Ja: Jedziemy na imprezę na plaże.
Dobra okej, wysłałam mu wiadomość jakieś trzydzieści minut temu a on dalej się nie odzywa. Jeśli obraził się, że jadę ze swoim własnym bratem na imprezę... to ludzie trzymajcie mnie, uh co za dzieciak.
-Ros pójdziesz po drinki ?
-Bozia nóżek nie dała ?
-No Ros,pls
Dobra dopiero teraz zobaczyłam jakąś panienkę uwieszoną na jego ramieniu. Wysoka, chuda blondynka z błyszczącymi brązowymi oczami oraz dużymi ustami, ma lekko zaróżowione policzki oraz potargane kosmyki. Ubrana jest w dość obcisłą, krótką sukienkę, czyli w stylu mojego brata. Czyżby Sean dziś nie miał wrócić na noc? Ruszyłam w stronę baru, ale już po chwili poczułam jak ktoś ciągnie mnie za ramie próbują, odwrócić w swoją stronę, w końcu stanęłam twarzą w twarz z tą osobą i z przerażeniem mogę stwierdzić, że właśnie stoję na przeciwko Jeka.
Ma przekrwione oczy w czym jedno ma lekko sine, jego pokryta zarostem szczęka jest teraz zaciśnięta.
-Hej kochanie, dawno się nie widzieliśmy.
Wywarczał.
-Jakoś specjalnie nie tęskniłam.
Odparowałam mu ze złośliwym uśmieszkiem, oby tylko nie zobaczył jak bardzo jestem przerażona.
-Oh kochanie, nie bądź niemiła, może tak dostałbym całusa za to jak nieładnie mnie potraktowałaś na ostatniej imprezie ?
-Ani mi się śni Jake, a teraz przepraszam ale śpieszy mi się do baru.
Już miałam ruszyć kiedy ścisnął mnie mocno rękoma w tali szepcząc do ucha.
-Nigdzie nie idziesz kochanie.
Przyłożył swoje usta do moich rozedrganych z chytrym uśmieszkiem. Zrobiło mi się niedobrze, cuchnie alkoholem zmieszanym z tytoniem. Zaczął męczyć moje wargi prosząc o dostęp na co mocno go ugryzłam, następnie kopnęłam z całej siły w nogę i zaczęłam uciekać. Wpadłam w czyjeś ramiona, podniosłam twarz i zobaczyłam uśmiechającego się Luke. Wtuliłam się w niego zaczynając płakać. Mina mu zrzedła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
-Księżniczko, co ci się stało ?
-Je... Jake.
Wychlipiałam tylko.
-Ash, Mike, przypilnujcie jej chwilę, a ty Cal chodź, pomożesz mi namierzyć tego skurwysyna.
Dopiero teraz zauważyłam obecność chłopaków o zszokowanych wyrazach twarzy.
-Nie Lu, proszę nie zostawiaj mnie teraz.
Zaskamlałam a blondyn popatrzył na mnie czule.
-Rosie, nie pozwolę żeby jakiś skurwysyn nachodził cię na imprezach.
Puścił mnie i ruszył z brunetem we wskazanym przez niego kierunku. Po chwili już można było usłyszeć jakieś krzyki, tłum zaczął się ustawiać w około zamieszania. Z przerażeniem patrzałam na rozgrywającą się przede mną scenką, chłopacy tarzali się po ziemi wyzywając się nawzajem, nagle Luke znalazł się pod Jakem , ten siedzi okrakiem na jego klatce piersiowej i okłada pięściami, z moich oczu zaczęły płynąc łzy, już miała ruszyć do przodu ale zatrzymały mnie czyjeś silne ręce.
-Ros nie martw się, on sobie poradzi, nie raz był w takiej sytuacji.
Na te słowa od razu się wzdrygnęłam, chce mi się wyć, mój biedny Luke. Spojrzałam w stronę zamieszania i zauważyłam, że Jake leży na ziemi z zakrwawioną twarzą a Luke idzie w moją stronę otrzepując spodnie. Kiedy był już wystarczająco blisko przyłożyłam swoja malutką dłoń do jego policzka podliczając obrażenia, rozcięta warga, rozcięty lewy łuk brwiowy i już widoczne limo pod prawym okiem, do tego dochodzą jeszcze tylko porozcinane kostki na dłoniach, po policzku zaczęła ściekać kolejna łza. Chłopak od razu ją starł i przyciągnął mnie do siebie głaskając po plecach, zaczął składać pocałunki na mojej głowie twarzy jak i szyi szepcząc cicho.
-Spokojnie Rosie, spokojnie wszystko już okej, o mnie nawet się nie martw, bywałem w gorszych stanach.
Po policzkach zaczęło spływać mi jeszcze więcej łez, mój biedny zagubiony Luke, jeśli sobie pomyślę ile razy był w takiej sytuacji... jak często musiał wyglądać tak jak teraz.. wtuliłam się w niego jeszcze mocniej a on zanurzył twarz w moich włosach.
-Wiesz Rosie to chyba już trochę więcej niż słowa ' lubię cię '.
###
Wesołych świąt kochani, powiem wam, że pierwszy raz pisze rozdział na komputerze więc nie wiem jak tu się edytuje tekst ale jeszcze do tego dojdę :D
No i mogę się pochwalić, że moje opowiadanie dzięki wam jest #140 w fanfiction
Dziękuję ! jesteście najlepsi ! xxxx
CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...