O

986 50 3
                                    

Po niecałych 20 minutach wyszła z łazienki. Włosy miała związane w wysoki, niechlujny kok, a na sobie czarny komplet składający się z bawełnianych spodenek ze wstążką oraz topu ze wszytym stanikiem. Zwykle spała w domu w jakimś t-shircie oraz majtkach, a to była jej jedyna wyjściowa piżama, którą zwykle trzymała głęboko w szafie. Nie czuła się w niej komfortowo, więc zarzuciła na siebie jeszcze hotelowy szlafrok, sięgający jej do połowy łydki. - Myślałem, że się tam utopiłaś. - stwierdził, gdy ją zobaczył. Siedział w głębokim fotelu z nogami opartymi o podnóżek. Przewróciła tylko oczami i odłożyła rzeczy do walizki. - Widzę, że nie zwlekałeś. - uśmiechnęła się, gdy zauważyła na stoliku butelkę szampana, kieliszki i deskę przekąsek. Zacisnęła mocniej pasek szlafroka podchodząc do niego. - Łazienka wolna. - ponagliła go i przejechała po wargach pomadką, którą miała w kieszeni. Kuba kiwnął głową wstając. - Zostaw coś dla mnie. - zaśmiał się, gdy dziewczyna sięgnęła po truskawkę w czekoladzie. - Tyle ci zostawię. - pokazała mu przysłowiową figę z makiem i zaśmiała się widząc jego niezadowolenie. Podczas gdy Kuba zajmował łazienkę wyszła z pokoju i przeszła przez korytarz kierując się do palarni, którą wypatrzyła jak wracali z kolacji. Włożyła papierosa między wargi i głęboko się zaciągnęła. Oparła się plecami o ścianę. Stresowała się trochę, bo wiedziała, że chłopak na pewno nie zostanie obojętny na to, że ma ją blisko, a już tego samego dnia mocno okazywał, że się za nią stęsknił. Po powrocie do pokoju zrobiła mgiełkę z perfum i weszła w nią, aby zabić zapach papierosów i wzięła miętówkę. Usiadła w fotelu i rozejrzała się po pokoju. Zerwała się jak oparzona, gdy spostrzegła wielką ćmę siedzącą na kinkiecie nad łóżkiem. - Kuba! - wydarła się. - Chodź! Kuba! - zawołała go ponownie a sama stanęła w drugim końcu pokoju. - Co jest? - chłopak wyjrzał z łazienki. Miał nisko owinięty ręcznik na biodrach, a ciało pokryte kropelkami wody. Dziewczyna zapatrzyła się na niego i jakby zapomniała po co go wołała. Podszedł do niej w kilku krokach. - Lisa, co się stało? - zapytał i pomachał jej dłonią przed twarzą. Zamrugała i wyciągnęła rękę przed siebie wskazując ćmę - Zabierz to stąd. - zażądała. Chłopak odwrócił się, a potem znowu spojrzał na dziewczynę. - Serio? Darłaś się, jakby cię ktoś gwałcił. To tylko ćma. - spojrzał na nią z politowaniem. - Ona bardziej boi się ciebie niż ty jej. - stwierdził spokojnym głosem i odwrócił się, aby wrócić do łazienki. - Nie wkurwiaj mnie! Zabierz to stąd! - zawołała za nim. - Bo wyjdę z pokoju i nie wrócę. Sam będziesz tu kurwa spał z tą nową koleżanką! - krzyczała na niego, chowając się w kącie przy drzwiach. Chłopak westchnął i wziął kawałek papieru toaletowego. Podszedł do ściany i sprawnym ruchem zamknął w papierze ćmę. - No popatrz, taka straszna? - ledwo zrobił krok w kierunku dziewczyny, a ta pisnęła i otworzyła drzwi na korytarz, gotowa do wyjścia. - Pojebało cię?! - pisnęła patrząc na niego jak na idiotę.  - Czy ty jesteś normalna? Zamknij się i wracaj do pokoju. - zbeształ ją i zniknął w łazience. Dziewczyna rozejrzała się po pokoju i w końcu zdecydowała się wrócić na fotel. Chwilę później Que wyszedł w bokserkach z łazienki. - Już ci lepiej? - zapytał rzucając ciuchy na torbę. - Spierdalaj. - warknęła na niego podkurczając nogi. Objęła kolana ramionami i patrzyła na niego ze złością. - Przecież ćmy nawet nie gryzą. - stwierdził podchodząc do niej. - To wcale nie było śmieszne. Zostaw mnie. - ostrzegła go, gdy chciał dotknąć jej dłoni. - Było. Nawet bardzo. - odpowiedział i kucnął przy niej. Obrzuciła go tylko nienawistnym spojrzeniem. - Ciekawe jakbyś w Tajlandii wytrzymała. - zastanowił się na głos. - Tam są karaluchy wielkości takiej. - pokazał odległość między kciukiem a palcem wskazującym. - Moja noga tam nie postanie. - oświadczyła obrażona, a chłopak wybuchł śmiechem patrząc na jej naburmuszoną minę. Wysunęła nogę i popchnęła go w klatkę piersiową, tak że stracił równowagę i przewrócił się do tyłu. Usiadł na podłodze po turecku. - Co ty robisz? - uniósł brwi. - Też by nie było ci do śmiechu jakby kiedyś ci takie bydle wleciało do ucha i nie chciało wyjść! - krzyknęła na niego i aż przeszedł ją widoczny dreszcz na to wspomnienie. Wstała na chwilę i przesunęła fotel, tak że odwrócona była do niego tyłem. Pokręcił z niedowierzaniem głową patrząc na to co wyprawia. Podparł się na rękach i sprawnie wstał z podłogi. Podszedł do niej i jednym ruchem ściągnął jej gumkę z włosów. - Co ty robisz? - warknęła gwałtownie się odwracając. - Zdecydowanie wolę jak masz rozpuszczone włosy. - oznajmił kładąc gumkę na blacie stołu. - A ja lubię mieć na noc związane. - sięgnęła po nią ręką, ale chłopak przygwoździł jej dłoń do blatu swoją pięścią.Złapał ją za nadgarstek i obszedł ją, aby spojrzeć jej w oczy. - Zrobię ci zaraz krzywdę. - ostrzegła i szarpnęła się. Złapał ją za drugi nadgarstek krzyżując jej ręce. - Tak? Bardzo interesujące. - zaśmiał się. Odsunął się na bok, gdy próbowała go kopnąć. - Śpisz na podłodze. - oznajmiła wstając. Wywinęła się z jego uścisku i wściekła poszła do łóżka. Usiadła na nim tyłem do chłopaka i sięgnęła po telefon. Wariatka, jak nic. Słyszała, że Kuba otworzył butelkę szampana, ale nawet nie zerknęła w jego kierunku. Była na niego wściekła. Sama nie wiedziała czy bardziej przez numer z ćmą czy przez to, że się z niej śmiał. Usiadł obok niej trzymając dwa kieliszki w dłoniach. - Śpisz na podłodze. - powtórzyła nie odwracając wzroku od telefonu. Kiedy Kuba nie odsunął się sama wzięła poduszkę, ściągnęła narzutę i rzuciła to wszystko w kąt. Ułożyła poduszkę za plecami i oparła się o ścianę. - Lisa, przestań już. - poprosił ją. Odstawił szampana na stolik i usiadł przy niej. - To nie było zabawne. - spojrzała na niego zaciskając palce na telefonie. - Już teraz będę wiedział. - uśmiechnął się do niej ciepło. - Wrócisz do łóżka? Zapowiadał się fajny wieczór. - pochylił się do niej i pocałował ją w policzek. - I ty go zepsułeś. - wypomniała mu. Dotknął jej podbródka, aby na niego spojrzała. - Co chciałabyś porobić? Oczywiście poza pójściem spać. - zapytał. Przyciągnął ją do siebie i objął ramionami. - Hmm? Masz jakiś pomysł? - pocałował ją we włosy i przeczesał je palcami. - Lubię jak masz rozpuszczone włosy. - szepnął i przesunął wargami po jej skroni. Zacisnął palce mocniej i delikatnie pociągnął za nie. Dziewczyna milczała, ale poczuł, ze przyjęła wygodniejszą pozycję i rozluźniła się odpuszczając bojowe nastawienie. Odchyliła głowę na jego ramię, co uznał za przyzwolenie i złożył na jej szyi dłuższy pocałunek. Mruknęła cicho mocniej wtulając się w niego. Wstydziła się powiedzieć wprost na co ma ochotę, ale wiedziała, że chłopak tak czy inaczej będzie zmierzał w tym kierunku. Rozplótł pasek od jej szlafroka i zsunął go z jej ramion. Poczuła jego wilgotne wargi na ramieniu i przymknęła oczy. Przyłożył dłoń do jej szyi zaciskając palce. Tym razem nie odliczał. Po prostu powoli, ale stanowczo zaciskał mocniej palce. Lisa czułą, że serce jej