43

36.1K 1.7K 415
                                    

Ja: Jedziemy na imprezę na plaże.

Dobra okej, wysłałam mu wiadomość jakieś trzydzieści minut temu a on dalej się nie odzywa. Jeśli obraził się, że jadę ze swoim własnym bratem na imprezę... to ludzie trzymajcie mnie, uh co za dzieciak.

-Ros pójdziesz po drinki ? 

-Bozia nóżek nie dała ? 

-No Ros,pls 

Dobra dopiero teraz zobaczyłam jakąś panienkę uwieszoną na jego ramieniu. Wysoka, chuda blondynka z błyszczącymi brązowymi oczami oraz dużymi ustami, ma lekko zaróżowione policzki oraz potargane kosmyki. Ubrana jest w dość obcisłą, krótką sukienkę, czyli w stylu mojego brata. Czyżby Sean dziś nie miał wrócić na noc? Ruszyłam w stronę baru, ale już po chwili poczułam jak ktoś ciągnie mnie za ramie próbują, odwrócić w swoją stronę, w końcu stanęłam twarzą w twarz z tą osobą i z przerażeniem mogę stwierdzić, że właśnie stoję na przeciwko Jeka.

Ma przekrwione oczy w czym jedno ma lekko sine, jego pokryta zarostem szczęka jest teraz zaciśnięta.

-Hej kochanie, dawno się nie widzieliśmy.

Wywarczał.

-Jakoś specjalnie nie tęskniłam. 

Odparowałam mu ze złośliwym uśmieszkiem, oby tylko nie zobaczył jak bardzo jestem przerażona.

-Oh kochanie, nie bądź niemiła, może tak dostałbym całusa za to jak nieładnie mnie potraktowałaś na ostatniej imprezie ? 

-Ani mi się śni Jake, a teraz przepraszam ale śpieszy mi się do baru. 

Już miałam ruszyć kiedy ścisnął mnie mocno rękoma w tali szepcząc do ucha.

-Nigdzie nie idziesz kochanie.

Przyłożył swoje usta do moich rozedrganych z chytrym uśmieszkiem. Zrobiło mi się niedobrze, cuchnie alkoholem zmieszanym z tytoniem. Zaczął męczyć moje wargi prosząc o dostęp na co mocno go ugryzłam, następnie kopnęłam z całej siły w nogę i zaczęłam uciekać. Wpadłam w czyjeś ramiona, podniosłam twarz i zobaczyłam uśmiechającego się Luke. Wtuliłam się w niego zaczynając płakać. Mina mu zrzedła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

-Księżniczko, co ci się stało ? 

-Je... Jake. 

Wychlipiałam tylko.

-Ash, Mike, przypilnujcie jej chwilę, a ty Cal chodź, pomożesz mi namierzyć tego skurwysyna.

Dopiero teraz zauważyłam obecność chłopaków o zszokowanych wyrazach twarzy.

-Nie Lu, proszę nie zostawiaj mnie teraz.

Zaskamlałam a blondyn popatrzył na mnie czule.

-Rosie, nie pozwolę żeby jakiś skurwysyn nachodził cię na imprezach.

Puścił mnie i ruszył z brunetem we wskazanym przez niego kierunku.  Po chwili już można było usłyszeć jakieś krzyki, tłum zaczął się ustawiać w około zamieszania. Z przerażeniem patrzałam na rozgrywającą się przede mną scenką, chłopacy tarzali się po ziemi wyzywając się nawzajem, nagle Luke znalazł się pod Jakem , ten siedzi okrakiem na jego klatce piersiowej i okłada pięściami, z moich oczu zaczęły płynąc łzy, już miała ruszyć do przodu ale zatrzymały mnie czyjeś silne ręce. 

-Ros nie martw się, on sobie poradzi, nie raz był w takiej sytuacji.

Na te słowa od razu się wzdrygnęłam, chce mi się wyć, mój biedny Luke. Spojrzałam w stronę zamieszania i zauważyłam, że Jake leży na ziemi z zakrwawioną twarzą a Luke idzie w moją stronę otrzepując spodnie. Kiedy był już wystarczająco blisko przyłożyłam swoja malutką dłoń do jego policzka podliczając obrażenia, rozcięta warga, rozcięty lewy łuk brwiowy i już widoczne limo pod prawym okiem, do tego dochodzą jeszcze tylko porozcinane kostki na dłoniach, po policzku zaczęła ściekać kolejna łza. Chłopak od razu ją starł i przyciągnął mnie do siebie głaskając po plecach, zaczął składać pocałunki na mojej głowie twarzy jak i szyi szepcząc cicho.

-Spokojnie Rosie, spokojnie wszystko już okej, o mnie nawet się nie martw, bywałem w gorszych stanach. 

Po policzkach zaczęło spływać mi jeszcze więcej łez, mój biedny zagubiony Luke, jeśli sobie pomyślę ile razy był w takiej sytuacji... jak często musiał wyglądać tak jak teraz.. wtuliłam się w niego jeszcze mocniej a on zanurzył twarz w moich włosach. 

-Wiesz Rosie to chyba już trochę więcej niż słowa ' lubię cię '.

###

Wesołych świąt kochani, powiem wam, że pierwszy raz pisze rozdział na komputerze więc nie wiem jak tu się edytuje tekst ale jeszcze do tego dojdę :D 

No i mogę się pochwalić, że moje opowiadanie dzięki wam jest #140 w fanfiction

 Dziękuję ! jesteście najlepsi ! xxxx












Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz