41

40.8K 1.9K 262
                                    

-A tak w ogóle Luke, co cię do mnie sprowadza z samego rana bez zapowiedzi? 

- Wybieram się na próbę zespołu i tak sobie pomyślałem, że zabrałbym cię ze sobą. Chłopcy chcą cię poznać. 

-No okej, bardzo chętnie z tobą pójdę. 

Swoją odpowiedzią wywołałam na twarzy blondyna promienny uśmiech. Cmoknął mnie lekko w usta a następnie rzucił się na łóżko aby dać mi czas na przygotowanie się do wyjścia.

Wzięłam swój czarny plecaczek z ćwiekami w dłonie i zaczęłam wrzucać wszystko co może się przydać. No wiecie, portfel, klucze, szczotka, telefon, zapasowe kosmetyki,perfum, chusteczki, wodę, tabletki przeciwbólowe. Chwyciłam ramoneskę a następnie ruszyliśmy do wyjścia. Dopiero teraz zobaczyłam czym przyjechał blondyn, stanęłam osłupiała na co chłopak prychnął i otworzył drzwi od strony pasażera pokazując abym wsiada po czym sam okrążył samochód i zajął miejsce za kierownicą. 

- ładny samochód. 

Zagwizdałam z uznaniem.

-Dzięki.

Odpowiedział krótko a ja nie mogę uwierzyć że właśnie jadę moim wymarzonym samochodem pieprzonym audi r8.

- Skąd stać cię na taki samochód? 

Sama nie należałam do najbiedniejszych ale żeby kupić taki samochód musiałabym chyba odkładać kieszonkowe przez pięćdziesiąt lat.

-To od mojego ojca.

Zauważyłam iż nie jest za bardzo skory do rozmowy na ten temat więc umilkłam i podgłośniłam radio, w którym akurat leci ostatnio dość popularna piosenka brytyjskiego zespołu Coldplay.

Po piętnastu minutach jazdy, zatrzymaliśmy się przy ogromnym domu, wchodząc do garażu zauważyłam trójkę chłopców na kanapie, kłócących się o pada.

Luke trzasnął drzwiami przez co ich wzrok powędrował do góry i zatrzymał się na mnie, pierwszy z nich wstał Cal który mnie przytulił oraz dał buziaka w policzek przez co jak zwykle się spłoniłam. 

-Nie pozwalasz sobie na za dużo Hood? 

Warknął Hemmings obejmując mnie opiekuńczo ramieniem.

- Oh już się nie spinaj księżniczko, nie ukradnę ci jej, nie martw się. 

Powiedział puszczają mi oczko, blondyn tylko na to głośno wzdychnął. 

Wzrok chłopaka prześlizgnął się szybko po nas wywołując u niego śmiech.

- Czy wy jesteście tak samo ubrani? 

- To przez przypadek. 

Powiedzieliśmy jednocześnie wywołując u niego jeszcze więcej śmiechu. 

-Hej Rosie jestem Mike a tamten to Ashton, nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu cię poznałem Lu bardzo dużo o tobie gada.

Odezwał się chłopak z czerwoną szopą na głowie podchodząc do mnie.

Zaśmiał się lekko widząc zakłopotanie na twarzy Luke.

- Grasz z nami w fife? 

Wychylił się z za Mika Ash.

-No pewnie! 

Nie chcę się chwalić ale przez Seana jestem w to całkiem dobra. 

-Skarb nie dziewczyna!

###

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz