Kiedy otworzyła rano oczy sama nie wiedziała co ją obudziło. Czy był to budzik czy promienie słoneczne wpadające przez niezasłonięte okno. Wyciszyła telefon i przewróciła się na drugi bok. Kuba spał na plecach z jedną ręką za głową. Przeciwnie do dziewczyny, która zasnęła we wczorajszym ubraniu, chłopak miał na sobie tylko bokserki. Oparła głowę na ręku i bezkarnie przeciągnęła wzrokiem po jego ciele. Zdecydowanie podobało jej się to co widzi. Ostrożnie, aby go nie obudzić wstała z łóżka i wyszła na balkon zapalić. Słyszała z daleka bicie zegara, które rozbrzmiało 7 razy. Cholera jasna. Za dwie godziny początek zmiany. Wracając do pokoju napisała do przyjaciela, że nie wie o której pojawi się w pracy, ale na pewno się spóźni. Wyciągnęła z worka bieliznę na zmianę, którą na wszelki wypadek zabrała i poszła pod prysznic. Odkręciła ciepły strumień wody i przymknęła oczy, pozwalając aby woda spływała po jej ciele. Zdała sobie sprawę, że nie do końca pamięta wczorajszy wieczór, ale poza dziwnym bólem z tyłu głowy nie czuła żadnych innych dolegliwości. Skorzystała z hotelowych kosmetyków, które znalazła w łazience i doprowadziła się do porządku. Oczy nieco ją piekły od niezdjętych na noc soczewek, ale zmusiła się do łez i uczucie ustało. Biorąc pod uwagę wczorajszą ilość alkoholu nawet nie wyglądała tak źle. Żałowała tylko, ze z kosmetyków ma tylko puder matujący i pomadkę, bo zauważyła kilka drobnych wyprysków na twarzy. W bieliźnie i hotelowym szlafroku wróciła do pokoju. Chłopak za bardzo nie zmienił pozycji przez ten czas, jedynie bardziej rozsunął nogi, zajmując więcej miejsca. Zdjęła ręcznik z włosów i powiesiła go na oparciu krzesła. Wróciła do łóżka i położyła się na wpół na brzuchu obok niego i podsunęła sobie poduszkę pod klatkę piersiową. Musnęła wargami jego nagie ramię i obserwowała czy zareaguje, ale w dalszym ciągu spał jak zabity. Westchnął jedynie głębiej przez sen i zamlaskał co wywołało u niej cichy śmiech. Leżała blisko niego, uważnie wodząc wzrokiem. Zaczęła wodzić paznokciem po znakach zapytania na jego szyi, a następnie zjechała niżej wodząc opuszkami po konturach tatuaży na klatce piersiowej chłopaka. Zabrała dłoń, gdy się poruszył. Wymruczał coś pod nosem i zauważyła, że chłopak już nie śpi, bo uchylił jedno oko zerkając na nią. - Nie udawaj. - zaśmiała się i schowała twarz w poduszkę. - Chodź tu. - powiedział chrapliwym głosem i położył dłoń na jej włosach, wplatając w nie palce. Pociągnął za nie, zmuszając ją, żeby podsunęła się wyżej i położyła głowę na jego piersi. Drapał delikatnie skórę jej głowy, a dziewczyna przymknęła oczy. Słuchała bicia jego serca. - Nie boli cię głowa? - zapytał cicho. Uniosła głowę i spojrzała na niego. - Nie, chyba nie mam kaca. Bardziej jakbym sobie guza nabiła. - uśmiechnęła się i zatrzymała wzrok na jego oczach. - Właśnie o to pytam. Pokazywałaś mi prawidłowy rzut kulą, ale coś ci się nogi poplątały i upadłaś uderzając o stolik. - zarechotał. - Nie, żartujesz sobie. - powiedziała kręcąc głową. - Słowo daję. Byłaś już tak porobiona... Nie pamiętasz? - roześmiał się głośniej, a jego klatka piersiowa zadrżała. Jęknęła cicho i schowała twarz w jego szyję. - Ale wstyd. - usłyszał jej stłumiony głos. Nie przestawał drapać jej po karku. Objęła go jedną ręką i poprawiła się, aby było jej wygodniej. Jedną nogę przełożyła nad jego. Czuł jej ciepły oddech na szyi, a po chwili ciepłe usta. - Hej, co robisz - roześmiał się i mocniej pociągnął ją za włosy, zmuszając ją do spojrzenia na siebie. - Malinkę. Widzisz co ty mi wczoraj zrobiłeś? - wskazała brązowo-siny ślad na swojej szyi. - Mniejszej nie mogłeś?- wydęła wargę niezadowolona. - Zawszę mogę zrobić drugą. - wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Kładź się, mamy późny check-out. - przyciągnął jej głowę do swojej szyi. - Lubisz szarpać za włosy, co? - burknęła udając niezadowolenie, ale tak naprawdę podobało jej się to. - Mhm... Nie mogę się doczekać kiedy będziesz miała dłuższe włosy, owinę je wokół swojej dłoni i mocno...Au! - dziewczyna uszczypnęła go w bok, aby przestał fantazjować. - Namiot zaraz rozłożysz. - parsknęła śmiechem. - A ja ci z nim nie pomogę. - dodała przejeżdzając dłonią po jego boku. - Tak tylko mówię... - usprawiedliwił się, ale miał zamknięte oczy i głupi, błogi uśmiech na twarzy. - Kuba! - dźgnęła go palcem między żebra. - No co, w końcu myślę chujem tak? A ty sobie tak tu leżysz i mam być obojętny?! - podniósł się gwałtowanie podpierając się na łokciach. - I będziesz tak leżał i roił sobie w głowie, co ze mną zrobisz? - uniosła brwi siadając po turecku. Poprawiła szlafrok, aby bardziej ją zakrywał. - Zawsze mogę ci pokazać. - zaproponował kładąc ciepłą dłoń na jej kolanie, powoli przesuwając ją na udo. - Gdzie z tą łapą, co? - zaśmiała się i złapała go za rękę. -Tam, gdzie Pan Rąsia mógłby ci sprawić wieeeeeeeelką przyjemność. - ziewnął szeroko. - Jesteś niereformowalny. - pokręciła głową i pchnęła go, aby znowu się położył. - Sorry skarbie, ale od dominowania to jestem ja. - ledwo zorientowała się co powiedział, a szybkim ruchem pchnął ją na plecy i przysiadł jej na udach. Złapał jej ręce i przytrzymał nad głową, mocniej wbijając je w materac. - Zauważyłam. Podnieca cię to, co? A może bdsm i te sprawy? Lubisz posłuszeństwo co? - mówiła spokojnym głosem, a chłopak mocniej ścisnął jej uda nogami. - Zamknij się. - mruknął z dezaprobatą. - Najchętniej bym cię zakneblował. - pochylił się nad nią, niemal opierając czoło o jej. - I co dalej? - poruszyła trochę biodrami. - Straciłeś wątek? - zakpiła, gdy tylko świdrował ją spojrzeniem. Na moment przytrzymał jej oba nadgarstki jedną ręką i silnym ruchem wyciągnął pasek z jej szlafroka. Pochylił się bardziej nad nią, tak że miała jego tors nad swoją twarzą i poczuła jak sprawnie oplata materiałowym paskiem jej nadgarstki. Uniosła głowę, tak aby widzieć co robi. - Nie uciekniesz. - uśmiechnął się zadowolony z siebie, gdy przywiązał materiał do metalowej ramy łóżka. - Kuba... - zaczęła, ale sama nie wiedziała co powiedzieć, więc zamilkła. - Jak sama powiedziałaś może bdsm i te sprawy? Lubię posłuszeństwo oraz uwielbiam sprawiać przyjemność. - szepnął i mocno ją pocałował, od razu wdzierając się językiem do jej ust. Opierał się jedną ręką nad nią, a drugą rozsunął jej szlafrok. Zadrżała, gdy poczuła jak przejeżdża dłonią po jej boku. Oddech jej przyśpieszył. Jęknęła cicho w jego usta oddając namiętne pocałunki i poruszyła niespokojnie biodrami, gdy poczuła mrowienie i lekki skurcz w podbrzuszu. Zjechał wilgotnymi ustami na jej szyję, a następnie nieco niżej na dekolt oraz piersi, kąsając je delikatnie. - Kuba. - powiedziała zduszonym głosem, jednak kiedy w końcu przyciągnęła jego uwagę i spojrzał na nią, poczuła, że oblał ją rumieniec. - Niesamowite. - zaśmiał się cicho obserwując ją. Rozsunął jej szlafrok. Zauważył na jej brzuchu podłużną bliznę oraz kilka mniejszych. Odwróciła głowę w bok. Policzki ją paliły, szczególnie jak poczuła jego dłoń na swoim brzuchu, a drugą zacisnął w jej talii. - Spójrz na mnie. - poprosił, ale dziewczyna dodatkowo zamknęła oczy. - Mówię do ciebie. - ścisnął jej policzki i zmusił, aby spojrzała na niego. Zagryzła wargę ze zdenerwowania. - Ufasz mi? - zapytał i przejechał dłonią na jej szyję. Przełknęła głośniej ślinę wytrzymując jego spojrzenie. Było jej gorąco, sama już nie wiedziała czy ze wstydu czy podniecenia. Kiwnęła w końcu głową. Znowu uciekła wzrokiem przed jego przenikliwym spojrzeniem. Patrzył na nią z góry, a to jej wręcz niewinne zachowanie niesamowicie go nakręcało. Pochylił się całując ją, a następnie cofając się, ustami zjechał na jej brzuch. Obsypał pocałunkami jedną z blizn. Przesunął dłonią na wewnętrzną część jej uda, co spowodowało, że dziewczyna zacisnęła nogi. - Bądź grzeczna. - mruknął klęcząc w jej nogach. Dziewczyna miała cały czas zamknięte oczy. Po chwili rozsunęła nogi, a chłopak przejechał dłonią po jej kroczu przez materiał bielizny. Jęknęła zduszonym głosem i uciekła biodrami. Uśmiechnął się pod nosem, obserwując ją. Położył się na boku przy niej, opierając się na jednym ręku, a palcami drugiej odsunął materiał. - Jezu. - zamruczał zadowolony, czując, że dziewczyna jest podniecona. Potarł delikatnie jej łechtaczkę, co wywołało u niej znowu niespokojny ruch. - Ci...- szepnął jej do ucha i pocałował je delikatnie. - Kurwa. - wyrwało jej się, gdy poczuła znowu miły skurcz w podbrzuszu. Zagryzła wargę odchylając głowę w tył. Kuba wrócił ustami na jej wargi i gdy ponownie zajął ją pocałunkiem delikatnie, ale zdecydowanie wsunął w nią dwa palce. Zajęczała w jego usta. Krew pulsowała szybciej w jej głowie, a oddech był bardzo niespokojny i przerywany. Mimowolnie zaczęła poruszać biodrami w tym samym rytmie. - Jak ci jest? - zapytał cicho i wykonał mocniejszy ruch ręką. - Nie mów do mnie. - poprosiła go na wydechu. Odwróciła głowę od niego, co wykorzystał, aby poprawić jej malinkę. Dziewczyna już nawet nie próbowała protestować i działać wbrew swojemu ciału, które zdecydowanie pragnęło tego wszystkiego. Jęknęła głośniej mocno zaciskając powieki. Po jej policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Szarpnęła bardziej biodrami i opadła z sił głośno oddychając. To był krótki, ale intensywny orgazm. Kuba patrzył na nią zafascynowany. Wrócił dłonią na jej szyję, dotknął podbródka i pocałował ją delikatnie. - Kolejnym razem będziesz mi patrzeć w oczy. - ni to ostrzegł, ni zagroził i odwiązał jej nadgarstki. Lisa czuła, że chłopak wstał z łóżka i usłyszała trzaśnięcie drzwi od łazienki. Przetoczyła się na bok, a następnie usiadła, od czego zakręciło jej się w głowie. Zacisnęła palce na skraju materaca i gdy zawroty przeszły opatuliła się bardziej szlafrokiem i poszła zapalić na balkon. Stała tam, dopóki jej oddech się nie uspokoił, a rytm serca wrócił do normy. - Idziemy na