szybciej bije. - Ci... Nie zrobię ci krzywdy. - uspokoił ją cichym głosem, gdy drgnęła, ale poluźnił uścisk dopiero po kolejnych kilku sekundach. Odetchnęła głębiej, ale nie ruszyła się. Kuba wsunął jej dłonie pod koszulkę. Jedną dłonią odnalazł jej pierś i delikatnie potarł brodawkę, ściskając sutek w palcach. Odciągnął go delikatnie i objął dłonią całą pierś. Dziewczyna zacisnęła palce na jego udach podsuwając się nieco wyżej. Głowę miała opartą na jego ramieniu, a oczy w dalszym ciągu przymknięte. Tylko nic do mnie nie mów, nie psuj tego. Poczuła jak drugą dłonią zjechał na jej podbrzusze wsuwając rękę za spodenki. Mruknął cicho z zadowolenia i odnalazł jej łechtaczkę. Poświęcił jej dłuższą chwilę masując ją między palcami. Lisa mocniej wbiła palce w jego nogi i poruszyła się niespokojnie. Czuła już miłe mrowienie w podbrzuszu. Odwróciła głowę i wpiła się w jego szyję. Czuł jak delikatnie go kąsa zasysając skórę. Z jej rozchylonych ust wydarł się cichy jęk rozkoszy, gdy w końcu wsunął w nią palce. Oddychała niespokojnie w jego szyję. Poruszał nimi tak sprawnie, tak dobrze wiedział czego potrzebuje... Ciężko było jej już zachować nawet resztki spokoju. Oddychała przez półotwarte usta wyginając się, szczególnie gdy znowu mocniej szczypnął jej sutek. Mimo, że miał ciepłe ręce to drżała pod wpływem jego dotyku. - Kuba... -  wyjęczała jego imię. Oblizała przyschnięte usta i głośniej przełknęła ślinę. Niezgrabnie odnalazła jego usta i głęboko pocałowała go. Chłopak spowolnił ruchy, co nie spodobało jej się. Zabrał palce i potarł jej krocze, ale sprytnie ominął łechtaczkę. - Kuba... - szepnęła w jego usta ponownie, miała nieco żałosny, przyduszony głos. - Słucham cię. - mruknął zabierając dłoń z jej piersi. Jakby się wahała, ale w końcu z jej ust padło słowo, na które chłopak czekał. - Kuba, proszę. - jęknęła żałośnie i złapała jego rękę, aby kontynuował to co zaczął. - Powtórz. Głośniej. - polecił zachrypniętym głosem. Ścisnęła mocniej jego dłoń i poruszyła się niespokojnie, na moment zaciskając nogi. Drgnęła z żałosnym jękiem. - Proszę! - wydyszała w końcu i wpiła się w jego usta jakby była ich spragniona. Na twarzy Kuby pojawił się błogi, zadowolony uśmiech. Lubił dostawać to, czego chciał. Kiedy wsunął w nią ponownie palce poczuł, że dziewczyna zaczęła ruszać biodrami, zgrywając ruchy z jego nadgarstkiem. Jej przerywany oddech łaskotał go w szyję, co jeszcze bardziej go podniecało. Poruszył gwałtowniej palcami, dodatkowo pocierając kciukiem łechtaczkę i dziewczyna w końcu osiągnęła upragnione spełnienie. - Jezu. - zajęczała i wtuliła się w niego mocno. Serce waliło jej jak oszalałe, a oddechu nawet nie próbowała uspokajać, bo nie mogła się na tym skupić. - Dzię..dziękuję. - wyjąkała w końcu, a na jej policzkach wykwitł rumieniec. - Co powiedziałaś? - udał, że nie słyszał. - Dobrze wiesz co. - odetchnęła już spokojniej. Przejechała dłonią po jego boku. Nieśmiało złapała za skraj jego bokserek. - Nie musisz. - mruknął z troską, chociaż był niesamowicie podniecony reakcją dziewczyny. Dotknął jej dłoni i pocałował ją. Schowała twarz w jego szyję i pocałowała ją delikatnie. - Połóż się do łóżka. - szepnął. Wiedział, że zapewnił jej już dzisiaj dużo emocji, a nie chciał jej spłoszyć, mimo że jej niewinność nakręcała go jeszcze bardziej. Kiwnęła głową, ale nie ruszyła się. Z troską pocałował ją w czoło i wysunął się spod niej. - Idę zapalić. - mruknęła opierając ręce o podłogę. Klęknęła i powoli wstała. Kuba odprowadził ją wzorkiem do drzwi. Westchnął głęboko i poszedł do łazienki.
