Kuba obudził się na wpół leżąc na dziewczynie. Zaspany uniósł głowę i spojrzał na nią. Dłużej obserwował jej spokojnie poruszającą się klatkę piersiową, przeniósł wzrok na szyję, gdzie poza dwoma malinkami miała też niewielkie ślady od jego palców. Widząc to uśmiechnął się i zsunął się na bok. Delikatnie, aby jej nie zbudzić odsunął jej koszulkę i musnął wargami jedną z blizn znaczących jej brzuch. Podciągnął się na rękach i przeniósł usta na jej policzek. Zaśmiała się cicho, gdy Ppoczuła łaskoczący zarost Kuby. - Dzień dobry- mruknęła nie otwierając oczu. - Jak się spało? - zapytał i oparł głowę na ręku przyglądając się jej. - Bardzo dobrze. - odpowiedziała z błogim uśmiechem i przeciągnęła się wyginając plecy w łuk. Przetoczyła się na bok i wtuliła się w Kubę chowając głowę pod jego brodą. - Jeszcze drzemka? - zapytał z troską wplatając palce w jej włosy. Czy to jakiś jego fetysz, czy co? - Mówiłeś, że możemy spędzić cały dzień w łóżku i taki mam zamiar. - poczuł jej oddech na swoim torsie. Zaśmiał się cicho i przerzucił nogę przez nią, jeszcze mocniej ją do siebie przyciągając. - Dobrze mi z tobą. - oznajmiła stłumionym głosem i wilgotnymi ustami przejechała po tatuażu na klatce piersiowej. Z uśmiechem narzucił na nich cienką kołdrę i przymknął jeszcze oczy. Nie odzywali się do siebie, po prostu korzystając ze wspólnej chwili, której nikt im nie zaburzał. Żadne fanki, jego kumple czy ktokolwiek inny. - Kuba, nie ruszaj się. - poprosiła go i zaczęła zsuwać się pocałunkami niżej po jego ciele. - Lisa... - zamruczał i położył się na plecach. - Nic nie mów, proszę. - szepnęła chowając się pod kołdrą. Nie odezwał się już słowem, bardzo zainteresowany tym do czego dziewczyna zmierzała. Uniósł biodra czując, że Lisa chce mu zsunąć bokserki. Pomógł jej i zsunął je całkiem z siebie pomagając sobie stopą. Wyciągnął rękę i odchylił kołdrę, gdy poczuł jej wargi na swoim podbrzuszu. Zareagowała natychmiast zakrywając się. - Bo przestanę. - dobiegł go jej zduszony głos. Był wzrokowcem i nic nie mógł na to poradzić, jednak wolał, aby kontynuowała i już nie próbował podglądać. Przesunęła kilka razy dłonią po jego członku i zaczęła go mokro całować. Lubiła sprawiać tę przyjemność, a nieczęsto miała okazję. Szybko zorientowała się, że to jedna z tych chwil, gdzie ona dzierży władzę, a nie Kuba. Westchnął głośno i całkowicie się odprężył. Niesamowicie kusiło go, aby trochę podkręcić tempo, ale pozwolił dziewczynie zając się sobą. Zacisnął palce na pościeli, gdy poczuł, że w końcu wzięła go głęboko do ust. Miała przymknięte oczy i całkowicie skupiła się na nim. Jedną dłonią błądziła po jego boku i brzuchu, a drugą dodatkowo drażniła jądra i nasadę członka. Kolczyk w jej języku dodatkowo potęgował doznania chłopaka. Drgnął trochę unosząc biodra, tak, że trochę zakrztusiła się, ale szybko cofnęła głowę i ostrzegawczo delikatnie potraktowała go zębami, aby się nie ruszał. Kiedy nabrzmiał w jej ustach, nie mogła nie pomyśleć, że jego męskość bardzo ją zaskoczyła. Stęknął cicho. Z trudem panował nad sobą, aby nie ruszać biodrami, nie położyć dłoni na jej głowie czy nie odkryć kołdry. Zaczął szczytować, akurat gdy miała go głęboko w ustach, ale nie wycofała się, Po chwili wróciła pocałunkami w górę jego ciała i schowała twarz przy jego boku. Odetchnął kilka razy głęboko i uniósł głowę patrząc na nią. Próbowała ukryć twarz i głupi uśmiech na ustach, ale zauważył to. - Co cię tak bawi? - mruknął i przesunął się w dół, aby zrównać swoją twarz z jej. Zacisnął palce na jej karku. - To jest magia. Byłeś taki posłuszny, nawet cię wiązać nie musiałam. - zachichotała. - 1:0 dla mnie. - dodała i pocałowała go śmiejąc się w jego usta. - Poza tym przyznaj, nie rzucam słów na wiatr. - zaskoczyła go, gdy patrzyła mu w oczy. Do tej pory każda wzmianka o intymnej relacji powodowała, że uciekała wzrokiem, a teraz nawet sama zaczęła temat. Kiwnął głową. - Tu mnie masz. - uśmiechnął się do niej. Wtedy na śniadaniu z ekipą, gdy chciała uciąć żarty szepnęła mu na ucho, że jest w pewnej rzeczy naprawdę dobra, ale jak nie przestaną żartować, to nigdy nie przekona się na własnej skórze, a raczej członku. - Co się tak ośmieliłaś, co? - zapytał cicho i pocałował ją w czoło. - Nie żeby mi się nie podobało... - patrzył jej ciągle w oczy. - Bałam się, że możesz oczekiwać ode mnie zbyt dużo - oznajmiła na co chłopak się ciepło roześmiał. - Wiesz, wytatuowany, popularny raper, pewnie nie jedną obracał i ma duże wymagania, albo... traktuje kobiety jak przedmiot. - dodała takim tonem, że sam już nie wiedział czy żartuje czy mówi poważnie. - Tak o mnie myślisz? - zapytał i wydął wargę. - Może myślałam, może nie, ważne, że mogę się przekonać jaki jesteś. - uśmiechnęła się. - Czyżbyś nabrała ochoty na więcej? - uniósł zabawnie brwi. - Wiesz, że na to czekam. - zamruczał z błogim uśmiechem. - Skoro pod wpływem wygadałam ci się co i jak, to wiesz, że to może nie być łatwe. - nawiązała do wczorajszej rozmowy, co nieco ją spłoszyło. - Do niczego cię nie zmuszam, wiem, że warto poczekać. - położył jej dłoń na policzku i potarł kciukiem jej wargę. - Pięknie cię oznakowałem. - zaśmiał się całując ją w nos. - Znowu będą mi się malinki dwa tygodnie goić?! - jęknęła żałośnie. - Nienawidzę cię. - burknęła niezadowolona, ale w jej oczach widział, że się nabija. - Będę ci je poprawiał z każdym kolejnym spotkaniem, - zagroził i delikatnie zacisnął palce na jej szyi, tam gdzie wczorajszego wieczoru zostawił ślady. - To może je po prostu sobie wytatuuję. - zażartowała i przeciągnęła się. - Kolejna dziara ci na pewno nie zaszkodzi. - dotknął tatuażu na jej obojczyku i uśmiechnął się. - Wiem, czaję się już od dłuższego czasu na Chudego tutaj. - przetoczyła się na plecy i wskazała prawe przedramię. - Ale ciągle wypadają inne wydatki, chociaż na żaden tatuaż chyba nigdy nie odkładałam. Spontan, bo była flashe czy coś. - zaśmiała się oglądając swoje dziary na rękach. - W takim razie już wiem co ci sprezentuję na urodziny - stwierdził i przeciągnął się. - Do urodzin daleko, prędzej gwiazdka. - odpowiedziała i zwiesiła głowę z krawędzi łóżka patrząc na zegarek stojący na komodzie. Wstała i podeszła do walizki wyciągając blister z apteczki. - Anty? - zainteresował się i położył się na brzuchu opierając brodę na ręku. - Moje białe, magic pills. - zaśmiała się i wycisnęła dwie na rękę. Popiła je wodą i sięgnęła po telefon, gdy usłyszała przychodzący sms. - Zostaw, nawet chłopaki uszanowali moją prośbę i mi dupy nie zawracają. - próbował zabrać jej telefon, gdy wróciła do łóżka. - Czekaj, to kuzyn. - dała mu po łapach i wybrała numer. Chłopak bezczelnie przysłuchiwał się całej rozmowie. - Masz urlop? Kiedy i gdzie wyjeżdżasz? - zapytał oburzony, że mu wcześniej nie powiedziała. - Za trochę ponad tydzień. Zabieram chrześniaka do Legolandu, a jego i mój brat jadą z nimi. Ja po drodze jeszcze o Berlin zahaczam. - odpowiedziała kończąc pisanie smsa. - Do Danii? - ożywił się, a oczy mu zabłyszczały, kiedy dziewczyna przytaknęła. - Kiedy dokładnie? Bo mam jakąś przerwę, może bym się z wami zabrał. - zaproponował, na co dziewczyna zrobiła wielkie oczy. - No co, lubię Lego. - stwierdził, a dziewczyna otworzyła swój kalendarz Google i pokazała mu termin. - Ej, pasuje mi. - stwierdził z szerokim uśmiechem. - Nie żeby coś, ale planowaliśmy zabrać się jednym autem i nocleg już mamy zaklepany.... - wyjaśniła mu. - To pojedziemy na dwa. Pojadę z Tobą do Berlina, spotkasz się z nimi na miejscu. - bardziej oznajmił niż zapytał, kiedy w streściła mu plan wyjazdu. - A jakoś się zmieścimy, ewentualnie będę spał na tobie lub wynajmę coś dla nas. - dodał widząc zaskoczoną minę dziewczyny. - Nie wiem jak reszta zareaguje, tylko Robert o nas wie. - zmartwiła się. Kolejne kilka minut spędzili na przeglądaniu atrakcji, które zaplanowała Lisa. - Ej, to będzie w trakcie mundialu. - stwierdził nagle. - Nie, jak masz zamiar dostosować plan dnia pod mecze to lepiej nie jedź. Nie wytrzymam z czterema facetami. - zaprotestowała. - Już mi zapowiedzieli, że muszą oglądać i nawet jęczeli, żebym potwierdziła, że w apartamencie będzie działał odpowiedni kanał tv. - Mówię poważnie. - usiadła, gdy chłopak zaczął się śmiać. - Aż tak nie lubisz piłki nożnej? Gdybym wiedział, to bym nawet sobie tobą głowy nie zawracał. - zażartował i pociągnął ją, aby znowu się położyła. - Lubię. Oglądam jak grają Niemcy, Bayern, czasami Holandia. - wyjaśniła, a Kuba teatralnie odetchnął z ulgą, za co dostał kuksańca w bok. - Teraz tak serio, naprawdę chcesz jechać? - przyjrzała mu się uważnie. Wziął od niej telefon, wszedł na swój fanpage i przejrzał daty koncertów. - Akurat prosto polecę do Hiszpanii. - cieszył się jak małe dziecko. - Spędzimy razem prawie tydzień. - uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Może się nie pozabijamy. - zażartowała i zabrała mu swój telefon odkładając go na podłogę. - Zamówisz śniadanie? - zapytała i wstała z łóżka. - A ty dokąd się wybierasz? - zapytał śledząc ją spojrzeniem. Pokazała mu w odpowiedzi paczkę fajek, poprawiła szlafrok i boso wyszła z pokoju.
CZYTASZ
Potrzebny
FanfictionPrzeciągnęła się i trąciła stopą psa śpiącego w jej nogach. Radio-budzik nie przestawał dzwonić, więc nie zostało jej nic innego, jak podnieść się z łóżka i go wyłączyć. Zegar wskazywał 6:40. Był to jej 11. dzień pracy pod rząd. Jeszcze tylko 8 god...