Pod nieobecność Kuby zdążyła się jeszcze zdrzemnąć, nieco posprzątać mieszkanie, aż w końcu przygotowała sobie gorącą kąpiel z mnóstwem pachnącej piany, bo dawno nie miała okazji na taki relaks. Wyciągnęła się w wannie, podkładając sobie zwinięty ręcznik pod kark i przymknęła oczy. Jej myśli powędrowały do miłych wspomnień związanych z Kubą, a na twarzy pojawił się lekki uśmiech. Jak ten czas szybko leci... Niedługo minie rok od pierwszego spotkania. Dopiero, kiedy woda zrobiła się letnia, nałożyła na twarz maseczkę, a we włosy wtarła olejek. Opłukała dłonie, gdy jej telefon leżący na brzegu umywalki rozdzwonił się i odebrała połączenie, przełączając na głośnik. - Słucham cię. - rzuciła głośno, wmasowując kawowy peeling w ciało. - Skończyliśmy koncert, brzmisz jakbym cię obudził. -zaśmiał się, a w jego głosie było słychać zadowolenie. - Po prostu za bardzo się zrelaksowałam. Gorąca kąpiel to było to. - odpowiedziala i wypuściła wodę z wanny. - Czekam na ciebie, wiesz? Mam zamówić coś do jedzenia? - zapytała i w tym momencie poczuła się naprawdę głodna. - Kupię coś po drodze. Sushi? - zaproponował i wszedł do garderoby, gdzie zrzucił z siebie przepoconą koszulkę. - Jak najbardziej. Jakbyś jeszcze wino po drodze ogarnął... - zamarzyła głośno, na co Kuba roześmiał się. - Jasne, widzimy się za jakieś dwie godziny. - oznajmił i rozłączył się, aby ogarnąć się i wsiąść już do samochodu. Krótko przed północą zabrała psa na spacer, który był bardzo krótki, bo padający deszcz skutecznie zniechęcił zwierzę do przebywania na dworze. Usłyszała sygnał domofonu i zarzuciła na ramiona miękki szlafrok, który dostała od Kuby, bo ciągle podkradała mu bluzy do chodzenia po domu. - A ty już gotowa do snu? - przekroczył próg mieszkania i pocałował ją w policzek. Schylił się witając się z psem, który zachowywał się jakby go tydzień nie widział. - Hm... tego nie kojarzę. - odsunął jej szlafrok patrząc na krótkie spodenki i top, który dziewczyna miała na sobie. Zwykle spała w wygodnej koszulce i majtkach, więc ten widok miłe go zaskoczył. - Wygrzebalam z szafy. - wzruszyła ramionami i wzięła od niego papierową torbę z jedzeniem. Przygotowała naczynia na sos sojowy, rozłożyła opakowania na stolik w salonie i wręczyła Kubie korkociąg, aby otworzył wino. - A kieliszki? - zapytał, gdy przyniosła dwa kubki. - Mówiłam ci z dwa tygodnie temu, że stłukłam. - przewróciła oczami i usiadła na kanapie. - Może to znak,ze powinnaś przestać pić, skoro ciagle kieliszki od ciebie uciekają. - zażartował. - Raczej przestać jeść, bo przytyłam. Czuję po spodniach. - burknęła i nałożyła sobie kilka kawałków sushi na swój talerz. - Nie zauważyłem. - stwierdził zupełnie szczerze, bo kompletnie nie zwracał na to uwagi, szczególnie, że kiedy już się nią zauroczył to miała kilka zbędnych kilogramów, które tylko dodawały jej uroku i podobały mu się jej krągłe kształty. - Tja, na pewno. - westchnęła, ale z ochotą sięgnęła po kubek pełen wina. - Skoro tak uważasz, to możesz pochodzić ze mną na siłownie czy coś. Twoje towarzystwo zawsze miłe widziane. - uśmiechnął się do niej ciepło i przyciągnął ja do siebie. - Spocona, czerwona ja to mało romantyczny widok. - zażartowała i oparła głowę o jego ramie. - Żebym pierwszy raz miał cię taką widzieć... - mrugnął do niej i pocałował jej skroń. - Właśnie. Dostałam zdjęcia mieszkania. - sięgnęła po telefon i pokazała mu maila od obsługi ich apartamentu w Paryżu. - To