-To może ty zacznij, okej?
-Okej.
Odparł już dosyć zdenerwowany Luke, no wyduś to co masz mi do powiedzenia.
-Dziś wieczorem muszę wracać na trasę.
Okej, zamurowało mnie, nie tego się spodziewałam.
A właśnie miałam go spytać o tą całą akcje z nieodzywaniem się, ciągłymi zdjęciami z imprez i tym podobnymi ale już chyba nie mamy o czym rozmawiać, a było tak pięknie.
Jestem pieprzoną Rosalie Pech Colins.
Przyciągam chyba wszystkie nieszczęścia w odległości 200 kilometrów.
-Powiesz coś?
-A co mam powiedzieć Luke? - załkałam- Że mi to nie przeszkadza kiedy ja tutaj siedzę sama a ty jesteś daleko stąd, że nie mam nic przeciwko kiedy co chwilę widzę filmiki i zdjęcia z imprez, a zdajesz sobie w ogóle sprawę jak mnie to boli kiedy widzę te wszystkie twoje zdjęcia z całą masą dziewczyn? Podobałoby ci się gdybyś co chwilę musiał oglądać moje zdjęcia z jakimiś typkami? Co? Miło by ci było?
-Nawet nie zmuszaj mnie do tego abym sobie to wyobrażał, na samą myśl mnie trzęsie.
-No właśnie! A co ja mam kurwa powiedzieć ? Leć kochanie baw się dobrze, możesz się im nawet podpisać na cyckach, droga wolna?
-Rosie spokojnie.. Jeszcze nie powiedziałem ci wszystkiego.
-No dawaj, zaskocz mnie!
-Po trasie po Australii mieliśmy jechać na dziesięć miesięcy na trasę po całym świecie ale odmówiłem okej? Odmówiłem dla ciebie, kiedy spałaś skontaktowałem się z naszym menadżerem i przekazałem mu, że nie mogę ponieważ spodziewam się syna- zaczerpnął głośno powietrza- chłopaki są źli ale mnie rozumieją, po prostu muszę tylko dokończyć tą trasę i wracam do ciebie, damy radę to jeszcze miesiąc.
-No dobrze, a jak wytłumaczysz mi ten ostatni miesiąc kiedy to nie mieliśmy ze sobą kontaktu?
###
Coraz bliżej końca ta da daa
CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...