Wróciła po kilkunastu minutach i zastała go siedzącego w głowie łóżka. - Patrzcie kto przyszedł. - uśmiechnął się do niej szeroko i odłożył telefon na szafkę. - Chodź. - wyciągnął do niej rękę z kieliszkiem i poklepał miejsce obok siebie. Ledwo wzięła szkło od niego, a duszkiem wypiła jego zawartość. Gdy tylko opuściła kieliszek uzupełnił go. - Za ciebie. - mruknął i stuknął w jej kieliszek. Odstawił puste szkło na szafkę. - Denerwujesz się czymś? - zapytał ją i objął ramieniem. Pokręciła głową i ułożyła się z głową na jego udach.  Nie mógł powstrzymać uśmiechu patrząc na nią. - Wiesz... lubię jak prosisz. - odgarnął jej włosy za ucho. Dziewczyna zareagowała tak jak się spodziewał, czyli próbowała ukryć twarz, aby tylko na niego nie spojrzeć. Jej ciepły oddech łaskotał jego udo. - Zachowujesz się tak wstydliwie i niewinnie jakbyś była dziewicą. - ciągnął dalej bawiąc się kosmykami jej włosów. - No bo, w sumie... - zaczęła cicho, ale zatkał jej usta dłonią. - Wszystko wiem. - mruknął. - W Radomiu miałaś także fazę szczerości. - wypomniał jej, a dziewczyna tylko mocniej wtuliła się w jego udo. - Będę także musiał cię upić, abyś się do mnie przyznała? - zażartował, na co dziewczyna przewróciła się na plecy i spojrzała w górę na niego. - Wiesz, że jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś? - zapytała przyglądając mu się. - A oswoiłem cię? - posłał jej szeroki uśmiech i pochylił się całując ją w czoło. - Poczekam na taki dzień, gdzie publicznie będę mógł pokazać, że jesteś moja, ale póki co uszanuję twoją decyzję. Chciałbym cię tylko na wyłączność. - dodał i wierzchem dłoni pogładził ją po policzku. - To znaczy, że ja ciebie też będę miała na wyłączność? - zaśmiała się i splotła palce z jego. - Nie wyobrażam sobie, żeby działało to tylko w jedną stronę. - uśmiechnął się kącikiem ust. - Okay. - mruknęła i przymknęła oczy. - Co okay? - zapytał drażniąc się z nią, bo dobrze wiedział co dziewczyna ma na myśli. - Jakoś z tobą wytrzymam. - parsknęła śmiechem i przeturlała się dalej od niego. Usiadła na przeciwko. - Jakoś. - uśmiechnęła się szeroko. - Znam sposoby, aby przywołać cię do porządku, nie zapominaj kobieto. - ostrzegł ją i oparł się na rękach jakby gotowy do ataku. Dziewczyna zasalutowała mu - Tak jest, Panie! - zaśmiała się głośniej gdy rzucił się na nią i przykrył ją swoim ciałem. - Zostań, masz działanie jak koc grawitacyjny. - ułożyła się wygodnie obejmując go ramionami. - Tak jest dobrze. - szepnęła przymykając oczy. Gdy czuła go na sobie czuła się bezpieczna i spokojna. Kuba zsunął się nieco niżej i ułożył głowę wtulając twarz w jej biust. Mruczał cicho jak kot, gdy drapała go po karku dopóki dłoń jej nie opadła, gdy przysnęła. 

PotrzebnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz