- Dokąd idziesz? - Kuba złapał ją za ramię, gdy wyszła z klatki i skierowała się prosto do zaparkowanego dalej auta. - A to nie jedziemy? - zdziwiła się, uważnie patrząc na chłopaka. Wychodzili właśnie na spotkanie z przedstawicielem dewelopera, który chłopak umówił. - Mamy na tyle blisko, że możemy zrobić sobie spacer. - uśmiechnął się, obejmując ją w pasie. - Nie. - powiedziała, niedowierzając. - Tak. - zaśmiał się i pocałował ją w czoło, bo domyśliła się, że idą oglądać mieszkanie w Koneserze. - Kuba, serio? - aż pisnęła z podekscytowania. - Myślałam, że już wszystko wyprzedali! nie wierzę, naprawdę? - chłopaka niezmiernie cieszyła jej zaskoczona, ale szczęśliwa mina. - Mówiłem, że ci się spodoba. - stwierdził beztrosko, kiedy szli w kierunku Ząbkowskiej. - Te mieszkania są mega drogie. Jesteś pewien? - upewniła się po chwili, gdy radosne emocje zastapił rozsądek. - Widzę twoje spojrzenie za każdym razem, kiedy przechodzimy obok, metraż jest dla nas idealny i dla zwierzaków.... Z resztą sama zobaczysz. - przyciągnął ją mocniej do siebie i zjechał dłonią na jej pośladek, na którym zacisnął palce. Dziewczyna przyspieszyła kroku i chwile później weszli do biura dewelopera, gdzie przywitał ich sympatyczny, młody facet. - Na wstępie dziękuje za zainteresowanie naszym kompleksem. Tak jak mówiłem wcześniej, zostal nam jeden soft loft i dwa mieszkania zlokalizowane na 4 piętrze... - zaczął im opowiadać o mieszkaniach, biorąc odpowiednie klucze i zaprosił ich za sobą. lisa zadecydowała, że zaczną od mieszkań.
- To pierwsze ma zdecydowanie lepszy układ. I te ogromne okna... Fantastycznie to wyg.. ale to miejsce kocham. - zaniemówiła na chwilę, gdy weszli do soft lofty i jej oczom ukazała się ogromna przestrzeń na parterze, gigantyczne okno na całą ścianę i galeria, do której prowadziły schody. Kuba poczuł, jak mocno zacisnęła palce na jego dłoni. Weszła na piętro i oparła się o barierkę. - I jak? - stanął za nią i objął ją w pasie, opierając brodę na jej ramieniu. lisa milczała, wodząc wzrokiem po przestrzeni, w której już wyobrażała sobie niektóre meble, ich ustawienie oraz wspólnie spędzony czas w salonie na dole. Przedstawiciel oddalił się od nich, dając im chwile spokoju. - Kocham Cię i nienawidzę równocześnie. - szepnęła. Odwróciła się do niego przodem i spojrzała mu w oczy. - Nie wiesz ile razy oglądałam wizualizacje tych loftów... Jakim cudem jeden się jeszcze ostał? Wszystkie były zarezerwowane... - zaczęła się głośno zastanawiać. - Tamte 100 mkw. spokojnie by nam wystarczyło, ale to... mimo wszystko to trochę za dużo. Bardzo za dużo. Zgubimy się w tej przestrzeni. - próbowała zażartować. - Jutro jesteśmy umówieni na Pradze, tam jest mieszkanie z tarasem i ogródkiem. Jednak metraż jest niewiele większy od Twojego mieszkania, a chciałbym żebyśmy mieli więcej miejsca. - oczy mu błyszczały gdy widział radość malującą się na jej twarzy. - Ty byś mi księżyc przywiózł, ale naprawdę nie chcę żebyś wydawał aż tyle pieniędzy. Musimy porozmawiać o tym na spokojnie... - zagryzła wargę, zastanawiając się nad kwotą za loft, bo tylko orientacyjnie znała ceny obowiązujące za metr kwadratowy. - Chodź. Pokaże ci jak sobie to wszystko wyobrażam. - pociągnął ją wgłąb piętra. 40 minut później opuścili mieszkanie i przeszli do restauracji znajdującej się w kompleksie. - Kuba, to wszystko wypadałoby jeszcze porządnie i ładnie, a lrzedewszystkim funkcjonalnie urządzić, Na to tez pójdzie dużo pieniędzy. - wróciła do tematu, gdy złożyli zamówienie u kelnerki. - Zdaję sobie z tego sprawę. Mieszkanie w Paryżu już jest wynajęte, to obecne tez uda się szybko wynająć, będziemy mogli na początek zrobić podstawowe pomieszczenia i już się tam wprowadzić. Nie musisz się o nic martwić. Chcę zagwarantować ci to co najlepsze. Zasługujesz na to. - dotknął jej dłoni, a Lisa cicho westchnęła. Walczyła ze swoimi myślami, z jednej strony chciała krzyknąć tak i już się tam przeprowadzić, a z drugiej, bardziej przyziemnej, miała w głowie tą astronomiczną kwotę. - Brzmisz tak, jakbyś już podjął decyzję o zakupie, a chcesz znać moje zdanie tylko dla zasady. - zaśmiała się, na co chłopak wzruszył ramionami. - Wariat. - stwierdziła tylko i uniosła się na krześle, żeby krótko go pocałować. Kuba zrobił jej zdjęcie i pokazał jej. - Aż ci oczy błyszczą. kiedy ostatnio by,as tak szczęśliwa? - zapytał, uważnie ją obserwując. - Hmmm... tak czysto szczęśliwa, bez chęci zamordowania cię to chyba jak kupiłam bilet na premierę fikmową i wiedziałam już, że spotkam swój autorytet i ulubionego aktora. A tak z tobą to chyba jak żeś się oświadczył. - zastanowiła się chwilę. - Przy tobie emocje są naprawdę skrajne. Zdecydowanie się nie nudzę. - wzięła od jego telefon i przesłała sobie to zdjęcie.
CZYTASZ
Potrzebny
FanfictionPrzeciągnęła się i trąciła stopą psa śpiącego w jej nogach. Radio-budzik nie przestawał dzwonić, więc nie zostało jej nic innego, jak podnieść się z łóżka i go wyłączyć. Zegar wskazywał 6:40. Był to jej 11. dzień pracy pod rząd. Jeszcze tylko 8 god...