stąd to spore obciążenie na karcie. - roześmiał się i zaczął przeglądać zdjęcia po lekkiej renowacji, którą Lisa załatwiła na odległość. - Nic tylko jechać. - pochwalił ją z szerokim uśmiechem. - Na święta. - kiwnęła głową i wzięła do ust kolejny kawałek maki. - Skoro już jesteśmy przy mieszkaniu... - zaczął, ale dziewczyna od razu mu przerwała. - Nie. Mówiłam Ci, że to mieszkanie w Paryżu wystarczy. - odsunęła się od niego i usiadła bokiem, podwijając pod siebie jedną nogę. - Daj mi skończyć. Umówiłem nas na dwa spotkania w tygodniu. Chciałbym, żebyś poszła ze mną. Jeżeli żadne z tych miejsc nie przypadnie ci do gustu, to obiecuję, że nie poruszę tego tematu przynajmniej przez kolejny rok lud dopóki nie będziesz chciała sama do niego wrócić. - położył dłoń na jej udzie i uważnie spojrzał na nią. Na chwilę uciekła wzrokiem przed jego świdrującym spojrzeniem. - Lisa, zrobisz to dla mnie? - poprosil, dotykając jej nadgarstka i zacisnął na nim palce. - Niech ci będzie. Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa. - westchnęła, a jej ton wskazywał na to, że z góry przyjęła, że jego propozycje nie przypadną jej do gustu. - Grzeczna dziewczynka. - pochwalił ją, jakby była małym dzieckiem, które zjadło znienawidzone brokuły. Wystawiła twarz do niego domagając się pocałunku, na co nie musiała długo czekać. - Najedzona? - zapytał po chwili, dolewając jej wina. - Chodź do łóżka, chce się poprzytulać. - poprosiła i wstała z kanapy. Podążył za nią, zsuwając jej szlafrok z ramion i przejechał dłonią po jej boku. - Rozbierz się, inaczej nie wejdziesz do łóżka. - oznajmiła i sama zakopała się w pościeli, wygodnie układając poduszki. - Już, czy coś jeszcze? - zaśmiał się stojąc przed nią w samych bokserkach. Zmrużyła oczy, uważnie mierząc go spojrzeniem i dopiero po chwili kiwnęła głową z aprobatą. Zawisł nad nią, opierając się na rękach ułożonych przy jej głowie i przylgnął do niej biodrami. - Na co księżniczka ma ochotę? - zapytał, a jego usta były tak blisko jej policzka, ze poczuła jego ciepły oddech na swojej skórze. - Nie nazywaj mnie tak. - wydęła usta z niezadowolenia. - Ok, to na co ma ochotę moja jędza? - poprawił się, wywołując u niej cichy śmiech. Objęła go nogami, krzyżując je w kostkach i położyła dłoń na jego policzku, a następnie zjechała opuszkami palców po linii jego szczęki, przez szyje, aż na ramię, na którym zacisnęła palce. Zbliżyła wargi do jego szyi i bardzo delikatnie zaczęła muskać wargami jego skórę, praktycznie ledwo ją dotykając. - Uwielbiam spędzać z tobą czas. - mruknęła i dotknęła jego dłoni, kładąc ją na swojej szyi. - A jeszcze bardziej lubię, gdy... - nie pozwolił jej dokończyć, bo już dobrze wiedział co miała na myśli. Czasami miał wrażenie, ze wystarczył jeden gest, znaczące spojrzenie i nie potrzebowali słów, aby się porozumieć. Lisa przymknęła oczy, odchylając głowę, całkowicie poddając się jego pieszczotom. Oddawała leniwe pocałunki, grając z jego językiem, czując na sobie ciężar jego ciała. Mruknęła zadowolona, gdy zaciskał palce mocniej na jej szyi. Mocno objęła go nogami, przyciągając go do siebie, a dłońmi błądziła po jego nagich plecach. Kuba z zadowoleniem przyjął jej delikatne ruchy biodrami, które dodatkowo go nakręcały. Wyciągnęła ręce za głowę, czując, że usta chłopaka wędrują coraz niżej, teraz obsypując pocałunkami jej dekolt. Zniecierpliwiony podciągnął jej koszulkę, aż w końcu dłonią zahaczył o jej