34

40.8K 2.3K 514
                                    

Sobota,  godzina 08:40

Błagam niech wczorajszy dzień okaże się tylko okropnym snem, błagam błagam błagam.
Odblokowuję telefon akurat na włączonej rozmowie,  z moich ust mimowolnie wydobywa się jęk a z oczu kapią łzy na wyświetlacz.

Ja: Jakh moges my to zrowbic chuyu. 

Duypek: Rosie niee, dlaczego piłaś. 

Ja: A co ci t wgl obuchodzi. 

Duypek: Obchodzi bo mi zależy.

Ja: Peyrdolenie. 

Duypek: Spotkajmy się jutro i porozmawiajmy jak normalni ludzie, proszę, Ros. 

Ja: Sprwydze w moym kaldenazu chuiu. 

Duypek: No to czekam z niecierpliwością.

Wcisnęłam głowę w poduszkę po czym zaczęłam głośno szlochać,  po czasie moje ciało zaczęło drżeć a z ust zaczął wydobywać się nierówny głośny oddech.

Ktoś nagle wtargnął do mojego królestwa będąc świadkiem mojego płaczu.

-O kurwa! Córeczko co ci się stało!? To przez chłopaka tak? Na pewno kurwa!  Abigail! Sean! Chodźcie tu szybko!

Reszta rodziny wpadła do mojego pokoju niczym burza, zmierzyli mnie uważnym wzrokiem po czym zdziwieni wbili spojrzenie w mojego ojca. 

- Tom co tu się dzieje?  

Pierwsza zabrała głos żona ojca.

- Abi jakiś skurwysyn zranił moją córeczkę,  moją małą kochaną księżniczkę. 

- Tato,  nie nazywaj mnie księżniczką.

Załkałam, to słowo wywołało u mnie kolejny atak płaczu.

- Ludzie trzymajcie mnie,  nawet nie mogę nazwać własnej córki księżniczką,  no nogi z dupy powyrywam gówniarzowi!  Sean a ty mi w tym pomożesz!

###
Haha, kochany tatuś.

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz