Wesele trwa w najlepsze, na serio.. Mój ojciec i Luke tak się upili, że nie wiem jak ich ogarniemy, zataczają się razem na parkiecie śpiewając i tańcząc co chwilę wpadając na innych gości krzycząc 'Mój synu!' 'Mój ojcze!', ale wiocha ja pierdole.
Natomiast ja nic nie piłam ponieważ muszę iść nakarmić Dylana no bo przecież opiekunce tego nie zlecę.. a byłoby tak łatwo!
Przechodzę przez całą długość sali kiedy zaczepia mnie mój mąż.
-Dokąd idziesz kochanie?
Bełkocze z błyszczącymi oczami, za jakie grzechy?
-Nakarmić naszego syna, głupku.
-Mogę popatrzeć?
-Nie.
-Tom- zwrócił się do mojego ojca- wrócimy za jakieś pół godziny ewentualnie czterdzieści minut.
-Spoko synku.
Skończył wymianę 'zdań' i dogonił mnie w drzwiach łapiąc za rękę.
-Przecież mówiłam, że nie.
-Oh Rosie nie mów, że cię to nie podnieca.
-Eee nie bardzo.
Zrobił minę smutnego szczeniaczka i wymusił łzy, cholerny symulator.
-Dobra chodź.
Od razu na jego twarzy zagościł ogromny uśmiech i ruszył za mną.
-Lu jak już tu jesteś to mógłbyś mi odpiąć sukienkę ?
-Kochanie takie propozycje przy dziecku?
Wywróciłam tylko oczami a chłopak zabrał się za swoje zadanie.
Uwolniłam pierś i zaczęłam karmić chłopczyka a ten idiota siedzi i gapi się na mnie ogromnymi oczami, serio to jest ten plemnik, który wygrał?
Dylan usnął więc mogliśmy już go oddać opiekunce.
Szliśmy korytarzem kiedy blondyn przyparł mnie do ściany i zaczął całować za uchem jeżdżąc ręką po mojej tali.
-Masz może ochotę na małe co nieco?
-Tak.
Odpowiedziałam z uniesioną brwią co go zaskoczyło, szybko sobie mnie przerzucił przez ramie i poprowadził do najbliższej toalety.
Postawił mnie przy umywalce i zaczął rozpinać moją suknię..
###
Zobaczcie nowy rozdział Hey Sweetie :) x
CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...