95

21.7K 1.1K 32
                                    

-Na razie kochanie to ja muszę wziąć prysznic, ogarnąć się, pokazać w domu, że żyje i...- przerwałam przypominając sobie o tym iż Al miała wczoraj spotkać się z Lou, o kurwa ! na pewno do mnie dzwoniła- muszę sprawdzić telefon.

Zaczęłam się ubierać a Hemmings wziął przykład ze mnie i również zaczął narzucać na siebie ciuchy, kurde, telefon został w domu.

Złapałam szpilki w dłonie i ruszyłam do wyjścia, puściłam blondyna przodem po czym zakluczyłam drzwi.

W domu na szczęście nikogo nie ma, chyba, że gdzieś kręci się Sean ale to nie ważne, dobrze, że ojciec jest obecnie w firmie bo jego reakcja na nasz widok- z potarganymi włosami, moim rozmazanym makijażem i bordowo-fioletowymi śladami na szyi - zapewne nie zareagował by dobrze.

Znalazłam urządzenie na umywalce w toalecie i odblokowując je ujrzałam milion powiadomień.

20 połączeń od Louisa, 30 od Alice + esemesy no i kilka od Seana i taty. Cholera.

Pierwszy numer jaki wybrałam to Carter ponieważ mam od niej najwięcej nieodebranych połączeń.

Odebrała po jakiś sześciu sygnałach.

-Halo Ros- wychrypiała słabym głosem- gdzie się podziewałaś ? 
Załkała do słuchawki, okej? Co się do kurwy dzieje? 
-Teraz to nie ważne, mów co się stało.
-Już wszystko jest w normie, jeśli tak w ogóle mogę powiedzieć ale leżę w szpitalu...
-Co?! Dlaczego leżysz w szpitalu!? 
-Nastąpiły małe...- urwała na dłuższą chwilę- komplikacje, mogłabyś do mnie przyjechać? 
-Tak pewnie, będę u ciebie za godzinę! 
-Dziękuję... I Rosie? Co się z tobą wczoraj działo? Nikt nie mógł się do ciebie dodzwonić.
-Teraz tym się nie przejmuj, odpoczywaj, za niedługo u ciebie będę.
-Dobrze.
Jej głos jest taki słaby.

###

Tak sobie myślę, że chyba napisze trochę więcej rozdziałów niż myślałam. xxx

I pamiętajcie aby zajrzeć na moje opowiadanie "Hey Sweetie" z góry dziękuję! 

Ig and tt trzebniakowa/snap czebniak

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz