AH

680 38 5
                                    

Podczas tych kilku dni praktycznie codziennie rozmawiali przez Skype'a, a także wymieniali wiele wiadomości i zdjęć. W piątek Lisa urwała się wcześniej z pracy, bo miała umówioną tomografię. Podczas jazdy do szpitala nerwowo skubała rękawy bluzy, którą miała na sobie mimo ponad 25 stopni na dworze. W poczekalni była prawie pewna, że zemdleje, a w głowie miała najgorsze scenariusze.  - Kuba, nie mam wyników. Opis będzie w poniedziałek. - zadzwoniła do niego już po badaniu, idąc w kierunku przystanku autobusowego. - Co, dlaczego? Jeszcze każą ci czekać? - chłopak przycisnął mocniej telefon do ucha i przecisnął się w cichsze miejsce. - Nie było lekarza, aby zrobił opis. - westchnęła i odpaliła papierosa. - Trzymasz się jakoś? - z jego głosu biła niezwykła troska. Naprawdę żałował, że nie mógł być w tym dniu z dziewczyną. Lisa zapewniała go, że wszystko jest w porządku, ale dobrze wiedział, że się przejmowała, a jej wyobraźnia tworzyła najgorsze scenariusze. - Jakoś. - mruknęła głęboko zaciągając się. - Jutro się zobaczymy, wczesnym popołudniem lądujemy. Wyślę ci szczegóły. - próbował ją pocieszyć. - Tylko to mnie trzyma przy życiu. - gorzko zaśmiała się i wyrzuciła peta, bo podjechał jej autobus. - Kończę. Nie przejmuj się jak wieczorem nie będę odbierać, bo zamierzam zrobić butelkę wina i pójść spać. - poinformowała go i zajęła miejsce pod oknem tuż za kierowcą. - Jasne, nie przesadź tylko. Wiesz co? - zagadał, bo dziewczyna miała się już rozłączać. - Co? Pamiętaj o pocztówkach! - przypomniała mu jeszcze. - Kocham cię. - rzucił do słuchawki, na co dziewczyna nie od razu zareagowała, bo trochę była w szoku po tym co usłyszała. - Mhm, jesteś pewien? - zapytała głupio, co wywołało u Kuby głośny śmiech. - Tak dzieciaku, jestem pewien. Do jutra. - pożegnał się i rozłączył się wracając do Krzyśka. Lisa wpatrywała się jeszcze chwilę w telefon, a na jej ustach błądził lekki uśmiech. Wsunęła słuchawki do uszu i odpaliła playlistę z polskim rapem, bo jakoś ostatnio się wkręciła w to co Kuba puszczał w aucie. Po powrocie do domu zabrała psa na spacer wokół bloku, a później napełniła wannę gorącą wodą, trochę przesadzając z płynem do kąpieli i piana wręcz kipiała. Podłożyła sobie pod kark zwinięty ręcznik i wyciągnęła się w wodzie przymykając oczy. Czuła się wyczerpana psychicznie, potrzebowała po prostu relaksu i możliwości odcięcia się od wszystkiego. Do pełni szczęścia brakowało jej jeszcze umięśnionych ramion Kuby oplatających ją do snu, w których miała niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Opuściła łazienkę dopiero, gdy woda całkowicie wystygła, a opuszki jej palców pokryły liczne zmarszczki. Standardowo spała w salonie, a nie w pustym łóżku. Przysypiała już oglądając po raz kolejny Plotkarę, kiedy obudził ją dźwięk telefonu. Zdziwiła się widząc o tej porze połączenie od matki, ale odebrała i uważnie wysłuchała, co miała jej do powiedzenia. Podczas rozmowy mocno zagryzała wargę i nerwowo krążyła po pokoju. Okazało się, że matka zdołała poprosić innego dyżurującego lekarza, aby zerknął na wyniki tomografii jej córki. Lisa po zakończeniu rozmowy rzuciła telefon na łóżko i przetarła twarz dłońmi. Wzięła kilka głębokich oddechów i wybrała numer Kuby. - Wchodzę na scenę! - odkrzyknął do telefonu. - Kuba! To ważne! Chciałeś, żebym cię o wszystkim informowała. Inaczej bym nie dzwoniła, ale matka ogarnęła opis wcześniej... - z ulgą odetchnęła, gdy chłopak nie rozłączył się. Kuba wykonał gest do Krzyśka, że potrzebuje jeszcze chwilę i przysiadł na schodach prowadzących na scenę. - Lisa, i? Jaki wynik? - ponaglił ją, starając się myśleć pozytywnie, ale obawiał się tego co usłyszy. - Ja... - zaczęła i wzięła głęboki oddech.


___________________

Sprawdziłam dzisiaj rankingi i jestem w szoku. 

#4 Quebonafide / 317 opowiadań
#33 opowiadanie / 1,74 tyś.
#22 story / 680
#655 fanfiction / 11,1 tyś.
#996 miłość / 16,8 tyś.

Bardzo Wam dziękuję!


PotrzebnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz