AAK

723 40 0
                                    


Trzeba było widzieć zdziwienie Kuby, gdy dziewczyna poprosiła, aby odebrał ją z miejscowości oddalonej o prawie 20 km od Katowic. Było chwilę po 23 kiedy zajechał pod wskazany przez nią adres, jednak nie zauważył jej w zasięgu wzroku. „Jestem w sklepie, zaraz wyjdę" dostał sms w odpowiedzi na swoje nieodebrane połączenie. Wysiadł z auta i jednym krokiem pokonał dwa schodki do sklepu. Uniósł brwi, gdy przez szybę zauważył Lisę mopującą podłogę. Zastukał w szybę zamkniętych drzwi, a po chwili Bartek otworzył mu drzwi. - Co ty robisz? - wsunął ręce do kieszeni i spojrzał uważnie na dziewczynę. - O, jesteś. - uśmiechnęła się szeroko i podparła na kiju od mopa. - Fuck, aż mnie plecy bolą. - przeciągnęła się z cichym jękiem i podeszła do niego. - Myję podłogę. - stwierdziła, jakby była to najnormalniejsza czynność. - W sklepie. I myjesz podłogę. Ty nigdy tego nie robisz. - stwierdził zdezorientowany. - Serio? Mialem wrażenie, że to jej ulubione zajęcie, gdy kiedyś razem pracowaliśmy. - Bartek parsknął głośnym śmiechem i zabrał jej kij. - Skończę, a ty leć. Widzimy się jutro. - zwrócił się do dziewczyny i pocałował ją w policzek. Lisa wzięła zza kady swoje rzeczy i skierowała się do wyjścia. - Wytłumaczysz mi co tu się dzieje? - Que był w dalszym ciągu zdezorientowany. - To sklep faceta Bartka, przyjechaliśmy pomóc mu zamknąć, aby szybciej poszło. - wzruszyła ramionami i wsiadła do auta. - A, nie no ok. Bardziej spodziewałem się ciebie na wpół przytomnej, bo po waszym duecie już wszystkiego mogę się spodziewać. Ale chyba nie tego. - stwierdził i uruchomił silnik, kiedy zapięli pasy. - Dzisiaj było bardzo kulturalnie. Obiad, kawa, dobre ciacho, potem pojechaliśmy do hurtowni po warzywa... - zaczęła mu streszczać wieczór z przyjacielem, a Kuba miał wrażenie, że go wkręca. - Nie patrz się tak na mnie! Mogę ci udowodnić... Cholera, nie zostawiłam mu faktury. - zreflektowała się, gdy wyciągnęła z kieszeni kurtki złożoną kartkę. - Chcesz się wrócić? - zapytał, bo byli już dobry kawałek od sklepu. - Jutro mu oddam, umówiliśmy się na późne śniadanie czy coś. A ty co robiłeś? - podwinęła nogę pod siebie i usiadła bardziej przodem do Kuby. - W porównaniu z twoim wieczorem, to kompletnie nic. - zatrzymał się na światłach i pochylił się w jej stronę, całując ją w kącik ust. - To może porobimy coś razem? - zacisnęła palce na jego udzie i zaśmiała się, gdy chłopaka przeszedł dreszcz. - Nie pogardzę. - mrugnął do niej. - Chociaz sama nie wiem, bo te plecy mnie tak bolą.... - zacmokała niezadowolona. - Rozmasuje ci je, nie martw się. - zaoferował od razu, chociaż dobrze wiedział, że dziewczyna zaczyna się z nim droczyć. - Może nie zasnę w trakcie. Wygodne mamy łóżko pewnie... - zaczęła się głośno zastanawiać, a jej palce błądziły po nodze chłopaka, czasami, niby przypadkiem trafiając na krocze. Przez te naście minut jazdy doprowadziła go do takiego stanu, że gdyby nie fakt, że znajdowali się w centrum miasta to zjechałby na jakieś pobocze i wziął ją na masce. Po wejściu do hotelowego lobby Lisa chciała skierować się do baru, jednak wystarczyło jedno znaczące spojrzenie Kuby, aby posłusznie poszła za nim do windy. - Humor cię nie opuszcza. - wybrał ich piętro i pchnął dziewczynę na ścianę. - Dzięki tobie. - splotła palce na jego karku, patrząc mu w oczy. - Skłamałbym, gdybym powiedział, że robię to wszystko bezinteresownie.... - szepnął w jej usta, ale Lisa odwróciła głowę i trafił wargami na policzek. - No wiesz co?! Co ja jestem, galerianka? - głośno oburzyła się. - Oj, zamknij się. - zacisnął palce na jej szyi, mocniej napierając na nią. - Bo co? - zapytała zduszonym głosem. - Nie chcesz wiedzieć. - oparł czoło o jej i już wędrował dłonią pod jej kurtkę, gdy krótki sygnał oznajmił ich piętro. - Pokaz mi. - rzuciła wyzywająco i wysiadła z windy. Poczuła jego dłoń na swoim karku, kiedy kartą otworzył pokój i po prostu pchnął ją do środka. Zsunął jej kurtkę z ramion i trzymając za szyję przyparł ją do ściany. Drugą ręką sprawnie rozpiął jej rozporek i wsunął dłoń za bieliznę. - Masz zimne ręce. - przełknęła ślinę i stanęła na palcach, aby uciec od jego chłodnego dotyku. - Ci.... - zagryzł krótko jej wargę i wręcz wdarł się językiem do jej ust. Z satysfakcją przyjął jej reakcję, jaką był głośny jęk, kiedy nie zwlekając wsunął