Osoby, dla których sceny erotyczne zawierajace elementy seksu homoseksualnego mogą być w jakikolwiek sposób rażące proszone są o pominięcie tego rozdziału. Podobnie osoby wrażliwe na sceny erotyczne. :)
Jak tylko zamknęły się za nimi drzwi toalety brunetka jasno dała Kubie do zrozumienia, że mężczyźni kompletnie ją nie interesują i skupiła się na Lisie, inicjując kolejne namiętne pocałunki. Oparła ją o ścianę i na oślep odnalazła suwak od jej kombinezonu. Z ust dziewczyny wyrwał się cichy jęk, kiedy miękkie kobiece wargi zjechały na jej nagi biust. - Chodź do mnie. - wyciągnęła rękę do Que, a kiedy przysunął się bliżej wsunęła dłoń pod jego koszulkę, błądząc palcami po jego podbrzuszu. Ciężko było jej się skupić na ciele mężczyzny, kiedy brunetka mocno kąsała jej nabrzmiałe piersi, językiem oplatając twarde już sutki. Sapnęła, wyginając plecy w łuk, gdy poczuła dłoń na swoim kroczu. Zacisnęła palce jednej ręki na długich włosach dziewczyny, druga wsuwając za gumkę bokserek Kuby. - W życiu bym się nie spodziewał takiego... - urwał, kiedy Lisa wpiła się w jego wargi, od razu wsuwając język do jego ust. Mocniej zaciśnięta dłonią rytmicznie poruszała na jego członku, cicho stękając w jego wargi, gdy nieznajoma wsunęła w nią palce i od razu zaczęła szybko poruszać nadgarstkiem. Zanim się zorientowała została pchnięta na zamknięty sedes, pozostając tylko w skromnych, zsuniętych na bok thongach. Rozsunęła szerzej nogi, pozwalając dziewczynie na czynienie czarów swoim sprawnym językiem. Zsunęła spodnie Kuby razem z bielizną, kiedy stanął między nią a ścianą i wbiła paznokcie w jego nagie pośladki. Chłopak nie mógł oderwać wzroku od jej błyszczących oczu i zarumienionej twarzy, z której nie schodził blogi uśmiech. Otarł się członkiem o jej policzek i zachęcony rozchylonymi wargami dziewczyny wsunął się w jej usta mocnym ruchem bioder. Zmysły Lisy po prostu oszalały od takiej ilości bodźców, które sprawiały jej niesamowitą przyjemność. Jej ciało pokrywała cienka warstwa błyszczącego potu, który w połączeniu z rozświetlaczem na jej ramionach mienił się na wszystkie kolory w słabym oświetleniu kabiny. Zgrała biodra z ruchami nadgarstka dziewczyny, która jej nie oszczędzała mocno posuwając ją palcami, jednocześnie koniuszkiem języka drażniąc jej łechtaczkę. Zaparła się stopami o ścianę, bo niesamowicie przyjemne skurcze w podbrzuszu powodowały, że zsuwała się z deski. Na moment odchylila głowę w tył, aby złapać więcej powietrza i otarła ślinę z kącików ust. Que napotkał jej pożądliwe spojrzenie, wstrzymując oddech, gdy dziewczyna wywróciła oczami głośno szczytując. Wszystkie osoby odwiedzające toaletę dobrze wiedziały co dzieje się za zamkniętymi drzwiami kabiny, bo dziewczynie ciężko było zachować ciszę. Ciszę i resztę godności, gdy została ściągnięta na zimne kafelki. Tępy ból przeszył jej kolana, ale szybko puściła go w niepamięć, kiedy wilgotne łono znalazło się na wysokości jej twarzy, gdy dziewczyna oparła jedną nogę o sedes. Owinęła sobie włosy Lisy na dłoni i przycisnęła jej twarz do swojego krocza bezceremonialnie wymuszając oralne pieszczoty. Kuba głośno zaklnął, bo sytuacja sprzed kilku sekund o mały włos doprowadziła go na szczyt. Miał wrażenie, że wręcz przestał mrugać, aby nie stracić nawet ułamka