyjrzał się dziewczynie, której ciało pokrywała cienka warstwa potu. - Sama nie wiem. - westchnęła głośno i zamknęła oczy. Uwielbiała te momenty, kiedy zaskakiwał ją swoimi pomysłami i jeszcze nigdy jej nie zawiódł. Po prostu bezgranicznie mu ufała. - Co prawda mogłaś być trochę ciszej. - przyciągnął ją do siebie. Leżeli w poprzek łóżka, ale nie przeszkadzało im to. - Jesteśmy trochę jak ta para z powieści. Parzymy się jak króliki, spełniamy się w pracy, mam nadzieję, że czeka nas fantastyczne zakończenie, bez ich perypetii w trakcie. Powinieneś przeczytać tę książkę. - mruknęła jeszcze w jego szyję, czując się bezpiecznie w jego wytatuowanych ramionach. - Jak znajdę chwilę, to do niej zajrzę. - pocałował ją we włosy i zamknął oczy. - Idziesz spać czy zbierasz siły na kolejny numerek? - zapytała po chwili ciszy, która ich ogarnęła. - Poczekaj aż wrócimy do domu, jeszcze w trakcie opadniesz z sił. - pogroził jej tylko, delikatnie wodząc opuszkami po jej plecach.
CZYTASZ
Potrzebny
FanfictionPrzeciągnęła się i trąciła stopą psa śpiącego w jej nogach. Radio-budzik nie przestawał dzwonić, więc nie zostało jej nic innego, jak podnieść się z łóżka i go wyłączyć. Zegar wskazywał 6:40. Był to jej 11. dzień pracy pod rząd. Jeszcze tylko 8 god...