Niedziela, godzina 19:30
Cały dzień spędziłam z chłopakami którzy swoją drogą są na serio spoko. Niestety żadnemu nie udało się mnie ograć w fife, granie z Seanem na coś się w końcu przydało.
O, o wilku mowa, akurat do mojego pokoju wszedł wysoki roztargniony brunet.
-Hej sis, porywam cię na imprezę!
-Nie chce mi się.
-No daaaawaj Losieee
Specjalnie przeciągnął robiąc przy tym minę smutnego szczeniaczka.
-Nie.
-Plosze.
Zaczął udawać, że płacze na co ja się tylko zaśmiałam i wywróciłam oczami.
- Dobra, pójdę z tobą.
-Jest, jest, jest! - Zielonooki zaczął skakać oraz krzyczeć - No to lepiej się już szykuj, za czterdzieści minut podjedzie po nas Liam.Trzasnął drzwiami a ja stanęłam w swojej garderobie kompletnie nie wiedząc co na siebie założyć, pieprzony Sean Collins!
Po 20 minutach spędzonych na wybieraniu ciuchów w końcu zdecydowałam się na krótkie szorty i białą koszulkę, dobrałam dodatki a potem poszłam lekko zakręcić swoje długie brązowe włosy.
Ja: Może być?
Plik został wysłany
*zdjęcie w mediach *Luke: Wygląda pięknie jak zawsze księżniczko xx.
Ja: Czyli na imprezę się nadaje?
Luke: Jaką imprezę?
Ja: Spokojnie Lu,wychodzę tylko z Seanem.
Luke: Jak mam być spokojny, będzie tam mnóstwo pijanych idiotów, martwię się o ciebie.
Luke: Gdzie ta impreza?
Ja: Właściwie to nawet nie wiem.
Luke: Nawet mnie nie denerwuj Rosalie.
###
Help! Zero weny, może dajcie jakieś pomysły?
![](https://img.wattpad.com/cover/55937798-288-k615969.jpg)
CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...