w nią palce. Panująca wokół ciemność sprawiła, że dziewczyna skupiła się na jego spragnionym dotyku, oddechu i nich serca, gdy zdjęła z niego bluzę i położyła dłoń na jego nagiej klatce piersiowej. W ostatniej chwili złapała go za szyję, gdy zacisnął palce na jej pośladkach i podrzucił ją w górę, aby przenieść ją na łóżko. Wyciągnęła ręce za głowę, gdy sciągał jej koszulkę i niecierpliwie poruszyła biodrami, kiedy pocałunkami schodził niżej po jej ciele. Odrzucił w bok jej buty, sekundy później na podłodze wylądowały także jej spodnie i bielizna. - Kuba, pamiętaj... - chciała coś powiedzieć, jednak położył jej palec wskazujący na ustach. - Wiem. - uciął krótko, rozpinając swoje spodnie. Przechylił się nad nią, aby sięgnąć po prezerwatywy leżące na szafce, a Lksa wykorzystała okazję, aby mokrymi pocałunkami obsypać jego tors. - No już, chodź. - ponagliła go, bo była już niezwykle nakręcona. Zsunęła mu bokserki, usłyszała szelest folii i moment później poczuła mocne pchnięcie, gdy Kuba w końcu wsunął się w nią. Z jej gardła wyrwał się zduszony krzyk, gdy wziął ją praktycznie z zaskoczenia. Chciała być blisko niego, objąć, błądzić dłońmi po jego umięśnionym ciele, jednak szybko odwlekł ją od tego pomysłu przytrzymując jej ręce nad głową. Wtulił twarz w jej szyję, mocniej kąsając jej skórę przy każdym kolejnym, głębokim ruchu. Zamknęła oczy i w całości oddała się chwili, momentami nie panując nad swoim ciałem. Skrzyżowała nogi w kostkach, ściśle obejmując jego tułw. - Chcę żebyś była głośno, pokaż mi, że chcesz więcej. - usłyszała jego chrapliwy, pożądliwy głos tuż przy swoim uchu. W pokoju było duszno, co sprawiło, że zaczęło jej ciemnieć przed oczami, a każdy oddech wymagał dodatkowego wysiłku. - No dalej. - ponaglił ją, ale szybki, urywany oddech nie pozwalał jej na wydobycie z siebie jakichkolwiek słów. Niezdarnie trafiła w końcu na jego usta, a długi, mokry pocałunek pozwolił jej w części odzyskać głos. Zacisnęła palce na jego dłoniach, a jej paznokcie wbiły się w skórę. Poczuła przyjemne mrowienie i znajome skurcze w podbrzuszu, a chwilę później odchyliłem głowę, prężąc ciało pod chłopakiem, kiedy w końcu osiągnęła spełnienie. Szarpnęła się, bo miała problem ze złapaniem oddechu, co sprawiło, że podświadomie zaczęła panikować. Zacisnęła powieki, ale pulsująca krew w żyłach, trudności z oddychaniem sprawiły, że pociemniało jej przed oczami i miała wrażenie, że traci przytomność. - Lisa, wróć do mnie. - usłyszała głos Kuby i otworzyła oczy. - Mhm.., co? Tak. - sapnęła nieprzytomnie i oblizała wargi, czując w ustach smak krwi. Kuba zsunął się z niej, na moment znikając w toalecie. Wracając do niej zapalił światło, jednak dziewczyna jęknęła żałośnie i zakryła twarz dłonią. - Zgaś, proszę. - próbowała podeprzeć się na łokciach, ale ręce rozjechały się pod nią, więc nie walczyła już ze swoim ciałem i opadła na materac. Zadrżała, gdy Kuba zaczął błądzić opuszkami po jej nagiej skórze. Pochylił się nad nią i otarł kciukiem krew z jej za mocno zagryzionej wargi, Na dłoniach miał wyraźne ślady po jej paznokciach. Obserwował jej już spokojniej unoszącą się klatkę piersiową, a blogi uśmiech nie schodził mu z twarzy. Dziewczyna dochodziła do siebie jeszcze kilka dobrych minut, aż w końcu usiadła na łóżku i zdjęła z siebie biustonosz, który był jedyną częścią jej garderoby, która się ostała. - Dasz mi wodę? - poprosiła zachrypniętym głosem, a Kuba bez wahania sięgnął do mini-lodówki. Ręce jej jeszcze drżały, gdy duszkiem wypiła całą zawartość małej butelki. Ich wzrok przyzwyczaił się już do panującej ciemności, a kiedy napotkał jej spojrzenie uciekła nieśmiało wzrokiem, prawie jak na początku ich znajomosci, gdy ją zawstydzał. - Jesteś taka niewinna, gdy to robisz. - zaśmiał się i położył jej dłoń na policzku.- Uwielbiam to w tobie. - szepnął i pociągnął ją do siebie, zamykając w mocnym uścisku.wtulila głowę pod jego brodę i zamknęła oczy. - Mam dla ciebie prezent. - przypomniała sobie, kiedy już prawie zapadała w sen. - Jest w mojej kurtce. - dodała, przejeżdżając dłonią po boku chłopaka. - Jutro mi dasz, dzisiaj już jeden dostałem. - pocałował ją we włosy i naciągnął na nich kołdrę. - Kocham cię, Kuba. - mruknęła sennie, a chłopak uśmiechnął się pod nosem, patrząc na jej pierścionek zaręczynowy.

PotrzebnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz