113

21K 1K 95
                                    

-To może ty zacznij, okej? 

-Okej.

Odparł już dosyć zdenerwowany Luke, no wyduś to co masz mi do powiedzenia.

-Dziś wieczorem muszę wracać na trasę.

Okej, zamurowało mnie, nie tego się spodziewałam.

A właśnie miałam go spytać o tą całą akcje z nieodzywaniem się, ciągłymi zdjęciami z imprez i tym podobnymi ale już chyba nie mamy o czym rozmawiać, a było tak pięknie.

Jestem pieprzoną Rosalie Pech Colins.

Przyciągam chyba wszystkie nieszczęścia w odległości 200 kilometrów. 

-Powiesz coś? 

-A co mam powiedzieć Luke? - załkałam- Że mi to nie przeszkadza kiedy ja tutaj siedzę sama a ty jesteś daleko stąd, że nie mam nic przeciwko kiedy co chwilę widzę filmiki i zdjęcia z imprez, a zdajesz sobie w ogóle sprawę jak mnie to boli kiedy widzę te wszystkie twoje zdjęcia z całą masą dziewczyn? Podobałoby ci się gdybyś co chwilę musiał oglądać moje zdjęcia z jakimiś typkami? Co? Miło by ci było? 

-Nawet nie zmuszaj mnie do tego abym sobie to wyobrażał, na samą myśl mnie trzęsie.

-No właśnie! A co ja mam kurwa powiedzieć ? Leć kochanie baw się dobrze, możesz się im nawet podpisać na cyckach, droga wolna?

-Rosie spokojnie.. Jeszcze nie powiedziałem ci wszystkiego.

-No dawaj, zaskocz mnie!

-Po trasie po Australii mieliśmy jechać na dziesięć miesięcy na trasę po całym świecie ale odmówiłem okej? Odmówiłem dla ciebie, kiedy spałaś skontaktowałem się z naszym menadżerem i przekazałem mu, że nie mogę ponieważ spodziewam się syna- zaczerpnął głośno powietrza- chłopaki są źli ale mnie rozumieją, po prostu muszę tylko dokończyć tą trasę i wracam do ciebie, damy radę to jeszcze miesiąc.  

-No dobrze, a jak wytłumaczysz mi ten ostatni miesiąc kiedy to nie mieliśmy ze sobą kontaktu? 

###
Coraz bliżej końca ta da daa

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz