Dwójka gagatków spędziła popołudnie całkiem spokojnie, dosłownie chłonąc atmosferę miasta. Kuba z Dawidem dostali jeszcze zaproszenie na jakiś event wytwórni, więc umówili się, że spotkają się już na mieście. Mimo środka tygodnia Amsterdam tętnił życiem, a panie coraz liczniej zajmowaly swoje miejsce w oknach. - No decyduj, nie będę tu stała do rana. - Lisa ponagliła chłopaka, bo od kilku minut krążyli wzdłuż Warmoerstraat, bo chłopak nie mógł się zdecydować do jakiego lokalu chce pójść. Nie chciał trafić na typowy gejowski klub, a po prostu dobrze się zabawić, za to dziewczynie było prawie wszystko jedno. Najchętniej skoczyłaby na jakąś imprezę z drag queens połączoną z występami muzycznymi, bo po prostu uwiebiała oglądać je w akcji. - Boże, Maciek, przecież nikt w ciebie nie wjedzie bez twojego przyzwolenia. Tu się ludzie szanują. - prychnęła poirytowana. Dochodziła 23., a jej ciało przeszywały dreszcze od chłodnego powietrza. - Okay, jeszcze jeden lolek, rundka i pójdziemy dokąd chcesz, ok? - zaproponował, ufając jej, że nie wybierze źle i nie pozwoli, aby ktoś się do niego przystawiał. - Niech ci będzie, ale nie wiem czy wiesz na co się piszesz. - szeroko uśmiechnęła się, kiedy wziął ją pod rękę i skierował się wgłąb jednej z wąskich uliczek Red Light District. - Trochę nie rozumiem, dlaczego tak śliczne dziewczyny zarabiają w ten sposób. - uśmiechnęła się do ładnej blondynki w zbyt mocnym makijażu, która kusząco ruszając biodrami zwróciła uwagę Maćka. - Brałabym ją. - dodała, na co chłopak wybuchł głośnym śmiechem. - Gdybym nie był zajęty... - zaczął się głośno zastanawiać, rzucając jeszcze ostatnie spojrzenie w okno w którym stała dziewczyna. - Nie szalej, najwyżej wrócimy. - ostrzegła go, kiedy już upatrzył sobie porządnego skręta. Ostatecznie zdecydowali się na 1,7 gramowego Amnesia Haze i na spokojnie wypalili go w głębi lokalu. - Cześć Grabowski. - powitała go wesołym tonem, jak tylko połączenie przychodzące pojawiło się na ekranie jej telefonu. - Zostaw mi jeszcze. - mruknęła do Maćka, który głęboko się zaciągnął i wygodnie ułożył się na kanapie powoli wypuszczając dym. - Którego już dzisiaj jaracie? - Kuba od razu zorientował się co jest grane. - Nie wiem. Czy to ważne? Jedziecie już do nas? - sięgnęła po szklankę z sokiem i zapatrzyła się na jeden z telewizorów. - Ogarniemy się i za jakieś pół godziny wyruszamy. Wyślij mi adres. - poprosił, wchodząc do pokoju. Od razu rzuciły mu się w oczy papierowe torby z zakupami, a pokój w gruncie rzeczy wyglądał jakby przeszło po nim tornado. - Po co ci... lampion? - zapytał zaglądając do jednej z toreb. - Jest super, będzie pasował na taras. Na jutro mają mi sprowadzić jeszcze cztery, bo ten był ostatni. - zachwyciła się, a Kuba jeszcze trzeźwo myśląc zaczął się zastanawiać jak zapakują to cholerstwo na pokład samolotu. - Jesteś niemożliwa. Do zobaczenia. - stwierdził, że nie ma co z nią o tym teraz rozmawiać.
- Tutaj! - Maciek przepchnął się przez ludzi przy wejściu i pomachał do chłopaków, którzy właśnie dali znać, że wchodzą do lokalu. - Gdzie Lisa? - Que od razu rozejrzał się za dziewczyną. - Nudny jesteś. - skomentował szturchając brata w ramię i kiedy weszli wgłąb klubu wskazał mu jego narzeczoną tańczącą niedaleko djki. - Gdzie?! - Kuba musiał krzyknąć, bo muzyka uniemożliwiała normalną rozmowę. W tym momencie jedna z dziewczyn, która przykuła jego uwagę odrzuciła włosy i odwróciła się. - O rany. - wyrwało mu się, bo dopiero teraz rozpoznał Lisę. Ubrana była w czarny skórzany kombinezon z hiszpańskim dekoltem, który idealnie podkreślał jej kształty, a w pasie miała przewiązaną koszulę flanelową w czarno-czerwoną kratę. - No nie? Nigdy jej takiej nie widziałem! - Maciek aż klasnął w ręce, bo sam był pod wrażeniem, kiedy wyszła z pokoju. - Kupiła to w sex shopie, wiesz? - dodał ukazując wszystkie zęby w szerokim uśmiechu. Dawid nie bardzo rozumiał ich zachwyt. Oczywiście, dziewczyna wyglądała wspaniałe, ale za każdym razem, gdy widział się z nią wyglądała bardzo dobrze. - Chodź do baru! - Maciek pociągnął go w przeciwnym kierunku, kiedy Kuba zaczął przepychać się w stronę dziewczyny. Zaszedł ją od tylu i położył dłonie na jej nagich ramionach. - W końcu! - odwróciła się rozpoznając jego perfumy i jej czerwone usta wygięły się w uśmiechu. - Nie poznałem cię. - powiedział jej do ucha, gdy przylgnęła do niego swoim ciałem. - Co zrobiłaś z moją narzeczoną? - zażartował, gdy zjechała dłonią do jego krocza, a na szyi zostawiła ślad po pomadce. Pozostawiła jego pytanie bez odpowiedzi i odwróciła się układając jego ręce na swoich biodrach. Kuba po prostu nie mógł wyjść z podziwu, że ma na sobie coś innego niż dżinsy, ładną bluzkę i marynarkę czy skórzaną kurtkę co zwykle stanowiło jej wyjściowy zestaw. Ciężko było mu też pozostać obojętnym, gdy tańczyła tak blisko niego, kołysząc biodrami, przylegając do niego pośladkami, na których z ochotą zacisnąłby palce. Dziewczyna czuła się po prostu wolna, wiedziała, źe nikt nie będzie jej oceniał, krzywo na nią patrzył... takie chwile lubiła najbardziej. - Chodź do baru. - pociągnęła go za rękę, bo poczuła się spragniona od intensywnego tańca. Na szczęście sprawnie udalo jej się zamówić trzy kolejki tequili i usiadła na barowym stołku. - Twoje zdrowie! - krzyknęła i zebrała językiem sól z jego dłoni, zapijając go shotem, na koniec zagryzając limonką. Oblizała usta i zanim jeszcze Kuba sięgnął po swój kieliszek to wpiła się w jego wargi, niemal od razu pogłębiając pocałunek. Była na delikatnym haju, lekko wstawiona, w bardzo dobrym humorze. - Dawid mi powiedział. Musimy to opić! - Kuba z żalem odsunął się od dziewczyny, gdy usłyszał za sobą Maciejkę. Odwrócił się od dziewczyny i dał wciągnąć się w rozmowę na temat dzisiejszego spotkania. Zerkał co jakiś czas na dziewczynę, która na szczęście nigdzie się nie oddaliła, tylko wykorzystywała chwilę na nagranie jakiś filmików. - Zobaczymy co z tego będzie, jeszcze nic pewnego, ale dzięki. - stuknął się kieliszkami z chłopakami, kiedy Maciek nagle zakrztusił się, ale zamiast dać sobie pomoc zaczął gestykulować wskazując na Lisę, która właśnie oparła się łokciami o bar. Pozostała dwójka od razu odwróciła się, widząc jak zgrabna brunetka zbiera językiem sól z obojczyka dziewczyny. Dawid krótko gwizdnął, kiedy wargi dziewczyn niemal połączyły się w pocałunku, ale Lisa odwróciła głowę zerkając na Kubę. - Nie mów, że przyszłaś tutaj z nim. - dziewczyna zmierzyła spojrzeniem wytatuowanego Que, który właśnie znalazł się przy nich. Wplótł palce we włosy swojej narzeczonej, patrząc jej przy tym w oczy. - Kocham cię. - mruknęła, dosłownie sekundę później odwracając się do dziewczyny. - Moja kolej. - oznajmiła, ale nie zawracała sobie głowy dodatkami i od razu wychyliła shota nie spuszczając wzorku z dziewczyny. Dotknęła jej podbródka i przejeżdżając koniuszkiem języka po jej wargach, ku radości mężczyzn, zainicjowała pocałunek. - Takie rzeczy tylko w filmach. - skomentował Maciejka, obserwując jak dziewczyny zajęły się sobą, jakby nikogo nie było wokół. Kuba w pierwszej chwili chciał go palnąć w łeb za kolejny, bardziej wulgarny komentarz, który dotyczył Lisy, ale powstrzymał się nie odrywając od nich wzroku. Z zamyślenia wyrwały go palce zaciskajace się na jego nadgarstku i został pociągnięty przez dziewczyny w kierunku toalet.
CZYTASZ
Potrzebny
FanfictionPrzeciągnęła się i trąciła stopą psa śpiącego w jej nogach. Radio-budzik nie przestawał dzwonić, więc nie zostało jej nic innego, jak podnieść się z łóżka i go wyłączyć. Zegar wskazywał 6:40. Był to jej 11. dzień pracy pod rząd. Jeszcze tylko 8 god...