spodenki, zsuwając je z niej. - Nie przestawaj. - poprosiła go, jednak było to kompletnie zbędne. Rozsunął jej uda, aż w końcu doczekała się jego warg na swoim podbrzuszu. Wyciągnęła rękę, przeczesując jego włosy palcami i poruszyła niespokojnie biodrami. Pieszczoty Kuby były namiętne, jakby wręcz stęsknione i jak zwykle doskonale wiedział czego potrzebuje. Zerknął na nią w górę i zauważył na jej twarzy blogi uśmiech, a następnie grymas rozkoszy, gdy wsunął w nią palce. Był stanowczy, aczkolwiek nie brutalny, a delikatny. Nie trwało to długo, gdy poczuła przyjemne mrowienie, niecierpliwie unosząc biodra. Pociągnęła go na włosy, zmuszając go do spojrzenia na nią. Oblizał wargi z uśmiechem patrząc na nią, gdy pociągnęła go w górę do siebie. Jej dłoń powędrowała do jego bokserek, aż w końcu zacisnęła palce na jego członku, który nie pozostał obojętny. Ugięła nogę, stopą ściągając z niego bieliznę. - Dla takiego wieczoru warto było wrócić od razu po koncercie... - szepnął i przejechał kciukiem, po jej rozchylonych wargach. - Dawno je miałam dla ciebie czasu. - mruknęła w odpowiedzi i objęła wargami jego palec, dodatkowo oplatając go językiem. Stęknął cicho, gdy mocniej zacisnęła palce na jego członku, ocierając go o swoje wilgotne krocze. - Nadrabiasz... - zaśmiał się cicho, odgarniając jej włosy z czoła. - Bardziej niż zwykle. - odpowiedziała zagryzając wargę i znacząco poruszyła pod nim biodrami. - Jesteś.. - chciał zapytać, czy jest pewna swojej decyzji, ale nie pozwoliła mu dokończyć, bo zacisnęła palce na jego karku i głęboko go pocałowała. Przedłużając pocałunek, wsunął się w nią mocnym ruchem, co wywołało u niej głośny jęk. Wbiła paznokcie w jego plecy, zaciskając powieki. Zagryzła wargę, po chwili, ku jego zadowoleniu, zgrywając ruchy bioder z jego. Lisa skupiała się na Kubie, nawet bardziej niż na sobie. Gdzieś z tylu głowy, ciagle miała myśli, że nie sprosta jego oczekiwaniom, co okazało się ogromnym błędem z jej strony. Kuba głośno zaklnął i wycofał się z niej, szybko oddychając. - Przepraszam, po prostu.. - uderzył pięścią w poduszkę. - Przestań. - schowała twarz w jego szyję, mocno przytulając się do niego. Mimo wszystko błogi uśmiech nie schodził z jej twarzy, w przeciwieństwie do Kuby, który wydawał się być poirytowany, że nie zapanował nad sobą, ale atmosfera go po prostu przerosła. - W końcu... - wypuściła głośno powietrze. - Kocham cię... - szepnęła i oparła się na łokciach, gdy chłopak zsunął się z niej i opadł na plecy. Bez słowa ułożyła się z głową na jego klatce piersiowej i przymknęła oczy. Dopiero po dłuższej chwili, gdy ich oddechy wróciły do normy, chłopak objął ją ramieniem. - Przepraszam... - zaczął ponownie, ale ku jego zaskoczeniu Lisa spojrzała na niego z szerokim uśmiechem. - Mogę być szczera? - zapytała, Kubą kiwnął głową. - Po pierwsze, nie przejmuj się, po drugie było wspaniałe, po trzecie chyba mi to schlebia. - zaśmiała się ciepło, a on w odpowiedzi wplótł palce w jej włosy i przyciągnął do siebie. Nie odezwał się już slowem, zapadając po kilku minutach w sen, a dziewczyna z uśmiechem jeszcze długo obserwowała go i delikatnie muskała palcami jego ciało.
CZYTASZ
Potrzebny
FanfictionPrzeciągnęła się i trąciła stopą psa śpiącego w jej nogach. Radio-budzik nie przestawał dzwonić, więc nie zostało jej nic innego, jak podnieść się z łóżka i go wyłączyć. Zegar wskazywał 6:40. Był to jej 11. dzień pracy pod rząd. Jeszcze tylko 8 god...