sekundy z tego jak jego, dosyć nieśmiała narzeczona, po prostu podporządkowała się obcej kobiecie. Na podłodze. W klubowej toalecie. Na moment odsunęła głowę, co spotkało się z niezadowoleniem brunetki, jednak sprawnie zastąpiła usta palcami, co wywołało u niej gluchy jęk. - I tak jestem twoja. - spojrzała w górę podłapując spojrzenie Kuby, który opierał się o ścianę, próbując za wszelką cenę rozproszyć myśli, aby wytrwać dłużej. Przejechała dłonią lewej ręki po jego członku i pochyliła się, mokro całując jądra. Starała się dzielić swoją uwagę między ich dwójkę, aby żadnego z nich nie zawieźć. Skupiła się ponownie na dziewczynie, tym razem odwdzięczając się jej gwałtownym orgazmem, czując jak mięśnie pochwy zaciskają się na jej palcach. Dla chłopaka było to już za dużo i nim zdążył zareagować jego nasienie znalazło się na twarzy Lisy, która właśnie odwróciła się w jego stronę. Przesunęła po nim dłonią, łapiąc na język resztkę spermy. - Niezłą masz tę sukę, odpowiednio bym o nią zadbała. Ciao. - swojego rodzaju cisza, wypełniona szybkimi oddechami całej trójki została przerwana przez chrapliwy głos dziewczyny, która odblokowała zamek i opuściła kabinę. Kuba złapał za nią drzwi, ponownie je zamykając i spojrzał na Lisę siedzącą na piętach. - Przepraszam, nie zdążyłem... - chciał się wytłumaczyć, czuł się głupio, kończąc na twarz swojej ukochanej, jednak urwał kiedy dziewczyna obdarzyła go szerokim uśmiechem. Starła palcami jego nasienie i oblizała je nie spuszczając z niego wzroku. - Kurwa. - rzucił siadając na toalecie i przetarł twarz dłońmi, jakby nagle dotarło do niego co właśnie miało miejsce. Po dłuższej chwili, gdy emocje nieco z niego zeszły uniosl głowę, ale na ustach dziewczyny ciągle czaił się jakiś szalony uśmieszek. - Wyglądasz... - nie mógł po prostu znaleźć słów, widząc jej zlepione spermą włosy, zarumienione policzki i delikatnie napuchnięta wargi. Miała nogi jak z waty, ale udało jej się wspiąć na jego kolana. - Kocham cię. - mruknęła, kładąc dłoń na jego policzku. Spojrzała na swoją twarz w odbiciu małego lusterka wiszącego na drzwiach i roześmiała się. - Chyba zakończymy ten wieczór, bo nie wrócę tak na salę. - oznajmiła i pozwoliła, aby otarł jej twarz papierem. - Nie puściłbym cię tak. - wstał przytrzymując dziewczynę i krótko ją pocałował, czując jeszcze swój smak. Dziewczyna z wdzięcznością przyjęła jego pomoc przy zakładaniu kombinezonu. - Głupio mi, że cię tak... zeszmaciłem. - powiedział w końcu, kiedy opuścili kabinę. Lisa przepłukała usta zimną wodą i przetarła twarz, ścierając resztki rozmazanej pomadki - Widzisz, żebym miała ci to za złe? - zapytała, zaciskając palce na jego pośladku. - Kurwa, dziewczyno, gdzieś ty była jak cię nie było. - głośno roześmiał się, kiedy w drzwiach minęła ich kolejna para, która zajęła tę samą kabinę. Niestety, dopiero po przejściu kilku przecznic udało im się znaleźć taksówkę. - Chodź pod prysznic. - krótko go pocałowała, kiedy w końcu znaleźli się w swoim pokoju.
CZYTASZ
Potrzebny
FanfictionPrzeciągnęła się i trąciła stopą psa śpiącego w jej nogach. Radio-budzik nie przestawał dzwonić, więc nie zostało jej nic innego, jak podnieść się z łóżka i go wyłączyć. Zegar wskazywał 6:40. Był to jej 11. dzień pracy pod rząd. Jeszcze tylko 8 god...