śniadanie? - drgnęła, gdy Kuba stanął za nią. Pocałował ją we włosy. Odwróciła się do niego, omiotła go spojrzeniem widząc, że jest świeżo po prysznicu i już ubrany. Poszła do łazienki i wsunęła na siebie spodnie. Założył swoją wczorajszą koszulkę, ale zauważyła sporą plamę od coli. Zdjęła ją i cisnęła w kąt, a założyła wiszącą na wieszaku obok ręcznika bluzę Kuby. Pachniała wyraźnie jego perfumami. Przemyła jeszcze twarz zimną wodą i przeczesała palcami jeszcze wilgotne włosy. Nie zasunęła bluzy do końca i podwinęła rękawy. - Moja koszulka jest brudna. - oznajmiła tylko, jakby tłumacząc dlaczego ma na sobie jego bluzę. - Chodź. - uśmiechnął się do niej ciepło i objął ramieniem, zamykając drzwi od pokoju. Pozwoliła mu obejmować się, nawet gdy przeszli przez hol w kierunku restauracji. Kuba spostrzegł przyjaciół siedzących, a raczej na wpół leżących na stole w kącie sali. Widać było po nich, że czuli się koszmarnie, a kac zdecydowanie z nich zakpił. - Za dobrze wyglądacie. - jęknął Krzychu, gdy para po skorzystaniu z bufetu szwedzkiego usiadła przy ich stoliku. - To Lisy zasługa. Zanim padła, to włączył jej się tryb opiekuńczy i żeśmy wypili całą paczkę tabletek musujących z witaminą C. - Kuba zaśmiał się, ale dziewczyna tego też nie pamiętała. Przysunęła sobie krzesło do stolika i posmarowała kromkę chleba masłem. Poczuła, że Kuba kładzie jej dłoń na udzie. - Idę po kawę. - zerwała się jak oparzona i oddaliła się. - Coś ty jej zrobił? - Adam spojrzał za dziewczyną, a potem na Kubę. Ten tylko szeroko się uśmiechnął i pokręcił głową. Podczas śniadania większość ekipy nie była rozmowna, a Lisa cały czas uciekała wzrokiem przed Que, którego niesamowicie to bawiło. - Muszę wracać do Warszawy. - oznajmiła, gdy dokończyła jajecznicę i wstała od stolika. - O której masz pociąg? - zapytał Kuba również wstając. - Nie wiem, ale pewnie coś zaraz będzie. - mruknęła i wyszła z restauracji. Podążył za nią do windy, a gdy drzwi się zamknęły przyparł ją do ściany i pocałował. - Może odwiozę cię do Warszawy? - zaproponował i próbował spojrzeć jej w oczy, ale patrzyła gdzieś ponad jego ramieniem. - Aż tak cię onieśmieliłem? - dodał z uśmiechem. - Tak. Nie. Nie wiem. Nie. - zająknęła się. - To znaczy, nie musisz mnie odwozić, a na drugie tak. - wyjaśniła i wysiadła z windy. - Lisa. - złapał ją za rękę. - Jesteś niesamowita, a jak widzisz niczego od ciebie nie oczekuję. - otworzył drzwi od pokoju i przepuścił ją do środka. Kiwnęła tylko głową. - Daj mi po prostu dojść do siebie. - poprosiła go. - Ale nie jesteś zła? - zapytał i zagrodził jej drogę. Zmusił ją, aby spojrzała mu w oczy. - Nie, przecież pozwoliłam na to. Nie był to znak, że ci ufam? - zapytała zniżając głos. Kuba uśmiechnął się najwyraźniej zadowolony z tego co usłyszał. - Był. - pocałował ją w odpowiedzi, a później patrzył jak dziewczyna zbiera swoje rzeczy. - Odwiozę cię. Zdążę wrócić zanim chłopaki dojdą do siebie. - zadecydował i wziął kluczyki od auta oraz schował kilka drobiazgów do kieszeni.
CZYTASZ
Potrzebny
FanfictionPrzeciągnęła się i trąciła stopą psa śpiącego w jej nogach. Radio-budzik nie przestawał dzwonić, więc nie zostało jej nic innego, jak podnieść się z łóżka i go wyłączyć. Zegar wskazywał 6:40. Był to jej 11. dzień pracy pod rząd. Jeszcze tylko 8 god...