Postanowiłam ruszyć za blondynem, zerwałam się z krzesła ale zaraz zatrzymał mnie mój ojciec.
-A dokąd to?
Spytał surowym głosem.
-E..ee muszę porozmawiać z moim, z moim..- właściwie kim on dla mnie jest? Kim my właściwie jesteśmy dla siebie nawzajem? - Po prostu muszę porozmawiać z Lukiem.
O dziwo tata mnie już dłużej nie zatrzymywał tylko puścił moją dłoń dlatego nie chcąc marnować ani chwili poleciałam do drzwi ( tylko uważaj na kable telekomunikacyjne, dlaczego głupie myśli nachodzą mnie nawet w takich momentach? ).
Na szczęście zastałam Hemmingsa opartego o ścianę budynku z papierosem w buzi. kamień spadł mi z serca.
-Myślałam, że mnie zostawiłeś.
Wyszeptałam niepewnie, a on dopiero teraz uświadomił sobie, że już nie stoi sam, spojrzał na mnie w dół z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Rosie... Nie zostawiłbym cię z tym samej, po prostu musiałem to sobie przemyśleć, no wiesz nie codziennie dowiaduje się człowiek, że jego dziewczyna jest od kilku miesięcy w ciąży.
Moje serce od razu zaczęło szybciej bić przez słowa które padły z jego idealnie wykrojonych ust.
Przytuliłam się mocno do jego torsu ze łzami w oczach a chłopak wyrzucił papierosa a następnie objął mnie rękoma, zaczynając składać pocałunki na moich włosach.
-Przepraszam, że nic ci nie powiedziałam o swojej ciąży.
-Przepraszam, że przez ostatni czas byłem takim ogromnym dupkiem.
Staliśmy tak dosyć długo wtuleni w siebie słuchając swoich oddechów kiedy za nami rozległ się głos Seana.
-Rosie.. lepiej choć do środka, chyba mamy problem.
###
Przez niektóre kom. po prostu siedzę i się śmieje i nie mogę przestać!
To już chyba koniec na dziś( chyba, że może mnie jeszcze coś najdzie) więc puki co możecie się nacieszyć Hey Sweetie, love xxx
CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...