42

42K 1.8K 65
                                    

Niedziela, godzina 19:30

Cały dzień spędziłam z chłopakami którzy swoją drogą są na serio spoko. Niestety żadnemu nie udało się mnie ograć w fife, granie z Seanem na coś się w końcu przydało.

O, o wilku mowa, akurat do mojego pokoju wszedł wysoki roztargniony brunet. 

-Hej sis, porywam cię na imprezę! 

-Nie chce mi się.

-No daaaawaj Losieee 

Specjalnie przeciągnął robiąc przy tym minę smutnego szczeniaczka.

-Nie.

-Plosze. 

Zaczął udawać, że płacze na co ja się tylko zaśmiałam i wywróciłam oczami. 

- Dobra, pójdę z tobą.
-Jest, jest, jest! - Zielonooki zaczął skakać oraz krzyczeć - No to lepiej się już szykuj, za czterdzieści minut podjedzie po nas Liam. 

Trzasnął drzwiami a ja stanęłam w swojej garderobie kompletnie nie wiedząc co na siebie założyć, pieprzony Sean Collins! 

Po 20 minutach spędzonych na wybieraniu ciuchów w końcu zdecydowałam się na krótkie szorty i białą koszulkę, dobrałam dodatki a potem poszłam lekko zakręcić swoje długie brązowe włosy.

Ja: Może być? 
Plik został wysłany
*zdjęcie w mediach *

Luke: Wygląda pięknie jak zawsze księżniczko xx.

Ja: Czyli na imprezę się nadaje? 

Luke: Jaką imprezę?

Ja: Spokojnie Lu,wychodzę tylko z Seanem. 

Luke: Jak mam być spokojny, będzie tam mnóstwo pijanych idiotów,  martwię się o ciebie.

Luke: Gdzie ta impreza? 

Ja: Właściwie to nawet nie wiem. 

Luke: Nawet mnie nie denerwuj Rosalie.

###
Help!  Zero weny,  może dajcie jakieś pomysły?

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz